3

397 13 0
                                    

Z samego rana pomalowałam się dokładnie zakrywając wszystkie siniaki i zaczerwienienia po czym zostałam wysłana po śniadania bo brunetowi nie chciało się schodzić. Wchodząc na salę od razu zauważyłam kilku znanych kierowców ale starałam się nie zwracać na nich jak i na siebie uwagi.
-jak w końcu masz na imię? - usłyszałam nagle za plecami, spięłam się słysząc to pytanie
-Aurora - odpowiedziałam szybko ruszając dalej
-czemu wtedy powiedziałaś Mary? - zapytał łapiąc mnie za ramię na co się wzdrygnęłam
-nie ważne - rzuciłam starając się odejść
-poczekaj - powiedział stając przede mną - wyjaśnij mi o co chodzi
-O nic mam na imię Aurora, poprstu daj mi spokój nie chcesz mieć problemów - powiedziałam po czyn ugryzłam się w język zdając sobie sprawę jak to zabrzmiało - przepraszam - dodałam uciekając w stronę windy zostawiając za sobą zdezorientowanego bruneta.
-co ci tak długo zajęło? - warknął William kiedy zamknęłam drzwi od pokoju
-nie mogłam znaleźć jednej rzeczy - rzuciłam szybko podając mu tackę z jedzeniem.

Wchodziliśmy na paddock w blasku fleszy, a dokładniej ja bo William się spóźnił tłumacząc się jakimś nagłym spotkaniem, dobrze wiem że obracał wtedy Emily swoją kochankę która dla niego pracuje przez co wszędzie z nami jeździ.
Siedziałam w miejscu z którego miałam idealny widok ale sama byłam nie widoczna dla prawie wszystkich paparazzi. Wyciągnęłam z torebki telefon słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości

William
Zaraz będę muszę jeszcze coś załatwić.

Z powrotem schowałam telefon wpatrując się w tor i zadowolonych ludzi na około których jutro na wyścigu pewnie będzie jeszcze więcej.

Kwalifikacje się rozpoczęły a Williama dalej nie było, nie stawiało go to w dobrym świetle chyba że przyjdzie z kimś powiązanym ze sponsorowanym zespołem. Nagle stanął w drzwiach z jakim mężczyzną, szybko go pożegnał i ruszył w moją stronę.
-mam nadzieję że nic mnie nie ominęło - powiedział siadając
-tylko start - odpowiedziałam szybko skupiając swoją uwagę ponownie na torze.

Kwalifikacje zakończyły się pierwszym miejscem dla Sergio Pereza z zespołu RedBull, drugim dla Charlesa Leclerca a 3 dla Carlosa Sainza obydwu z Ferrari. Pierre skończył za to na miejscu 9 a Yuki nie ukończył kwalifikacji z czego zespół był niezadowolony.

Wchodząc do pokoju od razu udałam się do łazienki aby zmyć makijaż i położyć się spać ale brunet mi na to nie pozwolił.
-nie zmywaj makijażu, idziemy jeszcze na kolację - z tymi słowami zamknął za mną drzwi od łazienki. Stanęłam patrząc w lustro, wysoka, szczupła dziewczyna z prostymi długimi do pasa brązowymi włosami. Delikatna uroda, duże pełne usta, duże oczy, idealny nos, nic tylko zazdrościć. Szkoda tylko że nikt nie widzi co jest pod makijażem, jak oszpecona przez siniaki jest moją twarz. Nikt nie widzi co jest pod ubraniami, pełno siniaków i ran zadanych przez "idealnego" męża.
-idziemy - usłyszałam nagle przez co lekko się wystraszyłam.
Wyszłam z łazienki naciągając lekko spódniczkę po czym ruszyliśmy do drzwi aby zjeść kolację z kimś ważnym na dole.

Wchodząc do sali od razu zauważyłam dość długi stół pełny kierowców u już wiedziałam że właśnie przy nim będę musiała siedzieć z czego nie byłam zadowolona.
-witam jestem William a to Aurora - powiedział stając koło naszego miejsca, usłyszeliśmy tylko które hej albo cześć z każdej strony. Moje miejsce przypadło koło czarnoskórego kierowcy który nazywał się Lewis
-jestem Lewis - podał mi rękę z uśmiechem
-Aurora - odpowiedziałam szybko
-widziałem sesje, jesteś naprawdę dobra - dodał po chwili wpatrując się we mnie
-dziękuję - uśmiechnęłam się tylko czując wbijające się palce w moje udo. Na moją twarz wpłynął krotki grymas który Lewis z pewnością zauważył tak samo jak rękę Williama na moim udzie. Przez jakiś czas panowała cisza którą przerwał Pierre
-słyszałem ze będziecie jeździć z nami na każdy wyścigu - powiedział wpatrując się w Williama
-tak w tym samym czasie Aurora będzie rozwijać swoją karierę na różnych pokazach i współpracach - powiedział po czym szybko napil się wina.
-to dobrze przyda nam się doping - powiedział Charles lekko się uśmiechając. Nagle do stołu podeszły jeszcze dwie dziewczyny jedna podeszła do Charlesa a druga do drugiego kierowcy Mercedesa Georga
-jestem Charlotte - uśmiechnęła się do mnie prawdopodobnie dziewczyna kierowcy ferrari
-a ja Carmen - rzuciła szybko drugą
-jestem Aurora - powiedziałam z uśmiechem, w końcu jakieś kobiety.
-idziemy po jakiegoś drinka chcesz też? - zapytała Charlotte
-nie, dziękuję - powiedziałam szybko znowu czując mocniej zaciskając się palce bruneta. Jestem pewna że Lewis dobrze widzi co się dzieje, jego mina była niezadowolona. Dziewczyny uśmiechnęły się do mnie i z powrotem uciekły.
Kątem oka widziałam jak Lewis wyciąga telefon i robi zdjęcie zacisnietej ręki Williama na mojej nodze. Spojrzałam na niego znacząco
-kochanie wszystko dobrze? - zapytał William
-tak tak tylko patrzyłam na kwiaty - powiedziałam zauważając kawałek dalej jakieś kwiaty.
Reszta kolacji nie była przepełniona chętnymi rozmowami raczej takimi aby poprstu o czymś mówić.

Wieczorem kiedy juz zmyłam makijaż a William poszedł zapewne do Emily usłyszałam pukanie do drzwi. Przez chwilę zastanawiałam się czy otworzyć może w końcu udałoby mi się uciec. Widać moje siniaki to byłby dowód. Podeszłam do drzwi lekko je uchylając i ukazując tylko nieposiniaczoną część mojej twarzy. Za drzwiami stał Lewis
-Aurora zastanawiałem się czy nie chcesz się może dołączyć do nas - powiedział patrząc na mnie
-nie mogę - powiedziałam szybko chcąc zamknąć drzwi ale nie pozwoliła mi w tym ręką Lewisa
-co się dzieje? - zapytał od razu odchylając bardziej drzwi. Nie zdążyłam się obrócić przez co zobaczył mój posiniaczony policzek
-Aurora co się stało? - zapytał od razu
-nic - powiedziałam starając się zamknąć drzwi
-pytam poważnie, on cie biję?
-tak - powiedziałam szybko - i nie tylko ale nic z tym nie zrobisz
-moge ci pomóc reszta też - powiedział łapiąc mnie za dłonie
-nie pomożecie mi, będzie jeszcze gorzej a wy na tym oberwiecie - powiedziałam kiedy łzy powoli zaczęły spływać po mojej twarzy
-zrobię zdjęcia twoich siniaków, i zawiadomię kogo trzeba żeby dowiedzieli się o nim wszystkiego ale musisz obiecać mi że on się nie dowie, pomożemy Ci - powiedział patrząc na mnie
-okej ale szybko - rzuciłam wpuszczając go do środka.
Lewis szybko zrobił zdjęcia prawie wszystkich moich siniaków i ran.
-idź już, zanim przyjdzie nic mu nie powiem będę się zachowywać jakby nic się nie stało, a ty nikomu więcej narazie nie mów - powiedziałam otwierając drzwi od pokoju.
-nie martw się wyciągniemy cie z tego, jak coś się będzie działo to od razu nam powiedz - rzucił po czym zniknął za drzwiami. Stałam jeszcze chwilę pozwalając łzom spłynąć po czym poszłam pod prysznic. Odkręciłam najgorętszą wodę i stałam pod nią mimo że cała moja skóra była już czerwona. Kiedy leżałam już w łóżku do pokoju wszedł William ewidentnie pijany.
-Aurora - powiedział ale go ignorowałam - Aurora! - wrzasnął podchodząc do łóżka, zerwałam się wystraszona na nogi stając przed nim.
-byłaś niegrzeczną dziewczynką - powiedział wbijając palce w moje ramiona - niegrzeczne dziewczynki dostają kary - powiedział przysuwając się. Chciałam się wyrwać ale przyszpilił mnie do ściany - nie uciekaj wiesz ze to nic ci nie da - warknął mi do ucha. Ręką z mojego ramienia zaczął zjeżdżać coraz niżej aż doszedł do uda po czym wsunął rękę pod moje spodenki - oh nie udawaj że ci się nie podoba - sapnął koło mojego ucha. Korzystając z chwili nieuwagi kopnęłam go w kolano i uciekłam do łazienki zamykając za sobą drzwi na klucz.
-otwieraj to - powiedział uderzając raz ręką o drzwi - otwieraj mówię - dodał - KURWA - wrzasnął waląc w drzwi. Siedziałam w kącie skulona pozwalając łzom spłynąć, tę noc spędzę w łazience na podłodze.

BUNNY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz