W tym rozdziale pojawiają die treści 18+! Czytasz na własną odpowiedzialność!
Przez połowę nocy nie mogłam spać ciągle myśląc czemu ojciec nagle napisał do mnie wiadomości. Czyżby przypomniał sobie o córce tak nagle? Kiedy juz udało mi się zasnąć nie spałam długo bo o godzinie 12 do pokoju wbiegła Charlotte
-dzisiaj idziemy wieczorem do klubu wszyscy,ty też - rzuciła szybko
-nie czuję się najlepiej - powiedziałam szybko, każde urodziny od ślubu spędzałam w pokoju nie obchodząc ich tym razem też tak będzie
-nie denerwuj mnie poznasz dzisiaj jeszcze Ise i Lily - powiedziała siadając koło mnie
-No nie wiem - rzuciłam bardziej przykrywając się kołdrą
-No dobra jak poczujesz się lepiej to napisz a po ciebie wpadniemy - powiedziała po czym wyszła.
Nigdzie dzisiaj nie wyjdę, te urodziny spędzę tak jak każde poprzednie po ślubie, w pokoju z lodami nie przypominając ludzią o swoim istnieniu. Po dłuższej chwili stwierdziłam że idę z powrotem spać.-Mary - ktoś szturchnął moje ramię - Mary wstawaj - po chwili rozpoznałam głos Pierre
-o co chodzi? - przeciągłam się siadając
-idziemy na imprezę - powiedział od razu ciągnąc mnie za rękę z łóżka
-Pierre nie chce mi się - rzuciłam stając koło bruneta
-jak to ci się nie chce, poznasz też Ise i Lily - powiedział szeroko się uśmiechając
-na prawdę mi się nie chce - powiedziałam patrząc zmęczonym wzrokiem w oczy bruneta. Spojrzał na mnie szerzej się uśmiechając po czym przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Przez chwilę stałam nie wiedząc co zrobić a później oplotłam rękoma brzuch bruneta kiedy on swoje dłonie położył u dołu moich pleców. Stałam tak wtulona w bruneta dobre 5 minut z lekkim uśmiechem.
-lepiej? - spojrzał na mnie z uśmiechem kiedy się od siebie odsunęliśmy
-trochę - powiedziałam przechylając głowę na bok. Spojrzał na mnie z góry z delikatnym uśmiechem po czym przysunął się prawie stykając nasze usta, zrobiło mi się cieplej patrząc w jego szare oczy. Przysunął się jeszcze bliżej chcąc mnie pocałować ale delikatnie odsunęłam głowę z uśmiechem.
-a co jeśli jestem chora i cie zarażę? - powiedziałam śmiejąc się delikatnie.
Szybko złapał mnie za biodra i do siebie przysunął mocno całując
-to też będę chory ale szczęśliwy - powiedział po czym pocałował mnie jeszcze raz - ubieraj się idziemy na imprezę - dodał pchając mnie w stronę walizki. Wyciągnęłam krótką, obcisła, brązową sukienkę na ramiączkach(media).
-myślisz że będzie okej? - zapytałam bruneta pokazując mu sukienkę
-idealna - uśmiechnął się.
Ruszyłam do łazienki w której szybko przebrałam się w sukienkę po czym wyszłam z zamiarem dobrania do niej butów. Sięgnęłam po zwykle czarne szpilki które szybko ubrałam i stanęłam przed lustrem, włosy zostawiłam proste rozpuszczone.
-na którą ta impreza? - zapytałam
-za około 30 minut czyli o 18 zaczynamy - odpowiedział, byłam zdziwiona ze tyle przespałam
-to zdążę jeszcze coś zjeść - powiedziałam kierując się do wyjścia z pokoju a za mną brunet. W windzie podałam mu telefon
-musisz mi go przechować nie wzięłam torebki - wzruszyłam ramionami z uśmiechem na co on tylko się uśmiechnął. Na dole w małej restauracji siedział George wraz z Carmen więc szybko ruszyliśmy w ich stronę.
-hej - rzuciłam siadając koło dziewczyny
-ooo jednak się pojawisz - powiedziała z uśmiechem patrząc na mój ubiór
-On mnie zmusił - powiedziałam wskazując na francuza
-nie zmusiłem tylko przekonałem - powiedział uśmiechając się na co para obok się zaśmiała.
-pewnie słyszałaś już że poznasz Ise i Lily ale zastanawiasz się kim są - powiedziała Carmen
-dokładnie - rzuciłam patrząc na nią
-Isa jest dziewczyną Carlosa a Lily dziewczyną Alexa i zawodową golfistką - powiedział George
-ale nie musisz się martwić są naprawdę miłe i potrafią się nieźle zabawić - powiedziała Carmen
-No dzisiaj akurat nie będą się długo bawić bo jutro mają jakieś ważne spotkania gadałem o tym z chłopakami - powiedział George
-ehhh to trudno przynajmniej my się zabawimy - dodała Carmen po czym skończyliśmy jeść i ruszyliśmy do wyjścia z hotelu. Przy wyjściu stali już prawie wszyscy z wyjątkiem Carlosa, Isy i Lily
-Carlos napisał mi że się spóźnia i dojdą do nas już w klubie - powiedział spoglądając na telefon Charles
-Lily już idzie - powiedział Alex a po chwili zobaczyliśmy idącą dziewczynę. Przywitała się z wszystkimi i stanęła koło mnie
-Lily - podała mi rękę
-Mary - uścisnęłam ją a po chwili zostałam przyciągnięta do uścisku przez dziewczynę. Z uśmiechem odsunęłyśmy się od siebie
-już cie lubię - powiedziała I obydwie się zaśmiałyśmy po czym wszyscy ruszyliśmy do samochodów.
-zabieram Mary, Lando, Daniela - powiedział Pierre
-ja nie pije więc zabierzemy jeszcze Lily i Alexa - powiedział Charles
-to my zabierzemy Yukiego - powiedziała Carmen szturchając japończyka. Rozeszliśmy się do aut i pojechaliśmy do klubu. Przed klubem zebraliśmy się żeby dojść do loży całą grupą.
-Mary - powiedział nagle Pierre wyciągając z kieszeni czarną opaskę na oczy
-po co ci ta opaska? - zapytałam od razu
-musisz zasłonić oczy - powiedział podając mi materiał
-ale po co?
-niespodzianka - rzucił z uśmiechem
-No dobra - naciągnęłam na oczy opaskę a po chwili poczułam jak brunet łapie mnie za dłoń ciągnąc przed siebie
-musisz mi teraz zaufać - szepnął mi do ucha prowadząc do przodu. Po zapachu alkoholu i obijających się o mnie ludzi byłam w stanie stwierdzić że kierowaliśmy się do loży przeciskając się prawie środkiem parkietu.
-daleko jeszcze? - zapytałam idąc już jakieś 10 minut
-zobaczysz - powiedział Pierre prowadząc mnie dalej
CZYTASZ
BUNNY
FanfictionCo jeśli spotkają się przez przypadek kiedy ona będzie uciekać szukając pomocy a on wpadając na nią dołoży jej problemów. Sam później zdecyduje się na pomoc jej zyskując tym samym przyjaciółkę ale czy tylko?