XIII.
Pani Cooper miała w zwyczaju przychodzić do szkoły z wielkim uśmiechem na twarzy. Nie chciała obarczać nikogo swoimi problemami, co było dosyć rozsądne, lecz niepokojące z drugiej strony. Czasami zastanawiałam się jak ta z pozoru miła i przyjazna kobieta jest w stanie codziennie ubierać maskę? Było to trochę przerażające, jak i imponujące. Jednak dziś nastał ten dzień, w którym Pani Cooper przywitała mnie i Damon'a chłodnym spojrzeniem.
Szczerze mówiąc miałam zbyt dużo na głowie, by zająć się i jej problemem. Jednak będąc w jej otoczeniu nie pozostało mi nic poza pytaniem:
- Czy wszystko w porządku, Pani Cooper? - uniosłam brew, zaniepokojona jej chodzeniem w kółko.
Spojrzała na mnie, jakby zapomniała, że właśnie przyprowadziła tutaj najlepszych uczniów w klasie.
- Hmm? - zawiesiła się na chwilę, po czym dodała: - Ah, Vittoria, nie zaprzątuj sobie mną głowy. – machnęła ręką i zaczęła szukać wzrokiem zagubionego w akcji Damon'a.
W krótkiej spódniczce oraz golfie bez rękawków, obserwowałam jak Pani Cooper beszta Damon'a, który próbował wyjąć rybkę z akwarium.
Zachichotałam pod nosem, poprawiłam torbę i z książką w dłoni, ruszyłam do mojego towarzystwa, by nieco ich ogarnąć.
- Damon. - spojrzałam na niego wymownym wzrokiem.
- Ri... Vittoria. - poprawił się szybko chłopak, uśmiechając się do mnie łobuzersko.
Nie wiedziałam dlaczego, ale przy nim czułam się tak... swobodnie. Jakby ktoś w końcu ściągnął ze mnie ten łańcuch presji i zrzucił go na dno pięknego, lecz niebezpiecznego oceanu.
Pani Cooper odkaszlnęła parę razy, dając nam do zrozumienia, że czas, by ruszać. Oceanarium było pokaźnym miejscem w Miami, którą prawie każda szkoła się chwaliła. Dodatki ze zbiórki, którą organizowała każda placówka szkolna, zostały przeznaczone właśnie na to miejsce. Nauczyciele, jak i dyrektorzy mieli zdanie, że lepiej praktykować swoje pasje, niż spędzać wiele godzin na wkuwaniu paru zdań z podręcznika, które i tak zostaną przez nas – uczniów – zapomniane. Była to jedna z kilku kwestii, z którą mogłam się zgodzić. Dlatego też zaczęłam pracować z Lexi. Nic tak nie utrwali mojej pasji, jak jej doświadczenie.
- Chodźmy za panią prowadzącą. - ponagliła nas nauczycielka. - Chyba nie chcecie stracić najważniejszych informacji z tej wycieczki? - popatrzyła nas spod byka.
Oboje pokiwaliśmy głową i ruszyliśmy w stronę młodej blondynki, która opowiadała o różnych rodzajach rekinów, mieszkających dookoła nas. Mogłam wyczuć, że właśnie ta wiedza ją pasjonowała i chciała przekazać nam jak najwięcej ciekawostek, dzięki którym coś z tego zapamiętamy, a nie tylko się zanudzimy.
Przepiękny błękitny pejzaż ciągnął się wokół nas, a wielobarwne odcienie przeróżnych gatunków ryb odbijały się od specjalnych szyb.
- To jest orlenia cętkowana. - wskazałam palcem na piękną płaszczkę, unoszącą się nad naszymi głowami.
Damon spojrzał na mnie gniewnie, jakbym przeszkodziła mu w nieodpowiednim momencie.
- Tutaj nie musisz się wymądrzać. Mamy od tego naszą panią przewodnik. - pstryknął mnie palcem w nos.
- Po pierwsze – wzburzyłam się, jednocześnie próbując nadążyć za jego krokiem. - kiedy niby ja się wymądrzam? Ja po prostu dzielę się swoją rzadką wiedzą, o której wiele osób nie ma pojęcia. Chcę ludzi uświadamiać w bardzo ważnych sprawach. A po drugie... - pociągnęłam go za czarną koszulę, zmuszając go do stanięcia. - Czy ty właśnie pstryknąłeś mnie w nos?!
CZYTASZ
Love's scream /ZAKOŃCZONE/
Novela JuvenilVittoria Reed jest idealnym przykładem na to, że życie nie jest sprawiedliwe. Nakładana presja oraz toksyczni przyjaciele nie ułatwiają jej życia w Charles Central High School. Dziewczyna musi zmagać się z surową i ignorancką postawą rodziców, którz...