9

115 7 0
                                    

Czuł jak jego oddech znacznie przyspiesza, a zimny potem spływa po jego czole. Podniósł się do siadu oddychając ciężko i rozejrzał się po pomieszczeniu. To był tylko zły sen, pomyślał i przetarł twarz dłonią. Westchnął cicho i wstał z łóżka. Przebrał się w inną koszulkę, gdyż poprzednia była cała spocona.

Wyszedł z pokoju i zmierzył do kuchni. Tam nalał sobie do szklanki wody i wypił ją duszkiem. Odetchnął ciężko i odstawił szklankę na blat. Wiedział, że już teraz nie zaśnie, a bynajmniej nie tak szybko jakby tego chciał.

Ruszył powoli do sypialni, jednak jego uwagę zwróciło zapalone światło w pokoju Hyunjina. Stał chwile zastanawiając się czy zapukac czy też nie. W końcu jednak odważył się to zrobić i po chwili wszedł do środka. Od razu wzrok starszego wylądował na chłopaku. Leżał w łóżku i czytał książkę.

— Przeszkadzam bardzo? — zapytał cicho, na co Hwang zdjął okulary i od razu pokręcił głową.

— Oczywiście, że nie. Coś się stało? — zapytał od razu patrząc na młodszego zmartwionym wzrokiem. IN westchnął cicho i podrapał się nerwowo po karku.

— Miałem koszmar. — powiedział szczerze. Sam nie wiedział co tak na prawdę chciał od niego, czego oczekiwał?

Hwang jednak doskonale wiedział co zrobić. Przesunął się w bok robiąc miejsce na łóżku i poklepał materac.

— Chodź tutaj. — powiedział pewnie. Chłopak bez wahania usiadł obok, a gdy Hyunjin rozłożył ramiona, wręcz od razu wtulił się w jego tors.
— Chcesz spać dzisiaj ze mną? — zapytał dla pewności, a czując jak IN kiwa głową, uśmiechnął się pod nosem i sięgnął dłonią do szafki obok, by zgasić lampkę. Ułożył się wygodniej i objął młodszego przymykając oczy. Musiał śmiało przyznać, że wewnętrznie cieszył się jak małe dziecko.

Rano pierwszy obudził się młodszy. W drugim pokoju usłyszał budzik, na którego dźwięk zawsze wstawał wręcz natychmiastowo. Nienawidził tego dźwięku z całego swojego serca.

Mruknął niechętnie i powoli wyswobodził się z objęć Hwanga. Musiał przyznać, że pierwszy raz spało mu się tak dobrze. Od tak długiego czasu nie miał się nawet do kogo przytulić...

— Gdzie mi uciekasz? — usłyszał zachrypnięty, cichy głos, gdy tylko podniósł się na równe nogi. Spojrzał na Hyunjina, który powoli wstał do siadu i przetarł twarz dłonią.

— Muszę iść do pracy, Hyung... — westchnął niechętnie i powoli zmierzył do drzwi. W ostatniej chwili, przed wyjściem, zatrzymał się i odwrócił do chłopaka. Posłał mu swój wstydliwy, jednak jak najbardziej szczery i duży uśmiech.
— Dziękuję, że ze mną spałeś.

— To była sama przyjemność, Innie. — uśmiechnął się śpiąco i po ostatnim zobaczeniu jego szerokiego uśmiechu, nastolatek zaraz opuścił pokój. Śmiało mógł stwierdzić, że to była na prawdę cudowna noc.

✔deadly love // hyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz