28

72 4 2
                                    

Nie wiedziałaś ile dokładnie godzin spałaś, ale ból głowy po przebudzeniu mówi sam za siebie. Powolnie wstałaś z łóżka, przecierając ręką twarz. Opadłas na podłogę i wpatrywałas się w sufit. Po kilku minutach ponownie wstałaś i podeszłaś do biurka na którym stała szklanka wody. Upiłas niewielki łyk i nagle uslyszałas głośny hukniecie drzwiami wejściowymi. Szybko zbieglas na dół. Gdy zauważyłaś stojąca tam osobę zachłysnełas się powietrzem.

—Han? Co ty tu robisz? Która jest godzina? Jaki dziś dzień?

—Ty się wczoraj urodziłaś czy co?

—I gdzie jest babcia?

—Dzięki, że pytasz jak się czuje. Ale odpowiadając na Twoje poprzednie pytania to nie odbierasz telefonu więc wpadłem, aktualnie jest 12:37 i dziś SĄ TWOJE URODZINY !

— Co ty pieprzysz?

— No, z tej okazji ze są twoje urodziny to zabiorę cie gdzieś.

— Co do cholery, ty nie widzisz jak ja wyglądam?

— Dlatego poczekam aż się ogarniesz bo tak z tobą to nigdzie się nie wybieram.

— Pociesza...

— Chociaż... wiesz zawsze możemy zostać tutaj i..

— Dobra spier.. nieważne usiądź na tyłku i Czekaj tu.

—Tak, oczywiście.

Poszłaś do swojego pokoju. Ogarnelas jakis makijaz, umylas zeby i szybko podbieglas do szafy. Długo przed nią Stałaś mając pustek a głowie. Lecz po dłuższej chwili, która zajeła wiecznosc
zdecydowałaś się na czarne spodnie typu
,, parachute ,, u do tego szary top z nadrukiem na dlugi rękaw, zapinany na zamek z tyłu pleców.

Gdy założyłaś top walczyłaś z zamkiem by go zapiąć, lecz wszelkie próby poszły na marne.

—Han?

Nic.

—HAN! Do kur..

— Co się stało?

- Pomóż mi zapiąć to cholerstwo.

Chłopak podszedł do ciebie. Odgarnął twoje włosy i powoli, bardziej niż było to konieczne zapiął zamek. Stałaś przekręcając mała zawieszkę Jowisza na swoim naszyjniku. Han położył swoje ręce na twoich barkach po czym po chwili zaczął zjeżdżać nimi do łokci, następnie do nadgarstków aż do dłoni. Zerwałaś się gwałtownie i obrocilas w stronę chlopaka.

—Han?

Nim się zorientowałaś, że wasze twarze są niebiezpiecznie blisko siebie Han już stał obok drzwi.

—  No to co? Idziemy?

—Hm? A tak, jasne

Ruszyłaś razem za nim. Ubrałaś buty, wzięłaś telefon i poszliscie do jego auta.

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

Heejj, dość długo mnie nie było ale mam nadzieję, że mimo to ktoś nadal pamięta o tej ,,książce,,. Ostatni wpis pojawił się we wrześniu i tak szczerze to nie mam bladego pojęcia jak nazywała się babcia głównej bohaterki XDD o ile ją nazwałam. I nie wiem o jakiej dacie było ostatnio wspominane więc Uznajmy, że jest 16 lipca.  To chyba tyle, buziaki :>

Stay With MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz