17-„NIE jesteśmy słodcy"

2.6K 61 38
                                    

W DZIEŃ WYLOTU:
Po przebudzeniu się podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czyste ubrania. Postawiłam na biały top i zwykle dresowe krótkie spodenki.
Wczoraj mieliśmy dosyć mocną imprezę więc udałam się do łazienki by poprawić swój zmarnowany wygląd.

Weszłam do łazienki w której wykonałam mój codzienny makijaż i przebrałam się.
Zaraz potem razem z Hanią i Patrykiem udaliśmy się do drugiego domku gdzie mieliśmy wspólnie z całym genzie zjeść śniadanie.

-proszę proszę. Śpiochy przyszły. A w szczególności jeden-świeży wskazał na mnie a ja tylko przewróciłam oczami siadając do stołu

-ciekawe co się robiło w nocy hmmm.-dogryzał mi brat

-spałam?-odparłam pytająco jakby to było oczywiste

-mhmm.. my słyszeliśmy coś innego.-wtrącił się Patryk zagryzając kanapkę

-nie mogliście ciszej?-spytał Patryk ledwo powstrzymując śmiech

-ale o co wam chodzi?-odparłam trochę przestraszona

-oj daj spokój, pewnie cała okolica słyszała że się pieprzyliście.-rzucił Świeży na co ja zrobiłam wielkie oczy bo nic nie pamiętałam z wczoraj

-no nie stresujcie biednej Natalki. Nic się nie działo tamtej nocy, oni sobie tylko cisną z ciebie bekę-wytłumaczyła mi Hania siadając obok mnie.

-a wiecie co. Udławcie się tym śniadaniem.-odparłam po czym Wystawiłam środkowy palec w stronę chłopaków i wzięłam się za jedzenie.

Po chwili do stołu dosiadł się Bartek Kubicki i już wszyscy byliśmy w komplecie.

-coś mnie ominęło?-spytał siadając na przeciwko mnie

-nic, zupełnie nic-wyprzedziłam świeżego który już chciał coś powiedzieć i sztucznie się do niego uśmiechnęłam.

Zjedliśmy w miarę przyjemnej atmosferze pozatym że Świeży i Patryk ciągle mi dogryzali jakimiś tekstami o mnie i o Bartku.
Po skończonym śniadaniu razem z Patrykiem postanowiliśmy wrócić do siebie bo Hania jeszcze chciała zostać z Bartkiem.
Gdy tylko wyszliśmy z domu Patryk zaczął rozmowę.

-idziemy się gdzieś przejść?-zaproponował

-w sumie spoko, to nasz ostatni dzień tutaj-westchnęłam. Przeszliśmy kawałek i Patryk odrazu zaczął te swoje gadki.

-kiedy w końcu zrozumiecie że jesteście dla siebie stworzeni?-spytał spoglądając na mnie

-ehhh. Tylko się przyjaźnimy. Nic między nami nie ma i nie było.-stwierdziłam

-ale nie powiedziałaś że nie będzie.-uśmiechnął się szyderczo

-boże Patryś, wróżką nie jestem i nie przewiduję przyszłości.-spojrzałam na niego a farbowany blondyn tylko przytaknął

-ale tak szczerze. Podoba ci się czy nie?-spytał gdy właśnie wchodziliśmy w kolejną piękna Hiszpańską uliczkę

-w jakim sensie?

-w każdym. Ogólnie.-wytłumaczył

-umm..-zakłopotana podrapałam się po karku

-no jest przystojny, inteligentny, troskliwy i mogłabym jeszcze dalej wymieniać ale to tylko przyjaciel. Naprawdę nic nas nie łączy.-stwierdziłam gestykulując przy tym rękami

-mhmm. Nadal ci nie wierze. Słodko razem wyglądacie.

-dobra skończmy rozmawiać o mnie. Za niedługo masz urodziny. Może powiesz mi co byś chciał na nie dostać?-wyraźnie zmieniłam temat

-nic szczególnego. Wystarczy że w urodziny spędzę z wami czas, z całym genzie.

-aww, to słodkie. I ZANIM COŚ POWIESZ. Nie, nie tak słodkie jak ja z Bartkiem bo my NIE jesteśmy słodcy.-wyprzedziłam go pewna siebie

-skąd wiedziałaś że chciałem to powiedzieć?-spytał śmiejąc się

-myślimy jednym mózgiem Patryś.-stwierdziłam popadając w śmiech.

Bardzo lubiłam Patryka, zawsze chciał dobrze i zawsze mogłam na niego liczyć. Mamy podobne charaktery i dogadujemy się.

Ale to nie to samo..

To nie ta sama relacja co mam z Kubickim. Nie wiem co jest między nami ale czuję że to jest coś zupełnie innego od relacji z wszystkimi innymi domownikami.Bartek jest wyjątkowy.
Nikt nigdy go nie zastąpi.

Jest wodą a ja jestem kwiatkiem. Potrzebuje go żeby dalej funkcjonować.

Przeszliśmy jeszcze kawałek i postanowiliśmy wracać gdyż musieliśmy się spakować zjeść obiad i udać się już bezpośrednio na lotnisko.

Tak jak powiedziałam tak zrobiliśmy. W samolocie zajęłam miejsce pomiędzy Hanią i Patrykiem. Rozmawialiśmy na wszystkie tematy z Hanią i Patrykiem a całą resztę lotu przespałam.

Po przylocie przed lotniskiem czekały na nas dwie taksówki. Podzieliliśmy się na pół. Ja miałam jechać jednym autem z Kubickim i Świeżym.

Gdy tylko weszliśmy do auta poczułam jak mój telefon wibruje. Włączyłam ekran blokady na którym zobaczyłam powiadomienie od nieznanego mi numeru.

nieznany numer:
już doleciałaś? oj jaka szkoda ;(  Szykuj się na niezłą zabawę.

Chwilę patrzyłam się w wyświetlacz zapominając na chwile jak się oddycha co Bartek (Kubicki) zauważył i delikatnie chwycił moją dłoń wystukując coś w telefonie.

Barteek:
co jest?

Nati:
nic takiego :)

Barteek:
proszę cie mała kogo ty chcesz oszukać.
wyświetlono 22:32

Już miałam mu odpisywać gdy na mój telefon przyszła kolejna wiadomość od tego samego numeru co wcześniej.

nieznany numer:
a przystojny chociaż ten taksówkarz z którym jedziesz?

Na zewnątrz chciałam pokazać że wszystko jest super ale w środku czułam się zagrożona.
Mimo to postanowiłam odpisać:

Nati:
Całkiem, Całkiem. Ogarnąć ci do niego kontakty? A nie no sory, skoro wszystko wiesz to też napewno wiesz jak zagadać do takiego co nie?

Wyłączyłam telefon lekko się uśmiechając.

Gdy tylko dojechaliśmy do domu. Udałam się do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Przebrałam się w piżamę, wzięłam prysznic, zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka.

Próbowałam zasnąć, minęło pół godziny, godzina.. 1,5 godziny.. I nadal nic, ciągle nie czułam się bezpieczna. Te wiadomości wstrząsnęły mną od środka.

Po dość długim okresie czasu w końcu udało mi się zasnąć


woow ten rozdział jakiś taki troche dłuższy niż wszystkie i pisałam go wczorajszej nocy i dzisiejszej więc z góry przepraszam za błędy bo jestem już zmęczona ale chciałam jeszcze was obdarzyć takim luźnym rozdziałem!

Koniecznie podzielcie sie opinia w komentarzu i buziaczki, wyśpijcie sie na nowy tydzień!💋

LOVE FLAVOR ||laskowska&kubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz