5

160 9 3
                                    

Szedł spokojnym krokiem przed siebie, nie mógł pozbyć się z twarzy uśmiechu. Myśl, że zaraz ponownie ujrzy tego uroczego chłopaka nie była w stanie wybić się z jego głowy.

Otworzył drzwi restauracji i rozejrzał się po wnętrzu. Było tu na prawdę bardzo przyjemnie, wiedział, że jeszcze nie raz odwiedzi to miejsce. Bardzo szybko w jego oczy rzucił się uśmiechnięty znajomy zapisujący jedno z zamówień. 

Hwang z drobnym uśmiechem usiadł przy jednym ze stolików i wyciągnął tablet. Postanowił przyjść tutaj, by się pouczyć, jednak nie był pewien tego, czy będzie w stanie skupić się na czymkolwiek innym niż przystojny kelner.

— Hyunjin-Hyung? — usłyszał nad sobą, na co oderwał wzrok od ekranu. Posłał mu swój przyjazny uśmiech i prawdopodobnie gdyby nie to, że chłopak był w pracy, od razu zostałby zamknięty w jego ramionach. 

— Dzień Dobry, poproszę cappucino. — powiedział jakby nigdy nic. IN stał chwilę patrząc na niego, jednak w końcu prychnął cicho i zapisał jego prośbę. Skinął lekko z przyjaznym uśmiechem i ruszył do kuchni. 

Hwang westchnął cicho i wyciągnął rysik zaczynając robić notatki. Sam nie wiedział czy nie powinien rzucić tych studiów. Męczył się tam, wolał zacząć już pracę, nie ważne gdzie. Chciał już mieć wywalone w rodziców i ich zachcianki odnośnie wymarzonej przez nich medycyny.

Jednak kiedy rzuci studia to rodzice odetną go od pieniędzy. I jedynie to zatrzymywało chłopaka przed podjęciem tak radykalnej decyzji.

Nawet nie zorientował się kiedy IN przyniósł mu kawę. Podziękował cicho, jednak młodszy od razu zauważył, że coś jest nie tak.

— Za godzinkę kończę pracę, wrócę tu do ciebie. — uśmiechnął się ściszając głos, by nikt z personelu nie usłyszał tego. Po krótkiej chwili Hwang skinął, a nastolatek odszedł do następnego stolika.

Przez całą tę godzinę próbował skupić się na lekcjach, jednak ostatecznie poddał się. Nie mógł się skupić. Poczuł jak łzy lekko napływają do jego oczu. Miał dość. Kompletnie nie miał pojęcia, co ma robić.

W końcu zauważył jak IN podchodzi do jego stolika, ubrany już w swoje normalne ciuchy.

— Mów, co się dzieje? — spytał od razu z przejętym wyrazem twarzy. Hwang nabrał więcej powietrza i spuścił wzrok.

— Już sobie nie radzę. Chcę rzucić te studia w pizdu, ale nie mogę. Wtedy skończy się dostawanie pieniędzy od rodziców, a ja najprawdopodobniej zostanę bezdomny. — zakrył twarz dłońmi i załkał cicho. Młodszemu na prawdę ciężko było patrzeć na Hyunjina w takim stanie.

— Hyung... — szepnął z początku nie do końca wiedząc co na to poradzić. W końcu jednak wpadł na pomysł. — Słuchaj, zatrzymaj się u mnie. I nawet nie przyjmuję odmowy. Pomogę ci stanąć na nogi, znajdziemy ci pracę, a gdy tylko poczujesz się na siłach, będziesz mógł się wyprowadzić. — zaoferował, jednak Hwang wręcz od razu pokręcił głową.

— Zwariowałeś? Nie znasz mnie, chcesz wpuścić obcego do swojego domu? — zmarszczył brwi.

— Ale ty nie jesteś obcy. Proszę cię, chociaż na chwilę zatrzymaj się u mnie. Chcę dla ciebie dobrze, wiesz o tym? — zapytał i objął jego dłoń w te swoje. — Błagam, będę się martwił. — dodał, jednak wzrok Hyunjina zawiesił się na ich dłoniach. W końcu podniósł spojrzenie na jego oczy i mruknął cicho na tak.

— Niech Ci będzie, ale tylko dlatego, że cię lubię. — westchnął i położył wolną dłoń na tych obejmujących tę Hyunjina.

— Dziękuję, Jinnie-Hyung.

✔deadly love // hyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz