32

74 3 1
                                    

Szłaś ulicą spowitą czernią i mgłą. Przez bardzo dlugi czas zaniedbywalas przyjaźń z Chaezu. Wynikało to głównie przez problemy z przyjacielem, samopoczuciem i nie tylko.

Wybrałaś jej numer i zadzownilas.

— Halo? Kto mówi?

— Cheazu..

— Y/n? Przepraszam nie miałam cie zapisanej, bo przez to, że urwał nam się kontakt nie mogłam znaleźć twojego numeru.

— W porządku. Przepraszam, że zaniedbałam nasza przyjaźń ale po prostu w moim życiu pojawiło się dużo problemów.

— Mogę ci jakoś pomóc?

— Możemy się spotkać.

— Dobra, a gdzie ? U ciebie?

— Nie, napewno nie umnie. To nei będzie dobre miejsce do rozmawiania i takich rzeczach. Pójdziemy gdzieś gdzie rzadko ktoś bywa.

— Hmm.. Nie wiem.. Albo Dobra jednak wiem, stara sala taneczna w której kiedyś tańczyłaś.

Tam jeszcze dłużej cie nie było.

— Jasne. To widzimy się na miejscu.

— Do zobaczenia.

Rozłączyłaś sie i szłaś przed siebie. Zostało ci jakeis 2 kilometry ?

Otworzyłaś ciężkie drzwi, na których gdzieniegdzie witała rdza.

Gdy weszlas do środka zauważyłaś siedzącą blondynkę na ławce, z której powoli łuszczyła się biala farba.

— Hej.

Blondynka nic nie mowila po prostu podeszłaś do ciebie i zamknęła cie w szczelnym uścisku.

— Tęskniłam...

— Ja za tobą tez.

— O czym chciałaś rozmawiać?

Usiadłaś na podłodze.

— Wiesz... to pojebane.

— Oho zapowiada się ciekawie.

— Poznałam kogoś.

—O MOJ BOZE!

Blondynka aż podskoczyła.

— Jest moim przyjacielem. Niedługo minie rok od naszego pierwszego spotkania. Nie miałam zielonego pojęcia jak ci to powiedzieć.

— Rozumiem, ale to była ta straszna wiadomość której balas się powiedzieć?

— Po części. Ale problem tkwi w nim w sensie nie uważam, że jest problemem wrecz przeciwnie. Jest osobą przy której mogę być sobą, przy której nie muszę przemyśleć czegoś dwa razy za nim to powiem. Nie jest osobą, która by mnie oceniała. Jest osobą, która się o mnie martwi, która mogłaby nawet codziennie kupować mi do pracy Latte i crossanta.

Blondynka wpatrywala się w ciebie z rozszerzonymi oczami. Po czym dodala

— Więc w czym problem ? Jest idealny.

— On jest dobry, ale to co robi i kim jest niezbyt.

—  A kim jest?

— Pamiętasz jak kiedyś u mnie byłaś i w wiadomościach była mowa o przestępcach ?

— No tak, były pokazane zdjęcia ale były na nich tylko czarne postacie więc nic nie było widać.

— Nie rozumiesz.

— Czekaj.... to był on?

Kiwnelas głową.

—  Gdy mi o tym powiedziała w dniu moich urodzin, bo taka była umowa. Pokłóciłam się z nim, zaczęłam się na niego wydzierać. Więc wyjechał, niedawno wrócił. Rozmawialiśmy razem ale była to bardziej kolejna kłótnia powiedziałam mu co przeżywałam gdy wyjechał na te pieprzone 3 miesiące, i jak przez te cholerne  tygodnie nie było dnia w którym bym o nim nie myślała.

— o cie chuj. No to nieźle. Wnioskuje, że jest to trudny dla ciebie temta więc nie będę ciągnąć cie za język. Ale po tym co mi powiedziałaś myślę, że nie zrobiłby ci krzywdy. Mówił ci coś jeszcze?

— Tak, mówił, że gdy wyjechał tego samego dnia chciał już wrócić... do mnie. Nie mógł spać bo cały czas siedziałam mu w głowie. Myślę jednak, że było mu równie ciężko co mi..

—Y/n nie jestem w twojej sytuacji wiec nie powiem, że cie rozumiem, bo to wszystko jest pojebane ale myślę, że możesz mu wybaczyć. Nie od razu, nie będziesz go całować po piętach ale stopniowo.

—Czyli sądzisz, że powinnam odzyskać z nim kontakt?

— Go i przyjaźn.

Stay With MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz