Rozdział 11.

219 27 1
                                        


Po wczorajszym pocałunku, Luke wyszedł bez słowa. Mam nadzieję, że nie będzie chciał tego rozpamiętywać. Udałam się do szkoły w dobrym humorze... Do czasu jak nie dostałam kolejnego sms-a:
Nieznany: nawet twój Lukey ci nie pomorze.
Byłam przerażona. Dlaczego ja?
Cały dzień chodziłam spięta. Na lekscjach byłam rozkojarzona, nawet nie zauwarzyłam kiedy do klasy wszedł Luke. Nie wiem czy mu o tym powiedzieć. Rozwarzałam wszystkie za i przeciw, aż w końcu podjęłam decyzję. Powiem mu o tym w domu.
***
Po szkole, wracając do domu dostałam wiadomość:
Alex: przyjedź szybko do szpitala, Michael miał wypadek.
O mój Boże.Tylko nie to.
-----------------------------------------------------------
Taki krótki, ale cóż... Następny będzie dłuższy xD

fearlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz