Rozdział 13.

239 28 1
                                        


Wybrałam odpowiedni numer.
Pierwszy sygnał...
Drugi...
Trzeci....
Odbierz proszę.
Czwarty...
- Hallo? - usłyszałam zaspany głos chłopaka.
- Lucas? Chyba ktoś jest u mnie w domu... Boje się. Luke pomóż mi.- załkałam. Nie potrafiłam już dłużej trzymać łez.
- Spokojnie. Zamknij sypialnię na klucz i schowaj się w szafie. Za chwilę będę.- potem usłyszałam dźwięk kończącego połączenia. Szybko zamnkęłam drzwi i schowałam się w szafie. Kroki były coraz bardziej słyszalne. Po chwili ktoś próbował dostać się do mojego pokoju. Byłam przerażona. Uspokoiłam się gdy usłyszałam kojący głos.
- Sam, wyjdź to ja.- powiedział Luke. Zaczął dzwonić mój telefon. Nieznany. Odebrałam i włączyłam głośnik.
- Witaj droga Sam. Przestraszyłaś się? To dobrze. Lubię gdy się boisz.
- Jesteś psychopatą! Czego odemnie chcesz?! - wykrzyczałam.
- Chcę tylko Ciebie.- rozłączył się. Skądś znam ten głos. Tylko niepamiętam do kogo należy. Dostałam sms-a.
Od Will: hej. Moglibyśmy się spodkać? Dawno cię nie widziałem xx
Do Will: jasne. Gdzie? Kiedy?
Od Will: jutro o 17. W kawiarni. Tej co zawsze.
: do zobaczenia.
- kto do Ciebie napisał? - spytał Luke.
- znajomy. Poznałam go w kawiarni. Znasz go.
- Który?
- Will - odpowiedziałam.
- Nie ufaj mu. Nie możesz teraz nikomu zaufać.
Usłyszałam szmer w kuchni.
- Ćśś. Ktoś jest w kuchni.- powiedziałam przerażona.
- Zaraz wrócę. - poszedł. Po chwili wrócił.- Nikogo nie ma. Może ci się przesłyszało.
- Luke ktoś napewno tu był. Słyszałam.
- Jak będzie się coś działo to dzwoń.- powiedział. Już miał wychodzić, ale go zatrzymałam.
- Nie. Zostań tu.- nie wiem czemu go o to poprosiłam.
- Dobrze.- położyłam się na łóżku, a Luke zaraz obok mnie.
- Dziękuję - powiedziałam po krótkiej ciszy.
- Za co? - spytał zdezorientowany.
- Za wszystko co dla mnie robisz.
- Czego nie robi się dla przyjaciół.- spojrzałam na niego pytająco.
- Przyjaciół? - spytałam niedowierzając.
- Chyba tak to można nazwać.
Uśmiechnęłam się. Po chwili poczułam się senna, aż w końcu odpłynęłam do krainy Morfeusza.
***
Obudziłam się dość późno. Ogarnęłam trochę włosy i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i ukazał mi się półnagi Luke krzątający się koło kuchenki. Wydarzenia z minionej nocy powróciły.
- Co jemy? - spytałam. Poczułam doskwierający mi głód.
- Miały być omlety, ale coś mi nie wyszło, więc zjemy naleśniki.- zaśmiałam się.
Usiadłam na krześle i czekałam aż poda zrobione jedzenie. naleśniki były pyszne. Nawet nie wiedziałam, że ma taki talent.
Po zjedzeniu śniadania, ubrałam się i poszłam oglądać telewizję.
Do Will: przepraszam cię, ale nie mogę się dzisiaj jednak spodkać.
Od Will: oh. No dobrze, może kiedy indziej :).
- Ymm.. Sam bo.. Może... Znaczy może poszlibyśmy dziś.. No nie wiem.. Do kina? - spytał nieśmiało Luke. Zaśmiałam się. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam.- W sumie... Nie to bez sensu. Zapomnij o tym.- dodał. Spowarzniałam.
- Jasne, że pójdę, ale wymyśl coś kreatywniejszego.- odpowiedziałam od razu.
- Tak jest! - zasalutował z radością.
- Ale.. To ma być w sensie.. Taka randka? - zapytałam.
- Chyba tak.
- OK. - odpowiedziałam obojętnie.
- Przyjadę po Ciebie o 17.- dodał. Cmoknął mnie w policzek i wyszedł.
--------------------------------------------
Hej misiaki!! Mamy rozdział 13 ;D pogoda niestety nie dopisuje.. U mnie burza ;c
Do następnego!! xx

fearlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz