-Aurora, wyjdziesz za mnie?
Na te słowa nie potrafiłam z siebie nic wydusić. Byłam w niewyobrażalnym szoku. Gdzieś z tyłu miałam myśl, że może kiedyś się zaręczymy, ale nigdy nie sądziłam, że to nastąpi tak szybko
-Tak-wydusiłam z siebie szeptem
Wstał wsuwając cudowny, złoty pierścionek z przepięknym i nie takim wcale malutkim brylancikiem, na mój serdeczny palec. Wcisnęłam bukiet Derekowi, który stał obok.
Brunet chwycił mnie za biodra, przyciągając do siebie i wpijając się w moje usta. Oplotłam rękoma jego szyję, poczułam jak ten oplata mnie ramionami w talii podnosząc.
Oderwaliśmy się od siebie dopiero, z powodu braku tlenu. Po moich policzkach spływały łzy, a nogi miałam jak z waty, gdy ten postawił mnie na ziemi. Wokół usłyszeliśmy bicie brawa i trochę wiwatów. Mocno się w niego wtulałam, co odwzajemniał
-Kocham cię kotku-szepnął cmokając mnie za uchem
Podniosłam głowę, spoglądając mu w oczy
-Ja ciebie też Alex-wydusiłam z siebie ledwo słyszalnym głosem
-Ej-objął dłońmi moją twarz-Nie płacz skarbie-posłał mi delikatny uśmiech wycierając moje łzy
-To przez ciebie-dźgnęłam go oskarżycielsko w brzuch
-Jesteś urocza-pocałował mnie w czubek nosa
Dopiero po kilku minutach całkowicie mnie uspokoił
-Nie potrzebnie płakałaś, tylko rozmazałaś makijaż-cicho westchnął odgarniając z mojej twarzy niesforne kosmyki włosów
-Pójdę zmyć go-stanęłam na palcach delikatnie cmokając go w policzek
-Idę z tobą-splótł nasze dłonie, ciągnąc mnie do budynku
Brunet zaciągnął mnie do kuchni, gdzie wstawiłam kwiaty do wody, a sam przyniósł mi waciki, płyn do demakijażu i lusterko. Wszystko położył na kuchennym blacie, a następnie podszedł chwytając mnie za biodra i również na nim sadzając. Szybko zmyłam czarne smugi ze swojej twarzy. Kiedy skończyłam odłożyłam wszystko obok spoglądając na mojego mężczyznę
-Musimy do nich wrócić-oznajmiłam niechętnie
Ten podniósł się podchodząc do mnie. Jego dłonie spoczęły na moich biodrach, gdy ten pochylał się nad moją twarzą
-Zawsze możemy uciec-cicho się zaśmiał
-Właśnie dlatego tak cię uwielbiam misiek-posłałam mu szeroki uśmiech
-Misiek?-uniósł brwi spoglądając na mnie
-Tak, bo jesteś idealny do przytulania-odparłam dłońmi wędrując po jego silnych ramionach
-Tylko do przytulania?-zbliżył się do moich ust
Dobrze wiedział, że w taki sposób utrudnia mi zdolność logicznego myślenia i mówienia
-Nie-wymamrotałam, patrząc na jego wargi
-Naprawdę jesteś urocza-szepnął zamykając mi usta
Nasz pocałunek nie był tak szaleńczy i szybki, jak niektóre, którymi mnie obdarzał. Ten był wolny i bardzo długi. Pod wpływem tej pieszczoty roztopiłam się w jego ramionach, gdyby nie one pewnie już leżałabym
-I to właśnie dlatego zniknęliście, zanim zdążyliśmy złożyć wam gratulacje?-słysząc głos mojej przyjaciółki oderwałam się od bruneta
Zarumieniona spojrzałam na Olivię, która ciągnęła za rękę Dereka. Alex zdjął mnie stawiając przed sobą
-Stara, od początku mówiłam, żebyś nie panikowała-zostałam zamknięta w szczelnym uścisku mojej przyjaciółki-Pamiętam jak chodziłaś całkowicie przerażona po tym, jak wpadłaś na niego, a potem dostałaś karne wypracowanie-cicho się zaśmiała, kiedy odwzajemniłam jej uścisk
-Nie przypominaj mi tego-wymamrotałam widząc jak Alexander z Derekiem przytulają się po bratersku
-Pokazuj lepiej pierścionek-Olivia puściła mnie, chwytając za moją dłoń
Uważnie przyglądała się pierścionkowi zaręczynowemu na moim serdecznym palcu
-Nawet nie wiesz jak się cieszę twoim szczęściem-zerkała na mnie nieco wzruszona
Następnie podeszła do bruneta, a Derek do mnie. Mężczyzna mocno mnie uścisnął utwierdzając mnie w przekonaniu, że bardzo się cieszy, że to ja będę jego szwagierką. Obejmował mnie ramieniem, gdy spojrzeliśmy w kierunku naszych połówek. Zobaczyłam jak dziewczyna grozi mojemu narzeczonemu
-... Jak jej coś zrobisz, to cię zniszczę-syknęła na zakończenie swojego monologu skierowanego w jego stronę
-Dobra, starczy tych gróźb-rzuciłam rozśmieszona podchodząc do nich o krok i ciągnąc za przedramię mojego Andersona
-Przyjdźcie w końcu do ogrodu z powrotem, bo dużo osób czeka, żeby wam pogratulować-oznajmiła Liv ruszając do wyjścia
Zaraz za nią podszedł Derek. W końcu ponownie zostaliśmy sami. Brunet objął mnie w talii, przyciągając do siebie
-Mówiłam, że musimy wrócić do ogrodu-odezwałam się opierając dłonie na jego brzuchu
-Rozumiem przyszła Pani Anderson-pochylił się posyłając mi cwany uśmieszek
-Cieszę się Panie profesorze-przygryzłam wargę patrząc mu w oczy
-Jesteś niemożliwa-mruknął namiętnie mnie całując
-Chodźmy już-po dłuższej chwili odsunęłam się od niego
W końcu wróciliśmy wspólnie do ogrodu. Wszyscy składali nam gratulacje, no z wyjątkiem mojej matki i sióstr.
CZYTASZ
Panie profesorze
ChickLitAurora na ostatnim roku przenosi się na inną uczelnie chcąc kontynuować swoje studia. Czy będzie jej to dane z seksownym a jednocześnie surowym profesorem? start - 25/12/22 #1-romance - 14/01/2023 #1-romans - 27/09/2024 #2-romans - 20/03/2023 #3-ro...