Rozdział 13

995 63 11
                                    

Upiłam kilka łyków swojej porannej kawy, przy okazji nucąc pod nosem piosenkę Lany Del Rey. Był sobotni poranek. Czerwcowe słońce wdzierało się do mieszkania przez szyby. Uchylone okno sprawiało, że przyjemny wiatr drażnił moje odkryte ramiona. Ostatnie tygodnie spędziłam chyba najlepiej jak mogłam. Kiedy Noah opuścił Paryż, zaczęło mi się nudzić. Nie miałam żadnych obowiązków w pracy, więc często spotykałam się z Antonella lub Lindy. A nawet kilka razy z Lisa. Byłyśmy w kinie, na zakupach lub wspólnie siedziałyśmy na treningach. Pogoda nam sprzyjała. Czuć było lato. Nie było, jednak duszno. Było wręcz idealnie. Przez nasze wyjścia znacznie zbliżyłam się z dziewczynami i resztą drużyny. Jak się okazało także z Neymarem. Noc po wydarzeniu w klubie, była dla nas bardzo istotna. Po niej często myślałam o Brazylijczyku. Często był w moich myślach, chociaż nie powinien. Czułam, że stał mi się bliski. Nie kłóciliśmy się już jak kiedyś. Nasze małe sprzeczki były rutyną. Nie kłóciliśmy się w złym sensie. Po prostu obydwoje sobie dogryzaliśmy do czego przywykłam.
Neymar stawał się moim dobrym kolegą.

Zerknęłam na zegar, wskazujący godzinę jedenastą. Pusty kubek po kawie odłożyłam do zlewu. Ruszyłam do łazienki, gdzie przemyłam twarz i umyłam zęby. Nałożyłam krem, ruszając w kierunku swojego pokoju. Wykonałam lekki makijaż, nie bawiąc się w tony podkładu czy pudru. Ubrałam zwiewną, czarną sukienkę z dekoltem i do tego oczywiście biżuterię. Spsikałam się moimi ulubionymi perfumami. Idealnie wyrobiłam się na jedenastą pięćdziesiąt. Zamknęłam drzwi mieszkania, upewniając się, że mam wszystko. Ruszyłam schodami w dół, a następnie wyszłam z budynku. Wtedy też pod blok podjechało srebrne BMW. Uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam w tamtą stronę. Wsiadłam do auta przy okazji witając się z Anto, Lisą i Lindy siedzącą za kierownicą.
W zeszłym tygodniu wspólnie umowiłyśmy się na zakupy, przed wyjazdem, który był w poniedziałek. Byłam niesamowicie podekscytowana tym, że zwiedzimy tyle krai. Będzie to na pewno świetna zabawa, nowe doświadczenie i szansa na nauczenie sie czegoś nowego.

Po półgodzinie weszłyśmy do galerii. Odrazu ruszyłyśmy do sklepu marki Nike, która była naszym sponsorem technicznym. Zostaliśmy miło powitani przez obsługę, która nawet przydzieliła nam osobę, potrzebną w razie "ataku" fanów. Jakież było moje zdziwienie, kiedy podczas robienia zdjęć z Antonella, znalazły się osoby, które chciały je również ze mną. Szczerze przyznam, że totalnie się tego nie spodziewałam, a z drugiej strony było to niesamowicie miłe.

Cztery godziny. Cholerne cztery godziny chodzenia po galerii, sprawiało, że moje nogi prawie odpadły. Ręce tak samo. Każda z nas miała po kilka papierowych toreb. Ktoś by mógł pomyśleć, że go tylko ubrania. Cóż. W moim przypadku tak nie było. Kupiłam także kosmetyki do pielęgnacji oraz inne potrzebne pierdoły. Skoro mieliśmy tyle podróżować to chcę przynajmniej być zaopatrzona w chociażby leki.

Opadłam na kanapę, a wraz ze mną reszta dziewczyn. W końcu mogłyśmy odłożyć torby na ziemię i uwolnić nasze ręce. Nie minęła chwila, a powitała nas kelnerka, pytając o zamówienie. Wzięłam lemoniadę.

— Apeluje, że następnym razem musimy wziąć chłopaków. Ktoś musi to nosić — zażartowała Antonella.

— Zdecydowanie, ja zmusiłabym Tonego, a ty Messiego.. No, a Lindy.. — zaczęła Lisa, jednak blondynka skutecznie ją uciszyła.
Prawda była taka, że od dwóch tygodni dziewczyna spotkała się z Sergio Ramosem. Nikt by się tego nie spodziewał, nigdy nawet nie widziałam ich blisko siebie, a tu taka niespodzianka. Jednak bardzo cieszyłam się jej szczęściem.

— Dajcie jej spokój — uśmiechnęłam się, starając się powstrzymać śmiech.

— A ty się nie odzywaj — Lindy wskazała na mnie palcem — Jak z Neymarem? — zapytała, posyłając mi szeroki uśmiech i zakładając ręce na piersi.
Przewróciłam oczami, kolejny raz słysząc ten temat. Cóż. Chcąc, niechcąc dziewczyny i reszta drużyny podłapali to, że zaczęłam się z nim jako tako dogadywać. Takie, ale i gorsze komentarze, były teraz na porządku dziennym.

addictive desire || neymar jrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz