Rozdział 15

35 3 0
                                    

Zima trwała w najlepsze. W Polsce śnieg sięgał do kolan, ale na froncie przy Moskwie było gorzej; temperatury wahały się w okolicach -40, śnieg sięgał jednego i trochę metra. Kapitulacja Związku Radzieckiego była bliska. Warunki utrudniały operacje, lecz udało się odciąć Moskwę z przywódcami komunistycznymi oraz, zbiegłymi z Rzeszy, nazistowskimi od reszty kraju. Z tymi wydarzeniami powróciło pytanie: „Co zrobić z przegranymi personifikacjami?" Postanowiono zwołać spotkanie. Na miejsce wybrano Warszawę, a na osobę, która będzie prowadzić obrady, wybrano Feliksa. On nie był ucieszony; nie lubił przemawiać do dużej grupy ludzi, strasznie się stresował i wstydził.

W połowie grudnia do stolicy Polski na godzinę jedenastą trzydzieści zaczęły się zjeżdżać personifikacje z całej Europy i kilka z Ameryki. W dużej sali, przy owalnym stole czekały już pierwsze państwa: Polska, Anglia, Walia, Szkocja, Irlandia, USA, Francja i Węgry. Reszta już zajmowała miejsca: Belgia, Holandia, Luksemburg, Bułgaria, Rumunia, Łotwa, Estonia, Finlandia, Dania, Norwegia, Czechy, Słowacja, Ukraina, Białoruś, Włochy północne i południowe... oraz Kanada. Ostatni spóźnialscy przyszli dziesięć minut po czasie. Na wprost Polski leżała duża teczka z przygotowanymi aktami oskarżenia, oczywiście sam ich nie pisał.

Nie był w najlepszym nastroju; denerwował się, nie cierpiał przemawiania przed dużą ilością osób, nawet jeśli byli to znajomi, poza tym nie będą ustalali, co zrobią z Prusami, Rosją, Niemcami i Austrią, ale również z Litwą. Martwił się o niego, wybaczył mu, ale wiedział, że przesłuchiwał też innych.

Wziął głęboki oddech, wstał, wszyscy na niego patrzyli. Przemówił:

– Zebraliśmy się tutaj, aby ustalić, co zrobić z Ludwigiem Beilschmidtem, Gilbertem, Beilschmidtem, Ivanem Braginskim, Roderichem Edelsteinem i Torisem Laurinaitisem. – W tym momencie skończyła się mowa z pamięci, więc szybko sięgnął do teczki, wyjmując kilkunastostronicowy akt oskarżenia. Przy wyjmowaniu rozległy się ciche szepty. Spojrzał na akta i uznał, że zrobi to po swojemu. – Totalnie wiemy, czego się dopuścili. Proponuję totalnie zacząć od Ludwiga, Gilberta i Ivana, bo mają totalnie podobne zbrodnie na swoich kontach i kara będzie totalnie podobna – zakończył, siadając.

– Myślę, że skoro przez nich Feliks stracił skrzydła, to oni też powinni zostać ich pozbawieni – zaproponowała Czechy.

Po jednej stronie rozległy się potakiwania, po drugiej protesty. Z każdą chwilą gwar przybierał na sile, jedynym, który nie włączył się do debaty, był Polska. Rozmyślał nad poparciem tej propozycji, lecz pamiętał ten ból... Nikomu tego nie życzył. Uniósł się lekko na krześle, oparłszy ręce na stole.

– Zgłaszam totalny sprzeciw – oznajmił donośnie.

Wszyscy spojrzeli na niego, jakby spadł z księżyca. Polska pod presją wielu zdziwionych spojrzeń postanowił się usprawiedliwić:

– Nikt z was nie wie, co totalnie przeżyłem. Wiem, że totalnie trzeba ich ukarać, ale nie w ten sposób... Podobno jesteśmy totalnie cywilizowanymi ludźmi.

Na chwilę zapadła głucha cisza, którą przerwał Estonia:

– Jakieś propozycje?

– W takim razie proponuję zsyłkę na Syberię – nieoczekiwanie zaproponował Finlandia, każdy się zdziwił.

– Łagry mają zostać totalnie zlikwidowane po kapitulacji Związku, są tam totalnie okropne warunki.

– Więc co proponujesz? – zapytał Norwegia Polskę.

– No... – Zamyślił się. Wyczuwając leciutką presję pod spojrzeniami innych, powiedział: – Karę więzienia.

– Na jaki okres? – spytała Węgry, wyprzedzając Norwegię.

[APH] Feniksy Nigdy Nie Tracą SkrzydełOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz