22

95 11 1
                                    

Pili jeden kieliszek za drugim i jak Hyunjin wiedział co to umiar, tak Jeongin ani trochę się nie hamował. W końcu starszy ułożył dłoń na tej jego, zwracając tym samym uwagę chłopca.

— Może już wystarczy? — zapytał delikatnie. Wszyscy znajomi byli zajęci rozmową, dlatego też nie zwracali uwagi na konwersacje tej dwójki.

Yang uśmiechnął się dość pijacko. Nie przeszkadzało to starszemu, jednak wolałby, żeby ukochany wrócił z nim bezpiecznie i bez większych problemów.

— Hyung~ — wymruczał układając głowę na jego ramieniu.

Byli na spotkaniu z ich przyjaciółmi. I tymi Hwanga, jak i Jeongina. Mimo, że było ich niewiele to był niezły harmider.

— Panuje nad sobą. — dodał radośnie, jednak starszy niezbyt wierzył w te słowa.

— Właśnie widzę. — pokręcił głową i chciał coś dodać jednak poczuł jak jego przyjacielu szturcha go w ramię. Spojrzał na rozbawionego Minho.

— A ty co? Ze mną się nie napijesz? — zapytał wesoło, jednak Hyunjinowi zdecydowanie już starczyło. Już teraz czuł lekkie zawroty, nie lubił wlewać w siebie procentów do zgonu, w przeciwieństwie do znajomych.
— Dobra! Trzeba rozkręcić niektórych. Gramy w butelkę! — zaproponował, na co w zamian usłyszał bardzo zadowolone okrzyki.

Hwang nie był zbytnio zadowolony. Miał ochotę wrócić już do domu i położyć się u boku ukochanego. Tylko o tym marzył. Jednak przystał na zabawę mając nadzieję, że nie będzie tak źle, a wyzwania będą znośne.

Grali już dłuższy czas, na szczęście rzadko wypadało na Hyunjina, a inicjatywę we wszelkich wyzwaniach przejął jego chłopiec. Oczywiście takich wyzwań, na które mógł sobie pozwolić. W końcu nawet będąc pod tak dużym wpływem alkoholu, wiedział, co mu wolno, a czego nie.

— No i znowu Innie! — powiedział radośnie gdy wypadło na nastolatka. — Rozumiem, że wyzwanie? — spytał, na co wręcz natychmiastowo usłyszał jego akceptację. — Przeliż się z Seungminem.

— Słucham? — zapytał Hyunjin niedowierzając w słowa przyjaciela. Chyba każdy wiedział, że wspomniany się w nim podkochuje. I to ani trochę nie podobało się jego chłopakowi.

— Dajcie spokój, to tylko wyzwanie. — uśmiechnął się Kim i zbliżył do zdezorientowanego chłopaka. Z początku, gdy starszy od Yanga próbował go pocałować, ten z niezręcznym śmiechem starał się go odsunąć, jednak Seungmin zdecydowanie brał to wyzwanie bardzo poważnie.

— Gorzko! Gorzko! — zaczęli krzyczeć.

— Seungminnie, nie... — wybełkotał Jeongin i na te słowa, jego chłopak ostatecznie wstał i odepchnął przyjaciela Yanga.

— Zwariowałeś? — zapytał rozgniewany, na co chłopak wstał stając przed Hwangiem.

— Czego nie rozumiesz? To WYZWANIE, nic ważnego. — prychnął. — Zresztą kto by nie chciał pocałować kogoś takiego jak Jeongin? Łatwy cel, szczególnie w takim stanie. — dodał, jednak te słowa to było za dużo. Hyunjin szarpnął go za koszulkę i spojrzał głęboko w oczy.

— Odczep się od niego. Powiedział, że nie chce. — warknął i zaraz odepchnął go. Wtedy też Jeongin wstał i ledwo trzymając się na nogach złapał za dłoń ukochanego.

— Zostaw go. — jęknął niezadowolony. Hyunjin jeszcze chwile patrzył na Kima, jednak nie trwało to zbyt długo, gdyż Yang bez słowa pociągnął go w stronę wyjścia. Będąc przy drzwiach zaczęli sie ubierać do wyjścia. Jeden bardzo nerwowo, natomiast drugi dość koślawie.

— Chciałem go tylko uchronić przed tobą, Hwang! Kto wie kiedy Jeongin zniknie dzięki twojemu pierdolonemu nadgarstkowi! — krzyknął z drugiego pokoju Seungmin. Na te słowa Hwang chciał wręcz natychmiastowo tam wrócić i mu przywalić, jednak Jeongin w ostatniej chwili złapał za jego dłoń.

Popatrzył chwile na niższego i westchnął ciężko. Pomógł mu się ubrać i zaraz wyszli z trzaskiem drzwi. Musiał się powstrzymać od rękoczynów i zadbać o chłopca.

Miał ochotę się rozpłakać jak małe dziecko. Każdy tylko wciąż go uświadamiał w tym, że w końcu do tego dojdzie. W końcu zabije swojego skarba.

✔deadly love // hyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz