5.Czego ty tak właściwie ode mnie chcesz?

3.5K 107 229
                                    

– Anastasia! Zaczekaj!

Właśnie skończyły się zajęcia z literatury, a ja byłam już w połowie drogi do drzwi wyjściowych. Zatrzymałam się więc i odwróciłam w kierunku znajomego głosu. Delilah zgrabnie przeciskała się w moją stronę przez mały tłumek studentów, który również opuszczał salę. W dłoni trzymała czarny notes i wymachiwała nim nad głową.

Na ten widok zrobiłam wielkie oczy i w błyskawicznym tempie obmacałam lnianą torbę, która wisiała na moim ramieniu. W jednej chwili serce podeszło mi do gardła. Nie wyczułam w niej kształtu notesu. Mojego notesu.

Przerażona patrzyłam, jak Delilah zbliża się do mnie, promieniejąc radością i zadowoleniem. Był poniedziałek, od naszej pierwszej a zarazem ostatniej rozmowy minęły trzy dni. Poza szybką wymianą uśmiechów przed właśnie zakończonymi zajęciami nie miałyśmy ze sobą kontaktu przez ten czas. W normalnych okolicznościach pewnie bym się ucieszyła, że mnie zatrzymała i znowu zwróciła na mnie uwagę. Ale wtedy trzymała w dłoni mój notes. Dlatego wpatrywałam się w nią jak sparaliżowana.

Nie wiem czy było to dla mnie pamiętnik, czy może raczej dziennik. Jednak fakt, że zapisywałam tam dosłownie wszystko sprawiał, że była to najpilniej strzeżona przeze mnie rzecz.

Opisywałam w tym czarnym notesie moje nudne dni, które prawie codziennie wyglądały tak samo. Głupie przemyślenia, którymi nie miałam się z kim podzielić. Marzenia, których nie miałam odwagi zrealizować. Uczucia, nad którymi nie potrafiłam zapanować.

Nosiłam go zawsze przy sobie, nie chciałam go zostawiać nawet we własnym mieszkaniu. Bałam się, że jakimś cudem dostanie się w czyjeś łapy. Doświadczenia wyniesione z domu rodzinnego nauczyły mnie, że ludzie nie są w stanie uszanować cudzej prywatności. Prawdopodobnie nikogo nie interesowały moje chaotyczne zapiski, ale i tak żyłam w ciągłym strachu, że ktoś je przypadkiem przeczyta. Więc kiedy zobaczyłam, że Delilah trzyma w ręce mój notes, naprawdę się zestresowałam. Szczególnie, że było w nim o niej kilka wzmianek.

Dziewczyna w końcu stanęła tuż przede mną i lekko zmarszczyła brwi.

– Wszystko dobrze? Wyglądasz na trochę przestraszoną – mówiąc to, podążyła za moim spojrzeniem, które wbijałam w czarną okładkę. – Ah. Nie martw się, nie otwierałam go. Wypadł ci przed chwilą z torby, jak podnosiłaś ją z podłogi – wyciągnęła w moją stronę notes i uśmiechnęła się pokrzepiająco.

Znowu mogłam normalnie oddychać.

– Dziękuję – powiedziałam na wydechu, jak najszybciej przejmując od niej notes. Dopiero kiedy zacisnęłam na nim palce, poczułam się bezpiecznie. – Umarłaby ze wstydu, jakby ktoś to przeczytał.

– Coś prywatnego? – zapytała ze zrozumieniem. – Też bym ześwirowała, jakby ktoś dorwał się do mojego pamiętnika – pocieszyła mnie dziewczyna. Spodobała mi się myśl, że coś nas ze sobą łączyło.

Razem ruszyłyśmy za grupą ludzi do wyjścia. Już otworzyłam usta, żeby zdać jakieś bezsensowne pytanie, które miało pociągnąć temat dalej, ale przechodząc przez drzwi wpadłam na coś twardego. Odbiłam się od tego czegoś i niebezpiecznie zachwiałam w tył. Odruchowo rozłożyłam ręce, aby zachować równowagę.

Niespodziewanie udało mi się nie zrobić z siebie idiotki. Odzyskałam równowagę i popatrzyłam ze złością na przyczynę całej tej sytuacji. Tuż przede mną znajdował się Alex. Z zadowoloną miną schylał się, aby podnieść coś z ziemi. Kolejny raz mnie sparaliżowało, kiedy zobaczyłam, że to mój nieszczęsny notes.

– Hej, oddawaj! To moje! – krzyknęłam, robiąc krok w jego stronę, kiedy otrząsnęłam się z pierwszego szoku. Przecież nie można mieć aż takiego pecha w ciągu jednego dnia.

chamber of reflectionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz