Luke
Miałem już dość tego całego zakładu, nawet nie kierowałem się już wygraniem go, ja po prostu - a przynajmniej tak myślałem - zaangażowałem się. I to wszystko. Potrzebowałem zrozumienia, które do tej pory dał mi tylko Michael, tamtych dwóch nakręcało siebie nawzajem, chcąc wiedzieć, kiedy uda mi się przespać z Danielle. Byłem na nich zły. W życiu nie chodziło tylko i wyłącznie o seks, ale w ich świecie chyba to było najważniejszym priorytetem. Na siebie również byłem zły. Za to, że nie zauważyłem wcześniej rudowłosej i tego, jak wspaniałą dziewczyną jest.
- Wiesz, że nie lubię monotonii. - zaczął Calum, gdy Ashton podpalał papierosem stertę drewna przygotowaną na ognisko. Postanowiliśmy spędzić ten wieczór pod gwiazdami, na łonie natury z dala od cywilizacji.
- A ten znowu swoje. - wymruczałem tak, aby tylko Michael to usłyszał, przez co zaśmiał się cicho. - Wiem, ale co się z tym wiąże? - dodałem, poważniejąc. Odwróciłem głowę w stronę bruneta, przechylając głowę.
- To, że cały ten zakład robimy się monotonny. - zaczął, wyjmując ze swojego plecaka paczkę pianek do pieczenia.
- Znowu zaczynasz? - uniosłem brew. - Powiedziałem, żebyś mnie nie pośpieszał, bo to nic nie zmieni.
- Znam cię, Hemmings. - spojrzał na mnie surowo. - Ciebie i twoje możliwości. Choć już to mówiłem, to powtórzę: gdybyś chciał, to byłoby już po fakcie.
- Ale nie chce. - stwierdziłem, przeczesując palcami włosy. - Postaw się na moim miejscu, idioto. Ewidentnie widać, że pośpiech ja tylko wystraszy, a tego chyba nie chcesz. - zauważyłem, ale on najwidoczniej nie dosłyszał.
- Pośpiesz się. - powtórzył, przez co prychnąłem. - Albo jej wszystko powiem i nawet jeśli ci się spodobała i chciałbyś z nią być, to nie będziesz. - dodał z chytrym uśmiechem.
- Nie zrobisz tego. - zacząłem, zaciskając dłonie w pięści. - To byłby cios poniżej pasa, Hood. - dodałem, a raczej warknąłem.
- Sam się o niego prosisz. - wzruszył beznamiętnie ramionami, przez co pokręciłem głową. On był idiotą. Skończonym idiotą.
- Bo co? Bo nie chce jej niczego narzucać? Bo sam nie chce się jej narzucać? Ma prawo do życia prywatnego. Chyba, że coś takiego jak prywatność nie figuruje w twoim słowniku, pacanie.
- Dwa tygodnie Hemmings, dwa tygodnie. Ewentualnie trzy. Jeśli do tego czasu nie dowiem się, że się pieprzyliście, to wszystko jej powiem. O tym, na jaki zakład wpadłem, o tym, że się zgodziłeś i że to wszystko, te randki oraz te inne, to zwykła ściema. - powiedział, patrząc mi się prosto w oczy. Nigdy nie był poważny, ale w tej chwili było inaczej.
- Jesteś dupkiem, Hood. Zwyczajnym dupkiem. - podsumowałem go, a on nie był nawet zaskoczony.
- Powiedz mi coś, czego nie wiem. - mruknął. - Z resztą, gdy wszystko się wyjaśni zobaczymy, kto tu wyjdzie na dupka. Ty, czy jednak ja. - dodał, a ja zrozumiałem, o co chodzi. Nawet jeśli, to on wyjawi całą prawdę Danielle, to i tak ja będę tym najgorszym. To ja czyniłem, on tylko to wymyślił. I to było w tym wszystkim najgorsze.
YOU ARE READING
stay with me • hemmings
FanfictionOna nie ma nic. On ma wszystko. Co jeśli On założy się z przyjacielem, o to, że zaciągnie Ją do łóżka, a po drodze poczuje do niej coś prawdziwego? ~*~ [zakończone ✔] [book one] [inspirowane serią Heartland] © text, cover and trailer by xrainbow_007...