4

153 11 1
                                    

— IN? — odezwał się w końcu gdy szli w stronę restauracji, w której pracował młodszy chłopak.

— Tak? — zapytał zaciekawiony. Hyunjin nie był do końca pewien czy powinien zadawać to pytanie. W końcu znali się raptem tydzień. Jednak czuł, że więź między nimi była na tyle silna, że mógł sobie na to pozwolić.

— Samookaleczasz się? — spytał w końcu, na co IN zrobił wielkie oczy. — W sensie... Bandaże na twoich rękach. — zauważył. Pamiętał dokładnie dzień, w którym pierwszy raz na siebie wpadli. Może młodszy nie zakrył się bardziej rękawami bluzy dlatego, by nie zauważył imion, ale dlatego, że chłopak coś sobie robił. Ten zaśmiał się jednak w końcu.

— Spokojnie. Po prostu nie chce , żeby ktokolwiek widział moje nadgarstki. Nie ważne, że nie ma na nich twojego imienia, obawiam się, że ktoś może znać osobę o tym imieniu, a wolałbym, żebyśmy spotkali się sami z siebie. Wiesz, jeśli ta osoba ma się zjawić w moim życiu to i tak to zrobi. — opowiedział mu pewnie, na co Hwang w końcu skinął. To utwierdziło go bardziej, że na żadnym z jego nadgarstków nie znajduje się on. Może i trochę żałował? Jednak gdyby okazało się inaczej to by oznaczało, że Hyunjin musiałby natychmiast zerwać z nim znajomość. Myśl, że miałby zrobić mu cokolwiek złego nie dawałaby mu żyć.

— Rozumiem. Ja jednak chciałbym wiedzieć kim jest...

— Nie mów mi tego imienia, nie chce wiedzieć. — przerwał mu szybko.

— Obawiasz się czegoś? — zaśmiał się cicho, na co ten prychnął.

— Co jeśli okaże się, że na twoich jest ktoś z moich znajomych? Nie chce tego wiedzieć, Hyung. — powiedział. Hwang doskonale widział jak bardzo dojrzały jest ten nastolatek. Miał dopiero osiemnaście lat, a jednak miał bardzo dorosłe podejście do tego wszystkiego. Do tego chorego świata.

— Dobrze, więc nic ci nie powiem na ten temat. W ogóle zostawmy to w spokoju. — westchnął, na co młodszy skinął lekko. — Wiesz, zależy mi tak na tym dlatego, że się bardzo stresuje spotkaniem osoby, którą mam na lewym nadgarstku. Sam rozumiesz...

— Wiesz, Hyunjin, rozumiem Cię. Jednak ja staram się o tym nie myśleć, co ma się wydarzyć to się wydarzy i tyle, a teraz? Teraz jest wszystko okej więc nie ma co się negatywnie nastawiać albo wybiegać za bardzo do przodu. — stwierdził i chwile zajęło Hyunjinowi zanim przytaknął.
— Jednocześnie bardzo szanuje twoje zdanie na ten temat. Podświadomie też się obawiam tego momentu. — przyznał szczerze.

— A ja bardzo zgadzam się z tobą. Mimo, że na pewno zbyt wiele myślę na niektóre tematy to muszę zacząć to olewać i tyle.

— Masz natręctwa myśli? — zapytał ciekawsko. Hyunjin skinął lekko. — A więc mam nowe zadanie.

— Huh? Jakie? — zdziwił się patrząc na niego uważnie.

— Pomogę ci je zwalczyć. — uśmiechnął się radośnie, co sprawiło, że przez ciało wyższego przeszło przyjemne ciepło. W końcu jednak zaśmiał się i lekko pacnął go w tył głowy.

— Przestań być tak uroczy, Innie...

— Podoba mi się. — powiedział cicho przez co Hwang popatrzył na niego marszcząc brwi.

— Co?

— Innie. Podoba mi się.

✔deadly love // hyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz