7

309 11 0
                                    

Obudziłam się czując na twarzy gorące promienie słońca. Ubrałam się w krótką białą koszulkę i długa satynową beżową spódniczkę a do tego założyłam białe wiązane sandałki ma małej szpileczce. Ruszyłam na dół myśląc o pysznym śniadaniu które miałam zamiar zjeść. Na dole przy jednym ze stołów siedziała Carmen wraz z Charlotte wiec się do nich dosiadłam
-hej - rzuciłam siadając
-oo hej - uśmiechnęła się Carmen
-hej, hej - Charlotte
-jak tam było wczoraj? - zapytałam spoglądając na nie
-aaa świetnie, zjedliśmy w małej klimatycznej restauracji a później zrobiliśmy sobie spacerek po lesie - powiedziała z uśmiechem Carmen
-my zjedliśmy w jakiejś restauracji a później chodziliśmy po mieście - rzuciła Char - a wy? - zapytała po chwili
-my? - zapytałam
-No ty i Pierre, chłopacy powiedzieli nam że zostaliście sami - powiedziała Carmen
-ehh, poszliśmy do budek i chciałam wygrać wielkiego królika sama ale zrobił to za mnie - rzuciłam wracając do jedzenia
-ooooo - uśmiechnęła się Charlotte - mega urocze
-zgadzam się - zaśmiała się Carmen
-dajcie spokój - powiedziałam lekko się rumieniąc
-było coś jeszcze? - zapytała podchwytliwie Char
-na pewno było - zaśmiała się Carmen
-całowaliśmy się - rzuciłam totalnie się rumieniąc na co dziewczyny od razu pisneły ze szczęścia
-wiedziałam - rzuciła chwilę później Carmen - George powiedział że na pewno będziecie się całować
-George akurat zawsze jak coś powiedzieć to tak się dzieje - zaśmiała się Char
-i nazwał mnie króliczkiem - rzuciłam szczerząc się jak nigdy wcześniej
-AAAAAA - wrzasnęły obydwie w tym samym czasie a później zaczęłyśmy się śmiać.
-co was tak bawi? - przysiadł się do nas George
-miałeś rację - wypaliła od razu Carmen na co on się zaśmiał
-ja zawsze mam rację - powiedział uśmiechając się w moją stronę
-nie zawsze - rzucił Charles siadając koło Char z uśmiechem
-No nie wiem - powiedział siadając koło mnie Pierre
-ja bym się nie kłócił - dodał Lando który właśnie przyszedł z Danielem. Popatrzyłyśmy na siebie z dziewczynami i głośno parsknełyśmy śmiechem a reszta wpatrywała się w nas nie wiedząc o co chodzi
-o co chodzi? - zapytał Daniel
-aaa szkoda gadać - machnęłam ręką dokańczając śniadanie. Później wróciłam do pokoju z zamiarem pozbycia się rzeczy Henrego. Właśnie starałam się wytaczać walizkę z jego rzeczami z pokoju kiedy podeszła do mnie Charlotte
-pomóc Ci? - zapytała łapiąc ze mną walizkę
-tak - rzuciłam szybko dalej ciągnąc walizkę tym razem z pomocą dziewczyny. Kiedy stanęłyśmy przed hotelem zobaczyłam na parkingu przy jednym z aut Emily, kochankę i pracownice Henrego. Szybko pociągnęłam walizkę w jej stronę i uśmiechnęłam się sztucznie
-hej Emily myślę że możesz sobie wziąść te rzeczy w końcu jako kochanka masz prawo mieć parę jego rzeczy żeby o nim pamiętać kiedy będzie w więzieniu - pchnęłam w jej stronę walizkę
-ty szmato - od razu rzuciła się w moją stronę próbując mnie uderzyć ale szybko odsunęłam się unikając jej ręki - przez ciebie on będzie teraz siedział - krzyknęła stojąc przede mną po czym uderzyła mnie w twarz. Przez chwilę mnie zaćmiło ale z powrotem opatrzyłam w jej oczy wymierzając jej siarczysty policzek. Dziewczyna zachwiała się na nogach po czym cofnęła się kilka kroków
-jesteś walnięta - powiedziała zabierając walizkę która szybko schowała do auta. Kiedy odwróciłam się z powrotem w stronę Charlotte zobaczyłam przy niej Charlesa i Pierre, ruszyłam w ich stronę
-to było mocne - zaśmiał się Charles
-spokojnie jeszcze ją oszczędziłam - zaśmiałam się
-strach się bać - rzucił Pierre
-No ja bym się bała - zaśmiała się Charlotte kierując się z powrotem do hotelu.

Resztę dnia przesiedziałam w pokoju  aż do kolacji na którą zeszłam po wiadomości od Lando. Na dole przy stole siedzieli Charles, Charlotte, Carmen, George, Pierre, Lando, Daniel, Yuki, Alex i Lewis
-jest i nasza zguba - powiedział Lando kiedy usiadłam na wolnym miejscu między nim a Charlotte
-a zasiedziałam się trochę w pokoju - machnęłam ręką sięgając po menu. Chwilę później przede mną stał talerz z makaronem w jakimś sosie.
Kiedy jadłam poczułam drżenie telefonu oznaczające nowa wiadomość. Położyłam telefon na stole odblokowując go po czym zobaczyłam wiadomość przez która mało się nie udławiłam

Tata
Wszystkiego najlepszego córko, u nas jest już 14 kwietnia

-wszystko dobrze? - zapytał Lando kiedy niekontrolowanie zaczęłam kaszleć
-tak - odpowiedziałam szybko usuwając wiadomość i z powrotem chowając telefon po czym skończyłam jeść swoje danie. Po kolacji przeprosiłam wszystkich I udałam się do pokoju pod pretekstem złego samopoczucia po czym szybko zamknęłam się w pokoju. Jutro moje urodziny, nigdy ich nie obchodzę i tym razem będzie tak samo nikt o nich nie wie więc będzie dobrze. Po prostu będę siedziała cały dzień w pokoju udając że źle się czuje. Usłyszałam pukanie do drzwi więc podeszłam delikatnie je uchylając, za nimi zobaczyłam szarookiego bruneta z czymś w ręce
-przyszedłem z ciastem na poprawę samopoczucia - uśmiechnął się podnosząc kartonik w ręce, wpuściłam go do pokoju z uśmiechem po czym zamknęłam drzwi. Usiedliśmy na łóżku a on otworzył kartonik w którym był ciasta czekoladowego i parę jakiś ciasteczek
-wziąłem czekoladowe bo nie wiedziałem jakie lubisz - powiedział
-uwielbiam czekoladowe - uśmiechnęłam się sięgając od razu po kawałek i rozkoszując się smakiem ulubionego ciasta. Brunet zaśmiał się wodząc jak szczerze się jedząc ciasto.
-mam coś na twarzy? - zapytałam kiedy nie przestawał się we mnie wpatrywać
-właściwie to tak - zaśmiał się po czym kciukiem starł czekoladę z kącika moich ust, jego ręka pozostała na moim policzku delikatnie go gładząc. Spojrzałam zdziwiona na twarz bruneta który wciąż się uśmiechał. Przysunął się lekko odsuwając kartonik kawałek dalej. Wpatrywał się na zmianę w moje oczy i usta z uśmiechem. Byliśmy bardzo blisko siebie, czułam jego oddech na swojej twarzy, kiedy spojrzałam na jego usta od razu zapragnęłam je pocałować co brunet chyba zauważył bo przysunął się jeszcze kawałek złączając nasze usta w delikatnym pocałunku który po chwili stał się agresywniejszy. Nawet nie wiem kiedy pociągnięta przez bruneta za biodra wylądowałam siedząc na nim okrakiem coraz bardziej go całując. Jego dłonie zaciskały się na mojej talii I biodrach kiedy ja swoje wplotłam w jego włosy delikatnie pociągając za ich końcówki. Pociągnął mnie jeszcze bliżej schodząc pocałunkami na moją żuchwę a później szyję, odchyliłam głowę dając mu jeszcze większy dostęp a dłońmi powędrowałam na jego ramiona I klatkę piersiową. Po chwili wrócił do moich ust całując mnie jeszcze agresywniej ściskając przy tym moje biodra co spowodowało że wyprostowałam się jeszcze bardziej ocierając o krocze bruneta. Westchnął w moje usta kiedy odsunęliśmy się od siebie opierając się o siebie czołami. Spojrzałam w jego szare oczy kiedy odchylił na chwilę głowę głośno oddychając. Pocałował mnie ponownie mocno ściskając swoje dłonie na mojej talii aż uslyszlama pukanie do drzwi. Wstałam z nóg bruneta powili kierując się do drzwi, delikatnie je uchyliłam po czym zobaczyłam za nimi Cherlesa
-dołączysz się do nas koło basenu? - zapytał od razu
-nie do końca dobrze się czuje więc chyba zostanę w pokoju - odpowiedziałam uśmiechając się delikatnie
-okej, przekaż Pierre że jak chce to może do nas wpaść - powiedział z uśmiechem na co od razu spaliłam buraka a on odszedł. Zamknęłam drzwi od pokoju opierając się o nie i patrząc na śmiejącego się bruneta
-to nie jest zabawne - powiedziałam sięgając po kolejny kawałek ciasta siadając na łóżku - wiesz co oni sobie pomyślą?
-mam to gdzieś - powiedział również jedząc ciasto
-idź do nich, to twoi przyjaciele - powiedziałam po chwili z uśmiechem
-to ty też idź - rzucił
-nie ja zostaję i idę spać bo jestem zmęczona ale ty idziesz się dobrze bawić - odpowiedziałam pchając go w stronę drzwi
-okej okej, miłych snów króliczku - powiedział wychodząc z uśmiechem
-dobranoc - odpowiedziałam szybko zamykając za nim drzwi. Uśmiechnęłam się na słowa bruneta po czym przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

BUNNY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz