Rozdział 51

14.9K 420 22
                                    

Siedziałam wygodnie na jego fotelu, gdy ten czytał jakieś papiery oparty o biurko przodem do mnie. W końcu skończył kładąc je na blacie i składając na nich swoje podpisy. Właśnie wtedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi, przez które po chwili weszła Vivian 

-Tak?-zapytał brunet nie patrząc na nią nawet 

-Jest Pan pilnie potrzebny w konferencyjnej-oznajmiła stojąc w miejscu 

-Muszę iść tam na chwilę-mężczyzna zwrócił się do mnie-Będziesz tu na mnie czekać? Chyba że chcesz coś do picia to Vivian się tobą zajmie-zaproponował 

-Pójdę z Vivian po coś do picia-odparłam podnosząc się 

-Jak wolisz kotku-pochylił się lekko mnie cmokając w usta 

Wyprostował się puszczając mi oczko, po czym wyszedł. Sama ruszyłam w stronę dziewczyny 

-Macie tu gdzieś socjalny czy coś?-zapytałam z lekkim uśmiechem 

-Jasne, chodź-nadal nieco zmieszana udała się na korytarz, prowadząc mnie gdzieś 

Zaraz po wejściu do nie największych rozmiarów socjalnego otworzyła szafkę pełną różnych kaw i herbat 

-Czego się napijesz?-zapytała 

-Macie sok?-uważnie jej się spoglądałam 

-Jasne-zamknęła tą szafkę a kartonik z sokiem sięgnęła z lodówki 

Nalała mi trochę do jakiegoś czarnego kubka, podając mi go. Usiadła przy stole, a ja naprzeciwko niej, upijając łyk napoju o smaku mango 

-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-spytała w końcu 

-Czego?-nie zrozumiałam 

-Że jesteś jego narzeczoną, przecież ja go nazwałam dupkiem-przypomniała na co cicho się zaśmiałam 

-Nic nie szkodzi-machnęłam dłonią 

-Właśnie, że szkodzi. Co ty musiałaś sobie o mnie pomyśleć?-oparła dłoń na czole 

-Zdradzę ci coś w sekrecie tylko dlatego, że serio cię polubiłam-zaczęłam nieco niepewnie-Na początku sama uznałam go za dupka. Był moim profesorem i na pierwszym wykładzie dostałam karne wypracowanie-uśmiechnęłam się na to wspomnienie 

-On był twoim profesorem?-pisnęła zaskoczona-I ty go tak po prostu poderwałaś?-niedowierzała 

-Przeprowadziłam się tu, poznałam jego i tak jakoś wyszło-wzruszyłam ramionami nieco zaczerwieniona-Oczywiście praktycznie od razu po tym jak cokolwiek się między nami pojawiło zmieniłam promotora i nie ma żadnego wpływu na moje oceny-wyjaśniłam 

-Wcześniej gdzie mieszkałaś?-zainteresowała się 

-W Cambrige, wiesz studia na Harvardzie i w ogóle-mruknęłam-A ty skąd jesteś? 

-Jestem tutejsza, niedawno skończyłam studia. Wcześniej pracowałam w restauracji i cudem się tu dostałam, ale to może być szansa na rozwój mojej kariery-opowiedziała ponownie wstając 

Chwilę szukała czegoś w szafce, następnie usiadła otwierając małą paczkę ciastek, które postawiła przede mną 

-Częstuj się, no chyba, że dbasz o figurę-rzuciła siadając przede mną 

-Chyba sobie ze mnie żartujesz-posłałam jej uśmiech chwytając ciastko-Uwielbiam niezdrowe jedzenie-dodałam na co obie się zaśmiałyśmy 

Zanim zdążyła coś powiedzieć w pomieszczeniu pojawiła się jakaś kobieta 

Panie profesorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz