Powoli otworzyłam oczy. Spojrzałam na zegarek. 15:46. Świetnie. Przespałam cały dzień. Wstałam i udałam się na dół.
- hej. Gdzie są wszyscy?- spytałam siedzącego na kanapie Luke'a.
- wyszli na zakupy.
- mhm...- mruknęłam. Usiadłam obok niego i patrzyłam się bezmyślnie w telewizor.
- Sam...- zaczął chłopak.
- tak? - nie powiedział już nic tylko złączył nasze usta w słodkim pocałunku. Owinęłam nogami jego biodra i udaliśmy się po schodach do sypialni. Po chwili nie miałam na sobie żadnych ubrań.
***
- jesteśmy! - do pokoju wbiegł Calum. Całe szczęście, że zdążyliśmy się ubrać i teraz poprostu leżymy na łóżku.- A ci jak zwykle wykorzystują to jak nas nie ma w domu!! - wydarł się na cały głos.
- Ogarnij się debilu!! - krzyknęłam. Po chwili dostał odemnie poduszką idealnie w twarz.
- Eej! To nie było miłe! - powiedział z udawanym wyrzutem. Wybuchnęłam śmiechem. Dołączył do mnie Luke, a po chwili i on.
- To ja zrobie kolację. - powiedziałam i wyszłam. Nie wiem czemu, ale lubię gotować. To mnie uspokaja.
Przygotowałam dla nas wszystkich lasagne.
- Powinnaś zostać szefem kuchni włoskiej.- odezwał się Michael.
- ymm... Dzięki? - odpowiedziałam. Po chwili usłyszałam wywarzane drzwi i strzały. Upadłam. Wyraźne, męskie głosy mówiły coś na mój temat. Po chwili nie słyszałam już kompletnie nic.
-------------------------------------------------------
Przepraszam. Zwaliłam ten rozdział...
Nie dodawałam, ponieważ dopadł mnie brak weny...
Do następnego!! :*
