Słuchał już od dziesięciu minut krzyków swojej matki. Zacisnął dłoń, w której trzymał telefon starając się nabierać głębokie wdechy, by przypadkiem nie wybuchnąć.
— Znowu się nie uczysz! Nie wiem po cholerę poszedłeś na te pieprzone studia! — krzyczała kobieta.
Prawda, Hyunjin kompletnie opuścił się w nauce, przez co groziło mu wyrzucenie. Jednak jak mógł funkcjonować inaczej? Ostatnie lata poświęcił nauce wymarzonej przez rodziców medycyny. Lecz ile można? To było zbyt męczące dla tego chłopaka, chciałby wreszcie skupić się na swoich zainteresowaniach. To taniec był czymś, co kochał całym swoim sercem.
— Może dlatego, że mi kazaliście? — prychnął, na co usłyszał kolejną salwę krzyku, przez który był zmuszony lekko odsunąć telefon od ucha.
— Jak ty się do mnie odzywasz?! Zaraz powiem ojcu— zdążyła powiedzieć zanim jej syn się rozłączył. Westchnął cicho i przeciągnął się by trochę się rozluźnić.
Stwierdził od razu, że pójdzie na spacer, musiał porozchodzić tą ciężką rozmowę. Nie często zdarzało się, że jego matce aż tak puszczały nerwy. W sprawie nauki jego rodzice byli na prawdę przewrażliwieni.
Wyszedł z mieszkania zamykając je na klucz, a zaraz opuszczając budynek. Mieszkał sam, jednak to było zdecydowanie na jego rękę. Jego rodzice mieli już go dość więc po uzyskaniu pełnoletności wynajęli mu mieszkanie. Mieli za nie płacić do momentu ukończenia szkoły przez chłopaka, co by graniczyło z cudem.
Wyciągnął z kieszeni telefon i westchnął cicho. Wpierw miał zamiar po prostu się przewietrzyć, jednak ostatecznie postanowił zrobić zakupy. Musiał trochę odsapnąć po tej rozmowie.
W tych nerwach nawet nie zauważył kiedy wpadł na przypadkowego przechodnia. Szybko się ocknął z zamyślenia widząc jak nieznany mu chłopak leci na ziemię. Automatycznie zrobiło mu się głupio. Szybko więc schował telefon i ukłonił się przepraszająco.
— Na prawdę wybacz za moją nie uwagę... — powiedział szybko i wyciągnął do niego dłoń. Nie spodziewał się, że farbowany blondyn od razu za nią złapie. Uśmiechnął się z zakłopotaniem i po wstaniu otrzepał się szybko. Wtedy też Hwang mógł mu się bliżej przyjrzeć. Był lekko zdziwiony, gdyż chłopak mimo takiej sytuacji wciąż utrzymywał lekki uśmiech, przez który na jego policzkach pojawiały się urocze dołeczki. Jego oczy przez uśmiech przypominały lisie oczka, tylko te świeciły wręcz radością.
— To ja przepraszam, zagapiłem się. — podrapał się nerwowo po karku, co sprawiło, że Hyunjin powrócił z powrotem na ziemię.
— Czyli obaj zawiniliśmy. To dobrze bo miałbym wyrzuty sumienia do końca dnia. — prychnął, co wywołało drobny śmiech ze strony obcego. Na ten gest Hwang od razu poczuł falę ciepła, która zalała jego serce.
— Dobrze wiedzieć. Jeszcze raz przepraszam. — zaśmiał się i wyciągnął dłoń na zgodę. Hwang od razu przybił z nim pionę.
— A więc... Miłego dnia.. — uśmiechnął się drobne i chciał wyminąć wyższego jednak w ostatniej chwili poczuł ucisk na nadgarstku.Obaj spojrzeli sobie w oczy, jeden ze zdziwieniem, a drugi z widocznym zakłopotaniem.
— Podasz mi... Swoje media? — zapytał niepewnie co spotkało się z krótką ciszą. Niższy chwile się zastanowił. Od razu pomyślał o imieniu na nadgarstku przez co z automatu bardziej zakasał rękaw. Oczywiście to przykuło uwagę starszego.
— Mogę ci podać numer. — powiedział ze spokojem. Wtedy też Hwang z uśmiechem puścił jego nadgarstek i zapisał podany numer telefonu. Nie wiedział co go podkusiło, ten chłopak zdecydowanie zwrócił uwagę Hyunjina.
— Jak mam cie zapisać? — zapytał zaciekawiony. Obcy chwile się znów zastanowił. Wiedział, że nie powinien podawać swojego imienia. To by było bardzo nieodpowiedzialne.
— IN.
CZYTASZ
✔deadly love // hyunin
FanficKiedy każdy człowiek na świecie ma na nadgarstkach dwa imiona - na jednym imię osoby, którą pokocha, natomiast na drugim osobę, którą zabije. Hyunjin na obu ma Jeongina.