O mój Boże.Tylko nie to. Prędko pojechałam do miejsca, w którym go trzymali.
-Co się stało? - spytałam roztrzęsiona.
- Michael jechał rowerem i jakiś pijany kierowca go potrącił.- oznajmił Ashton.
- Będzie żył? - zapytałam.
- nie dosnał dużych obrażeń, ale złamał w kilku miejscach lewą nogę. Jest na sali operacyjnej.- odpowiedział Calum.
Odetchnęłam z ulgą. Jego życiu nic nie zagraża więc mogę sie cieszyć.***
Nie wiem ile tu już siedzę. Michael jest już po operacji, ale nikt nie może narazie do niego wejść. Jest godzina 1:24. Siedzę tutaj dobre 10 godzin. Poczułam wibracje w telefonie.
Od Nieznany: lepiej się pilnuj, bo jeszcze ktoś cię napadnie.
Dobra... To już jest dziwne. Kto normalny czerpie przyjemność z zastraszania ludzi? Pokażę tą wiadomość Luke'owi.
- Luke, mam sprawę. Spójrz.- pokazałam mu sms-y.
- tego już za wiele. Policzę się z nim, zobaczysz. Przy mnie nic ci nie grozi.- zapewnił. Chciałabym mu wierzyć.***
Uznałam, że udam się do domu. Jest 2:47. Szłam ulicą, gdy nagle ktoś złapał mnie za przedramię.
- Hej. Co tu robisz? - spytał Will.
- Wracam do domu...
- To pójdę z tobą, bo idę akurat w tamtą stronę.
- Yhmm.. OK.***
Wróciłam cała i zrdowa do domu, aczkolwiek czułam jakby ktoś cały czas mnie obserwował. Obracałam się kikla razy, ale nikogo nie widziałam. Byłam w domu sama więc położyłam się do łóżka. Drake pojechał do kolegi na noc, bo przygotowują jakąś prezentacje na zajęcia. Leżałam i przeglądałam strony w telefonie, gdy nagle usłyszałam otwierane drzwi. Byłam przerażona, ponieważ to nikt z przyjaciół, ani brat. Schowałam się pod kołdrę i wybrałam odpowiedni numer w telefonie.
--------------------------------------------------------------
Ktoś to wgl czyta? ;c
Ps. W mediach macie sypialnię Sam ;D