Rozdział 10

26.1K 632 121
                                    

Pozwolenie Aurorze pójść z Kylie na kilka szotów na końcu imprezy chyba nie było najmądrzejsze. Okazało się, że wino i wódka potrafią pokazać, jak słabą głowę ma dziewczyna. Właśnie tańczyliśmy ostatni kawałek, na który cudem mnie namówiła. 

Gdy przed chwilą włączyli wolnego, nie miała już problemu i sama oplotła rękoma moją szyję. Objąłem ją w pasie, przyciągając jak najbliżej siebie. Chyba pierwszy raz tak odważnie patrzyła mi wprost w oczy 

-Musimy się chyba powoli zbierać do domu-stwierdziła po dłuższej chwili 

-Skąd taki wniosek?-zainteresowałem się rozbawiony 

Była jeszcze bardziej urocza po alkoholu niż przed 

-Nogi zaczynają mnie już potwornie boleć od tych głupich butów profesorze-wytłumaczyła krzywiąc się 

-Zawsze możesz je zdjąć-puściłem jej oczko 

-Niech mnie Pan nie podpuszcza-cicho się zaśmiała 

Kwadrans później orkiestra zrobiła chyba ostatnią przerwę. Dziewczyna udała się do stolika, Kylie akurat gdzieś zniknęła, więc siedział tam tylko mój brat. Derek wstał a ta mocno go przytuliła 

-Odezwiesz się psiapsi prawda?-patrzyła na niego z tym swoim uśmiechem 

-Do ciebie ciężko byłoby się nie odezwać-odwzajemnił jej uścisk 

-Mam twój numer, więc jak będzie trzeba to cię znajdę-zagroziła mu puszczając go 

Denerwowało mnie to, że uśmiecha się do niego nie do mnie, że to jego przytula, że ma jego numer i to z nim chce się kiedyś spotkać. Następnie podeszła z torebką na ramieniu, wtuliła się w moje ramię 

-Nie masz głowy do picia-szepnąłem spoglądając na nią 

-Na co dzień się uczę, a nie piję-wymamrotała podnosząc głowę-Zimno mi-dodała ciszej 

Wziąłem ramię, do którego się przytulała, pomogłem jej ubrać moją marynarkę i objąłem ją tym ramieniem, na co delikatnie wtuliła się we mnie. Pachniała tak delikatnie i dziewczęco. Nie przedłużając podeszliśmy do mojej matki. Brunetka przytuliła ją mocno 

-Przepraszam-wymamrotała-Wypiłam trochę za dużo-dodała-Przyznam się 

-Nic się nie stało, ważne, żebyś cała wróciła do domu i jutro nie umierała-obdarzyła ją matczynym uściskiem 

-Dziękuje-wyszeptała puszczając ją 

-Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy-dopiero wtedy moja rodzicielka puściła ją całkowicie 

-Chodź-podniosłem rękę, a ta podeszła ponownie się we mnie wtulając 

Przed budynkiem czekał już na nas czarny Rolls Royce. Szofer otworzył nam tylne drzwi. Brunetka wsiadła pierwsza, a ja zająłem miejsce obok niej. Podała adres Richardowi, więc ten nie zwlekając ruszył w drogę. 

Po chwili poczułem jak Aurora chwyta moją rękę podnosząc ją. Przysunęła się wtulając się we mnie i położyła moją dłoń na swojej talii 

-Dziękuje za dzisiaj, fajnie się bawiłam-chwyciła dłonią mój podbródek, zbliżyła się i pocałowała mnie w policzek-Lubię z Panem tańczyć-dodała ufnie kładąc głowę na mojej klatce piersiowej 

Poprawiłem dłoń na jej biodrze, nieco mocniej ją przytulając. Zanim dotarliśmy do jej bloku spała w najlepsze przytulona do mnie. Kiedy się zatrzymaliśmy poczułem, że mógłbym tak jeździć całą noc. Podobało mi się trzymać ją przy sobie. 

Nie chciałem jej budzić, więc najpierw wyciągnąłem z jej torebki klucze. Na szczęście przy kluczach była plakietka z numerem do klatki schodowej i numerem mieszkania. Wysiadłem biorąc ja na ręce w stylu panny młodej. 

Richard szedł przede mną otwierając mi wszystkie drzwi. W końcu wszedłem do jej mieszkania, biorąc klucze od szofera. Kolejno sprawdzałem każde pomieszczenie szukając sypialni, aż w końcu ją znalazłem. Całe mieszkanie miała w bieli. 

Ostrożnie położyłem ją na łóżku. Podszedłem do pierwszej szafy otwierając ją. Wyciągnąłem jakiś ciemny, luźny T-shirt i szare spodenki. Usiadłem obok brunetki delikatnie ściągając z niej marynarkę i sukienkę. Ubrałem ją w te ubrania. Gdy przykrywałem ją, przebudziła się 

-Śpij-założyłem kosmyk jej niesfornych włosów za ucho 

-Jesteś fajny-wymamrotała przez sen i alkohol wtulając się nieco w moją dłoń 

Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Po dłuższej chwili spała jak zabita. Pochyliłem się delikatnie całując ją w czoło. Następnie wróciłem do mojego domu. Dziewczyna była pijana, więc jutro pewnie nic nie będzie pamiętała. 

Panie profesorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz