29

69 4 2
                                    

Po 20 minutach byliście  już w miejscu docelowym.
No co za gbur, przyprowadził mnie do dowjego domu?

— Za nim powiesz, że jestems jakimś głupkiem to m je wysłuchaj.

— Na zewnątrz?

— Nie, w środku.

Powlonym krokiem ruszyłaś tuż za chłopakiem. Zdjęła buty I oparlas głowę o ścianę.

— Na co czekasz? Chodź

— No idę przecież.

Przez chwilę myślałaś, że jesteście sami ale gdy zobaczyłaś siedem par oczu skierowanych w twoją stronę ta myśl szybko się rozwiała.

— UM... Han?

— Co?

Spojrzałaś na niego lekko przechylając głowę w grupkę mężczyzn. Ale on chyba niestety tego nei zrozumiał.

- Co? Chodź.

Han poszedł w stronę kanapy i na niej usiadł zajmując przy tym sporo miejsca.

— No Chodź.

Niepewnym krokiem poszłaś w strony niebieskowłosego.

— Część y/n.

Jak pierwszy i jako jedyny odezwał się Hyunjin.

— Heej

Powiedziała przyciągając samogłoskę. Usiadłaś obok Hana, jakimś cudem bo rozłożył się jak jakąś żaba.

— No więc Chłopcy...

— Co?

Odezwał się Bangchan.

—Chyba czas jej powiedzieć, taka była umowa.

Wszyscy skupili teraz cała swoją uwagę na Hanie.

— No co? Nie opatrzcie się tak na mnie. Bang obiecałeś.

— Nie możesz ty jej tego powiedzieć ? Ty ja najlepiej znasz.

— A ja ?

Odezwał ske Hyunjin.

— Japierdole, z wami się porozumieć to potrzeba jakiegoś jebanego cudu.

Chłopak złapał cie za ramię i ruszył w strony schodów. Weszliscie razem do pokoju zamykając drzwi.

— No więc, słucham ?

— Y/n to nie jest takie łatwe jak myślisz.

— Skoror tyle czasu z tym zwlekałem to nie wątpię.

— Pamiętasz dzień w którym zaatakowano twoje biuro.

Mówiąc twoje miał na myśli miejsce w którym pracujesz.

— Trudno by było zapomnieć, ale i tak niewiele wiem.

— To byliśmy my.

— Chwila, ale co ? Kim byliście?

— To my napadliśmy na te biuro. To my zaczeliśmy strzelać. W sensie to bardziej oni bo gdy tylko  zauważyłem ciebie spanikowałem, stałem jak wryty. Przysięgam, że nie miałem pojęcia, że tam pracujesz tak cholernie chciałbym cofnąć czas ale nie jestem wstanie. Gdy tylko skończyliśmy akcje wytłumaczyłem wszystko chłopakom stwierdzili, że za bardzo dramatyzuje prócz Hyunjina, który przezywal to równie mocno jak jak ale myślę, że nawet w ¼ nie czuł tego co ja wtedy.

Zamurowało cie. Mogłaś wszystkiego się spodziewać ale tego? Definitywnie nie. Do twoich oczu powoli napływały łzy.

— C-co?....

—Y/n tak bardzo cie przepraszam przysięgam, że gdybym wiedz...

— Nie Han. Zaufałam Ci, a ty odpierdalasz coś takiego?

Pierwsze łzy zaczęły spływać ci po policzkach.

— Jesteś moim jebanym przyjacielem, tak jesteś, i nie mogę powiedzieć, że byłeś bo nawet jeśli zaraz rzucę w twoją stronę wiele obelg nadal będę cie kochać.

— Y/n bałagam cie...

Chłopak złapał twoje ręce lecz ty szybko je odsunęłaś.

— Nie dotykaj mnie! Zostaw mnie. Nagle bawisz się w jakiś jebany gang? A może w zasadzie ta ,,zabawa,, trwa o wiele dłużej?

Han spojrzał prosto w twoje oczy. Z jego można było wyczytać ból i niechęć? Milczał.

—O kurwa... czy.. nie... Czyli to wy jesteście ta zasraną mafią ? Nie wierze, po prostu nie wierze!

Mówiłaś przez łzy.

— Y/n do cholery, posłuchaj mnie.

— Nie, juz dawno cie wysłuchałam. Teraz spierdalaj. Rzeczywiście najlepszy prezent na urodziny jaki kiedykolwiek miałam.

Ruszyłaś w stronę drzwi, trzaskając nimi głośno. Jednak po kilku metrach zatrzymałaś się.

—Y/n?

Był to Hyunjin. Twój tus zbył rozmazany od tyłu wylanych lez a oczy podpuchnięte od zmęczenia mimo, że była taka wczesna godzina. Spojrzałaś mu w oczy z bólem.

Pierdolic ich wszystkich

Zbiegłas po schodach kierując się do wyjścia. Szybko założyłaś buty I zaczęłaś biedzie przed siebie. Nie zważając nawet dokąd biegniesz.

Stay With MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz