20

278 7 0
                                    

13 kwietnia 2024

Dzisiaj dzień kwalifikacji a ja właśnie pakuje już ostatnie swoje i Vivian rzeczy do walizki.
-jestem - krzyknęła wchodząc do środka Charlotte
-sypialnia - odkrzykłam a chwilę później zobaczyłam w drzwiach przyjaciółkę
-już wszystko spakowałaś? Pomóc Ci w czymś? - zapytał od razu
-jak możesz to spakuj do końca jedzeni w kuchni dla Vivina i coś do drugiej torby dla nas - powiedziałam zapinając walizkę
-okej - rzuciła i ruszyła do kuchni.

-to chyba wszystko - powiedziałam pakując do bagażnika samochodu Charlotte ostatnią torbę
-telefon, kluczyki, ładowarka, pieniądze, pampersy? - zaśmiała się
-wszystko mam możemy jechać - powiedziałam siadając z tyłu po prawej stronie koło śpiącej już Vivian. Charlotte przyjechała po mnie zaraz po kwalifikacjach a że droga w jedną stronę zajmuje prawie 7 godzin to aktualnie była 23 więc kiedy dojedziemy na miejsce będziemy około 6 nad ranem. Wyścig na szczęście zaczyna się o 17 więc obie się wyśpimy a Isa powiedziała że zajmie się Vivian.

-jestem padnięta - powiedziała Charlotte po 3 godzinach jazdy
-zamieniamy się, zjedz tu na stację od razu zatankuje - powiedziałam a dziewczyna od razu to zrobiła. Szybko wyszłam z auta i zatankowałam po czym poszłam zapłacić i kupiłam przy okazji dwie kawy i coś słodkiego. Usiadłam za kierownicą kiedy dziewczyna rozsiadła się z tyłu i podałam jej kawę którą wypiła przez jakieś 30 minut a później zasnęła.

Prowadziłam już do końca drogi kiedy dziewczyna wygodnie spała z tyłu budząc się dwa razy żeby nakarmić mlekiem z butelki Vivian.
-Charlotte wstawaj, jesteśmy pod hotelem - powiedziałam delikatnie budząc dziewczynę po tym jak Charles wraz z Carlosem pomogli mi zanieść wszystko do pokoju a Isa wzięła do siebie wciąż śpiącą Vivian
-oh okej - powiedziała i wysiadła od razu widząc swojego chłopaka po czym mocno go przytuliła i ruszyła do pokoju.
-co się stało ze przyjechaliście później? - zapytał Carlos
-musiałyśmy zrobić dłuższy postój bo Vivi nie chciała się uspokoić i tak jakoś wyszło - odpowiedziałam spoglądając na telefon który wyświetlał godzinę prawie ósmą - idę do pokoju spać bo umrę przed wyścigiem - rzuciłam kierując się w stronę hotelu
-tak nie może być ktoś musi nam kibicować - zaśmiał się Charles.
-obudźcie mnie jakieś 2 godziny przed wyścigiem, proszę - powiedziałam wychodząc z windy
-okej - odpowiedział Carlos a ja weszłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżku niedługo później zasypiając.

-Mary wstawaj masz 30 minut żeby ogarnąć się na wyścig - powiedziała stanowczo Carlos a ja usiadłam szybko
-jak to 30 minut mieliście mnie obudzić 2 godziny przed wyścigiem - powiedziałam
-nikt nie był w stanie cie obudzić aż do teraz - powiedział a ja szybko się zerwałam przebierając się w biały sweterek z granatowymi paskami i lekko obcisłe czarne spodnie(media).
Szybko poprawiłam włosy i założyłam Conversy.
-możemy iść po Vivi - powiedziałam zabierając z szafki telefon
-Isa powiedziała że się nią zajmie - powiedział spokojnie wychodząc z pokoju
-muszę jej później podziękować - powiedziałam kierując się razem z hiszpanem do windy. Na dole czekała na nas Charlotte wraz z Charlesem
-dobra to jedziemy - powiedział Charles po czym rozeszliśmy się do samochodów, ja jechałam z Carlosem a para razem.

Kiedy wjerzdzalismy na parking moja noga zaczęła mocniej podstakiwac
-Mary, spokojnie - powiedział cicho Carlos - zawsze masz nas, my Ci pomożemy
-dziękuję - szepnęłam
-idziesz do nas czy do Lando?
-do Lando - odpowiedziałam szybko i ruszyliśmy w przeciwnych kierunkach. Szybko przemierzałam paddock starając się nie wychylać aby media mnie nie rozpoznały. Kiedy dotarłam do garażu Mclarena od razu ruszyłam do pokoju Lando uprzednio pukając
-hej Mary - powiedział chłopak przytulając mnie
-hej, hej jak tam nastawienie przed wyścigiem? - zapytałam siadając na małej kanapie
-a całkiem dobrze a jak to się czujesz?
-jestem podekscytowana i zestresowana - powiedziałam - dawno nie byłam na wyścigu
-mam nadzieję że niedługo będziesz na nich częściej - powiedział
-Lando dobrze wiesz ze może być różnie, Pierre może mnie znienawidzić, może chcieć się widywać tylko z córka albo w ogóle tego nie chcieć - szepnęłam
-jestem pewny że będzie chciał utrzymywać kontakt i z Vivian i z tobą, właśnie gdzie ten skrzat?
-z Isą, zajmie się nią dzisiaj kiedy ja będę z nim rozmawiać - powiedziałam a moja noga z powrotem zaczęła latać
-spokojnie nic złego się nie stanie, tego jestem pewny - delikatnie mnie przytulił po czym usłyszeliśmy pukanie do drzwi - dobra muszę zmykać na wyścig, Max jest na dole więc jak coś to kierując się do niego - powiedział po czym szybko wyszedł. Siedziałam w pokoju przez kolejne 10 minut zastanawiając się czy to na pewno dobry pomysł aż zdecydowałam się zejść na dół do przyjaciela Lando, Maxa.

BUNNY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz