8-„dobra jesteś"

2.8K 60 15
                                    

Podjechałyśmy pod dom Genzie i wysiadłyśmy z auta, szybkim krokiem weszłam jako pierwsza do domu a w nim było dużo gości piękny wystrój w stylu takim plażowym, Hawajskim a przede mną stanął świeży z tortem w rękach.
Wszyscy mi śpiewali sto lat a ja zdmuchnęłam świeczki myśląc o życzeniu a zaraz po tym schowałam twarz w dłoniach i cicho się rozpłakałam. To wszystko było tak uroczee..

-eeeej młoda nie płacze się w urodziny.-brat mnie przytulił a zaraz po nim wszyscy goście powtórzyli jego czynność

-jesteście niesamowici.. kocham was wszystkich!-krzyknęłam

-w szczególności Bartka-powiedział Patryk z taką pewnością siebie w głosie że myślałam że się załamie

-tak. Kocham swojego brata.-przytuliłam się do Świeżego mino że wiedziałam że nie o tego Bartka mu chodziło.

-ale Kubickiego bardziej.-stwierdził Patryk krzyżując ręce na piersiach na co Kubicki uderzył się z otwartej dłoni w czoło.

-Kocham go PO PRZYJACIELSKU.-odparłam podkreślając ostatnie słowa

-dobra dosyć, gdzie ten alkohol?-zaprotestował Marcel i wtedy zaczęliśmy imprezę.

Wszyscy byliśmy już mocno najebani za przeproszeniem i nagle Krzyś wpadł na genialny pomysł zagrania w butelkę, wszyscy usiedliśmy w kółku i rozpoczęliśmy grę. Najpierw Patryk zakręcił butelka i wypadło na mnie. Świetnie- pomyślałam sobie domyślając się jakie pytania albo wyzwania może mi zadać.

-no to prawda czy wyzwanie?-spytał ukazując swój cwaniacki uśmieszek

-niech będzie wyzwanie-czułam jak alkohol buzuje w moich żyłach więc nie miałam nic do stracenia.

-pocałuj Bartka.-rzucił wyszczerzając zęby na co ja przewróciłam oczami, podeszłam do Kubickiego i złożyłam na jego ustach lekkiego całusa wracając na swoje miejsce.

I tak toczyła się nasza gra, potem butelka kręcił Karol i wypadło na mnie więc jak za każdym razem dzisiaj postanowiłam wziąć wyzwanie.

-masz 10 sekund żeby wskoczyć do basenu!-krzyknął na co ja zerwałam się pobiegłam na basen i wskoczyłam do niego w ubraniach.
Przemoczona wyszłam z niego i poinformowałam wszystkich że idę na górę się przebrać. Weszłam do swojego pokoju a zaraz za mną Kubicki.

-Bartek a co ty..-nie zdążyłam dokończyć a brunet wpił się w moje usta. Muskał je delikatnie ale zachłannie, przycisnął nas do ściany i czułam że ma nade mną pełna kontrolę. Całował moją szyję i twarz po czym ja zrobiłam to samo tylko na jego ciele. Po chwili brunet ściągnął ze mnie mokrą koszulkę i jedna ręka otworzył moją szafę nie odrywając się ode mnie nawet na sekundę, wyciągnął z niej pierwszą lepsza koszulkę i założył ja na mnie a ja się lekko uśmiechnęłam. Po dobrych kilku minutach brunet oderwał się ode mnie.

-dobra jesteś..-mruknął kładąc się na łóżku

-to ty szybko wymiękasz.-dogryzalam mu uśmiechając się, tak byliśmy pijani, ale niczego nie żałowałam.

-to ja pójdę do łazienki przebrać spodnie a ty w tym czasie możesz zmyć moją różowa szminkę która jest na twojej twarzy i szyi.-szepnęłam i udałam się do toalety w celu przebrania się, gdy to zrobiłam wróciłam do pokoju w którym zastałam Bartka zmywającego z siebie resztki mojej pomadki.

-już jest dobrze-powiedziałam poprawiając się w lustrze.

-wracamy na dół?-spytałam a on jedynie przytaknął, oboje zeszliśmy na dół.

W końcu przyszedł czas żebym odpakowała prezenty, nie będę opisywać każdego ale były super, od Świeżego dostałam instaxa, od Hani dostałam dużo fajnych akcesoriów i pierdół ale ja takie rzeczy uwielbiam. W końcu przyszedł czas na przedostatni prezent czyli od Kubickiego.

-postanowiłem dać ci taki prezent żeby już zawsze przypominał ci mnie-brunet nieśmiale się uśmiechnął po czym wręczył mi małe pudełeczko. Otworzyłam je patrząc na niego zaskoczona, w środku znajdował się naszyjnik w kształcie serca którego się dało otworzyć a w nim było zdjęcie moje i Bartka z dnia kiedy tak naprawdę się poznaliśmy i robiliśmy wspólnie naleśniki, było to bardzo urocze, już chciałam się wtulić w chłopaka ale ten jeszcze wyciągnął zza ściany białego misia który był mniej więcej taki jak połowa mojego wzrostu, szczerze się uśmiechnęłam i dopiero go mocno przytuliłam.

Zaraz po Bartku podeszły do mnie Natalka i Ala, dziewczyny dały mi kopertę, otworzyłam ja a w niej znajdowały się bilety na lot do Hiszpanii, 6 biletów czyli domyślam się że dla całego genzie, no oprócz Fausti bo ona studiuje w Warszawie. Złapałam się za głowę i zaczęłam skakać po całym domu płacząc i krzycząc.

-GENZIE LECIMY DO HISZPANII KURWAAA!-krzyknęłam płacząc ze szczęścia

-NIE PIERDOL!!! O MÓJ BOŻE!-krzyknęła Wika podchodząc do mnie, byłam roztrzęsiona bo to zawsze było moje marzenie, jeszcze chwile niedowierzałam i wróciłam do zabawy oczywiście dziękując menadżerkom.

Bawiliśmy się do samego ranka, no prawie bo jakoś do 4.

cdn.

LOVE FLAVOR ||laskowska&kubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz