Rozdział 4

25.5K 731 15
                                    

Punktualnie wszedłem do swojej sali. Na pierwszy rzut oka nie zauważyłem brunetki, która przykuła moją uwagę. Może i nie powinienem się w ogóle nią interesować, wykluczała to moja zasada nietykalności studentek. Po prostu jej delikatne rysy twarzy, drobne ciało i piękne oczy sprawiały, że ciężko było mi o niej zapomnieć. 

Brak dziewczyny i ten deszczowy dzień jeszcze bardziej zniszczył mój nastrój. Napisałem temat na tablicy kiedy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Mój wzrok od razu powędrował w ich stronę 

-Przepraszam za spóźnienie, ale autobus nie przyjechał o czasie-powiedziała nerwowo 

Była niemal cała przemoczona 

-Siadaj-rzuciłem szorstko, co od razu wykonała 

Po wykładzie wszyscy studenci ruszyli do wyjścia. Aurora niepewnie podeszła do mojego biurka 

-Tak?-spytałem nie odrywając wzroku od mojego laptopa 

-Ja przyniosłam tą pracę, którą kazał mi Pan profesor napisać-oznajmiła nerwowym głosem 

Mój wzrok wylądował na niej, denerwując się przygryzała wargę 

-Cieszę się w takim wypadku, że przynajmniej jeśli chodzi o wykonywanie prac, jesteś punktualna-wyciągnąłem do niej rękę 

Podała mi kartki, które położyłem obok komputera 

-Dopuszczalne są dwa spóźnienia na moich zajęciach w ciągu semestru-powiedziałem całkowicie poważny 

-Zapamiętam, po prostu chwilowo mieszkam u brata na drugim końcu miasta, a ten autobus się spóźnił. Dzisiaj odbieram klucze do mojego mieszkania, ale...-mówiła szybko 

-Nie musisz mi się tłumaczyć-przerwałem jej, wlepiając swój wzrok w komputer

-Przepraszam-mruknęła wychodząc 

Miałem teraz okienko, więc postanowiłem od razu przeczytać jej pracę. Jeśli dotychczas udało jej się dojść do miejsca, w którym się znajduje tylko dzięki bogatym rodzicom, to ją zaskoczę. Nie toleruje takich studentów, myślą że jak mamusia czy tatuś rzuci grubą kopertą to wystawię im dobrą ocenę. 

U mnie to tak nie działało. Jeśli ktoś sobie nie radził z materiałem i tempem nauki było proste rozwiązanie, z którego byłem znany wśród studentów-wykreślenie z listy studentów. 

Od razu zauważyłem, że pismo dziewczyny jest staranne i czytelne. Szybko przeczytałem całą pracę i szczerze mówiąc byłem pod wrażeniem. Musiałem otwarcie przyznać, że miała głowę na karku, przynajmniej jeśli chodzi o tworzenie tej pracy. 

Patrząc na sposób w jaki pisała i interpretowała dzieła oraz twórczość Dantego jej poziom dawno wykraczał ponad jej rówieśników. Jeszcze nie dostałem tak dobrej pracy od żadnego ze studentów z jej grupy. 

Sprawdziłem jej plan, miała teraz zajęcia z profesorem Durandem, drugi język obcy w tym wypadku francuski. Zadzwoniłem do niego 

-Durand, słucham?-odezwał się po angielsku z tym swoim akcentem 

-Cześć, z tej strony Anderson. Według planu masz właśnie zajęcia, byłbyś w stanie przysłać mi tu jedną ze studentek? Muszę z nią porozmawiać o jej karnej pracy-mówiłem zerkając na kartki 

-Oczywiście, kogo dokładniej?-spytał 

-Niejaką Aurorę Hamilton-odparłem 

-Dobra od razu ją do ciebie wyślę. Jesteś w swojej sali? 

-Tak, dzięki 

-Nie ma za co-rozłączył się 

Nie dość, że wyglądała całkiem nieźle, to jeszcze okazała się być nie najgłupsza. Upiłem łyk kawy czekając na nią. Przyznam, że naprawdę mnie zaskoczyła. Liczyłem raczej, że radzi sobie z pomocą finansową rodziców i ładną buzią. Czytając drugi raz tę pracę utwierdziłem się w przekonaniu, że tak nie było. 

Panie profesorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz