Obudziłam się przytulana przez bruneta, czułam się naprawdę wypoczęta i szczęśliwa. Delikatnie wyślizgnęłam się z objęć bruneta i ruszyłam do łazienki zabierając po drodze swój telefon. Zamknęłam się w łazience i dość cicho puścilam swoją playlistę która zrobiłam niedawno. Ruszając się w rytm kolejnej piosenki nakładałam na twarz odrobinę korektora podśpiewując piosenkę "Give Me Everythink". Kiedy skończyłam swój makijaż nakładając już jakoś ostatni tusz szybko się obrałam w krótką, czarną, satynową sukienkę. Otworzyłam drzwi a przed nimi od razu zobaczyłam uśmiechniętego bruneta
-obudziłam cie, przepraszam - powiedziałam szybko łącząc swoje dłonie na brzuchu
-nic się nie stało - uśmiechnął się tylko po czym szybko pocałował mnie w skroń i wszedł do łazienki zamykając za sobą drzwi. Usłyszałam dzwonek swojego telefonu więc nie patrząc kto dzwoni szybko odebrałam
-halo? - zapytałam
-Mary? - zapytała kobieta
-mama? - sparaliżowało mnie w połowie drogi do łóżka
-Mary kochanie, już od roku nie jestem z twoim ojcem, mieszkam w naszym rodzinnym mieście w Madrycie - powiedziała a ja wciąż nie stałam sparaliżowana. Po chwili z łazienki wyszedł Pierre
-Mary jesteś tam? - zapytała mama a brunet widząc moją minę szybko podszedł do mnie
-hej wszystko dobrze? - zapytał cicho
-Mary kto tam z tobą jest? - zapytał szybko mama
-czemu dzwonisz dopiero teraz? - zapytałam kiedy chłopak posadził mnie na łóżku
-bałam się twojego ojca, on mógł kontrolować wszystko - przerwała na chwilę - jeśli by mnie znalazł to byłby koniec ale teraz będzie siedział za kratkami razem z Williamem - powiedziała pewnie
-on nie miał na imię William on nazywa się Henry Williams mamo - powiedziałam a chłopak klęknął przede mną i położył ręce na moich kolanach
-ohh w tym też nas okłamał - powiedziała a po chwili usłyszałam koło niej głos jakiejś dziewczynki
-Luisa prosiłam o coś - powiedziała mama
-kto to? - zapytałam szybko
-twoja przyszywana siostra, twój ojciec miał kochankę która umarła podczas porodu od tego momentu jest z nami 22 maja będzie mieć 2 latka - powiedziała szybko mama. Pierre wszystko słyszał, uśmiechnął się do mnie pocieszająco i pomasował ręką moje kolano
-przyjedziesz do nas? - zapytała po chwili a ja spojrzałam pytająco na bruneta
-jeszcze nie wiem, jak tylko będę wiedzieć czy mogę to dam Ci znać - powiedziałam
-okej, nie będę Ci już przeszkadzać, pa kochanie - powiedziała po czym się rozłączyła. Ręką w której miałam opadła na łóżko przy moim boku a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić
-Mary, wszystko dobrze? - zapytał Pierre
-moja matka - przerwałam na chwilę zwracając na niego wzrok - odeszła od ojca rok temu, mam przyrodnią siostrę, ojciec razem z Henrym będą siedzieć za kratami, nawet nie wiem kiedy i gdzie będzie rozprawa odnoście wszystkich pieniędzy - powiedziałam cicho
-spokojnie, dowiem się dzisiaj gdzie wszystko się odbędzie - powiedział łapiąc mnie za dłoń - dasz radę zejść na śniadanie? - zapytał po chwili
-tak - uśmiechnęłam się delikatnie i wstałam. Skierowaliśmy się do drzwi od pokoju
-Mary - powiedział idący za mną brunet
-hmm? - odwróciłam się przestając
-pamiętaj że zawsze ci pomogę - powiedział po czym mnie mocno przytulił i pocałował w skroń. Na dole przy stole siedział ten sam skład co zawsze
-widzę że dzisiaj lepiej się czujesz - powiedział Lando kiedy usiadłam obok niego
-tak - odpowiedziałam szybko z uśmiechem.
Chwilę później razem z Pierre stwierdziliśmy że zjemy tosty.
-Lewis dałbyś mi numer to tego prawnika którego ostatnio przysłałeś? - zapytał Pierre
-jasne a coś się stało? - zapytał szukając numeru w telefonie
-nie, chodzi o mnie - powiedziałam szybko
-oh okej, masz - podał telefon Pierre a ten szybko przepisał numer i oddał mu telefon.Po południu Pierre zadzwonił do prawnika i powiedział że dzwoni w mojej sprawie. Jak na życzenie okazał się ze rozprawa odbywać się będzie w Madrycie czyli tam gdzie musiałam wziąść ślub z Henrym.
-dobrze, dziękuję do zobaczenia - odpowiedział Pierre po czym się rozłączył - lecę z tobą - dodał po chwili
-co? Nie, masz w następnym tygodniu wyścig - szybko zaprzeczyłam
-spokojnie zdążę nawet na pierwsze testy - uśmiechnął się.
-ale wiesz nie że musisz? - zapytałam spoglądając na niego
-ale chcę, chce cie wspierać plus mogę być świadkiem - powiedział z uśmiechem siadając koło mnie po czym objął mnie ramieniem i przytulił do siebie.
-dziękuję - szepnęłam tylko mocniej wtulając się w jego bok.
Resztę dnia spędziliśmy w pokoju oglądając jakieś seriale.
CZYTASZ
BUNNY
FanfictionCo jeśli spotkają się przez przypadek kiedy ona będzie uciekać szukając pomocy a on wpadając na nią dołoży jej problemów. Sam później zdecyduje się na pomoc jej zyskując tym samym przyjaciółkę ale czy tylko?