W DZIEŃ WYLOTU:
Po przebudzeniu się podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czyste ubrania. Postawiłam na biały top i zwykle dresowe krótkie spodenki.
Wczoraj mieliśmy dosyć mocną imprezę więc udałam się do łazienki by poprawić swój zmarnowany wygląd.Weszłam do łazienki w której wykonałam mój codzienny makijaż i przebrałam się.
Zaraz potem razem z Hanią i Patrykiem udaliśmy się do drugiego domku gdzie mieliśmy wspólnie z całym genzie zjeść śniadanie.-proszę proszę. Śpiochy przyszły. A w szczególności jeden-świeży wskazał na mnie a ja tylko przewróciłam oczami siadając do stołu
-ciekawe co się robiło w nocy hmmm.-dogryzał mi brat
-spałam?-odparłam pytająco jakby to było oczywiste
-mhmm.. my słyszeliśmy coś innego.-wtrącił się Patryk zagryzając kanapkę
-nie mogliście ciszej?-spytał Patryk ledwo powstrzymując śmiech
-ale o co wam chodzi?-odparłam trochę przestraszona
-oj daj spokój, pewnie cała okolica słyszała że się pieprzyliście.-rzucił Świeży na co ja zrobiłam wielkie oczy bo nic nie pamiętałam z wczoraj
-no nie stresujcie biednej Natalki. Nic się nie działo tamtej nocy, oni sobie tylko cisną z ciebie bekę-wytłumaczyła mi Hania siadając obok mnie.
-a wiecie co. Udławcie się tym śniadaniem.-odparłam po czym Wystawiłam środkowy palec w stronę chłopaków i wzięłam się za jedzenie.
Po chwili do stołu dosiadł się Bartek Kubicki i już wszyscy byliśmy w komplecie.
-coś mnie ominęło?-spytał siadając na przeciwko mnie
-nic, zupełnie nic-wyprzedziłam świeżego który już chciał coś powiedzieć i sztucznie się do niego uśmiechnęłam.
Zjedliśmy w miarę przyjemnej atmosferze pozatym że Świeży i Patryk ciągle mi dogryzali jakimiś tekstami o mnie i o Bartku.
Po skończonym śniadaniu razem z Patrykiem postanowiliśmy wrócić do siebie bo Hania jeszcze chciała zostać z Bartkiem.
Gdy tylko wyszliśmy z domu Patryk zaczął rozmowę.-idziemy się gdzieś przejść?-zaproponował
-w sumie spoko, to nasz ostatni dzień tutaj-westchnęłam. Przeszliśmy kawałek i Patryk odrazu zaczął te swoje gadki.
-kiedy w końcu zrozumiecie że jesteście dla siebie stworzeni?-spytał spoglądając na mnie
-ehhh. Tylko się przyjaźnimy. Nic między nami nie ma i nie było.-stwierdziłam
-ale nie powiedziałaś że nie będzie.-uśmiechnął się szyderczo
-boże Patryś, wróżką nie jestem i nie przewiduję przyszłości.-spojrzałam na niego a farbowany blondyn tylko przytaknął
-ale tak szczerze. Podoba ci się czy nie?-spytał gdy właśnie wchodziliśmy w kolejną piękna Hiszpańską uliczkę
-w jakim sensie?
-w każdym. Ogólnie.-wytłumaczył
-umm..-zakłopotana podrapałam się po karku
-no jest przystojny, inteligentny, troskliwy i mogłabym jeszcze dalej wymieniać ale to tylko przyjaciel. Naprawdę nic nas nie łączy.-stwierdziłam gestykulując przy tym rękami
-mhmm. Nadal ci nie wierze. Słodko razem wyglądacie.
-dobra skończmy rozmawiać o mnie. Za niedługo masz urodziny. Może powiesz mi co byś chciał na nie dostać?-wyraźnie zmieniłam temat
-nic szczególnego. Wystarczy że w urodziny spędzę z wami czas, z całym genzie.
-aww, to słodkie. I ZANIM COŚ POWIESZ. Nie, nie tak słodkie jak ja z Bartkiem bo my NIE jesteśmy słodcy.-wyprzedziłam go pewna siebie
-skąd wiedziałaś że chciałem to powiedzieć?-spytał śmiejąc się
-myślimy jednym mózgiem Patryś.-stwierdziłam popadając w śmiech.
Bardzo lubiłam Patryka, zawsze chciał dobrze i zawsze mogłam na niego liczyć. Mamy podobne charaktery i dogadujemy się.
Ale to nie to samo..
To nie ta sama relacja co mam z Kubickim. Nie wiem co jest między nami ale czuję że to jest coś zupełnie innego od relacji z wszystkimi innymi domownikami.Bartek jest wyjątkowy.
Nikt nigdy go nie zastąpi.Jest wodą a ja jestem kwiatkiem. Potrzebuje go żeby dalej funkcjonować.
Przeszliśmy jeszcze kawałek i postanowiliśmy wracać gdyż musieliśmy się spakować zjeść obiad i udać się już bezpośrednio na lotnisko.
Tak jak powiedziałam tak zrobiliśmy. W samolocie zajęłam miejsce pomiędzy Hanią i Patrykiem. Rozmawialiśmy na wszystkie tematy z Hanią i Patrykiem a całą resztę lotu przespałam.
Po przylocie przed lotniskiem czekały na nas dwie taksówki. Podzieliliśmy się na pół. Ja miałam jechać jednym autem z Kubickim i Świeżym.
Gdy tylko weszliśmy do auta poczułam jak mój telefon wibruje. Włączyłam ekran blokady na którym zobaczyłam powiadomienie od nieznanego mi numeru.
nieznany numer:
już doleciałaś? oj jaka szkoda ;( Szykuj się na niezłą zabawę.Chwilę patrzyłam się w wyświetlacz zapominając na chwile jak się oddycha co Bartek (Kubicki) zauważył i delikatnie chwycił moją dłoń wystukując coś w telefonie.
Barteek:
co jest?Nati:
nic takiego :)Barteek:
proszę cie mała kogo ty chcesz oszukać.
wyświetlono 22:32Już miałam mu odpisywać gdy na mój telefon przyszła kolejna wiadomość od tego samego numeru co wcześniej.
nieznany numer:
a przystojny chociaż ten taksówkarz z którym jedziesz?Na zewnątrz chciałam pokazać że wszystko jest super ale w środku czułam się zagrożona.
Mimo to postanowiłam odpisać:Nati:
Całkiem, Całkiem. Ogarnąć ci do niego kontakty? A nie no sory, skoro wszystko wiesz to też napewno wiesz jak zagadać do takiego co nie?Wyłączyłam telefon lekko się uśmiechając.
Gdy tylko dojechaliśmy do domu. Udałam się do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Przebrałam się w piżamę, wzięłam prysznic, zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka.
Próbowałam zasnąć, minęło pół godziny, godzina.. 1,5 godziny.. I nadal nic, ciągle nie czułam się bezpieczna. Te wiadomości wstrząsnęły mną od środka.
Po dość długim okresie czasu w końcu udało mi się zasnąć
•
woow ten rozdział jakiś taki troche dłuższy niż wszystkie i pisałam go wczorajszej nocy i dzisiejszej więc z góry przepraszam za błędy bo jestem już zmęczona ale chciałam jeszcze was obdarzyć takim luźnym rozdziałem!Koniecznie podzielcie sie opinia w komentarzu i buziaczki, wyśpijcie sie na nowy tydzień!💋
•