Dzisiaj zaczynają się treningi do kolejnego grand prix. Siedziałam w aucie które prowadził Pierre a z tyłu w foteliku siedziała Luisa a obok niej Yuki.
-gdzie mamy iść? - zapytałam spoglądając na bruneta - w jakim garażu mamy być i czy w ogóle w garażu - dodałam po chwili lekko się stresując kiedy byliśmy niedaleko parkingu
-Mary, spokojnie pójdziecie z nami do garażu i tam spokojnie będziecie mogły siedzieć - powiedział spoglądając w moją stronę na chwilę
-a co sobie pomyślą jak zobaczą Luise? - zapytałam szybko - może jednak nie powinnyśmy tu przyjeżdżać
-Mary naprawdę nic się nie stanie, jeśli będą się pojawiały pytania odnoście Luisy to powiemy tylko że to twoja siostra i tyle, na prawdę nie masz się czym martwić - powiedział parkując po czym delikatnie złączył nasze dłonie
-to ja już idę - powiedział Yuki i szybko uciekł
-nie stresuj się, najlepiej po prostu udawaj że nie ma tam żadnych kamer ani aparatów - uśmiechnął się patrząc mi w oczy po czym pocałował mnie w czoło. Wyszliśmy z auta i prowadziłam Luise za rękę
-wezmę ją teraz bo jeszcze ją staranują - powiedział brunet po czym szybko posadził sobie na ramionach Luisę na co ona tylko się zaśmiała. Miał rację gdybym dalej ją prowadziła to chyba by ją zdeptali. Wszyscy robili nam zdjęcia z każdej strony nie zważając na to czy nas deptają czy wchodzą w strefę prywatną. Szlam szybko obok bruneta kierując się do garażu, w środku w końcu skończyło się robienie zdjęć więc Luisa z powrotem wylądowała na własnych nogach po chwili siadając mi na kolanach.
-ja musze juz iść się przebrać, jak coś się będzie działo to wołaj kogokolwiek, każdy przyjdzie Ci pomóc - powiedział po czym pocałował mnie w skroń i uciekł w stronę pokoju.Na treningach poszło mu całkiem dobrze więc zdecydowaliśmy się pojechać na miasto coś zjeść.
-makaron? - zapytałam Luisy na co ona tylko kiwnęła głową na tak
-a ty co zjesz? - zwrócił się do mnie Pierre
-chyba makaron z jakimś sosem bo w sumie nie mam co innego - powiedziałam przeglądając menu
-to ja też - uśmiechnął się po czym zawołał kelnera
-poprosimy trzy makarony, jeden bez sosu a reszta - powiedział po czym popatrzył na mnie - jaki chcesz sos?
-wybierz - uśmiechnęłam się
-No to dwa będą z sosem śmietanowo - serowym i do tego wodę - powiedział a mężczyzna odszedł.
-przepraszam - powiedziała nagle obok mnie jakaś dziewczynka - mogłabym prosić o autograf? - zapytała z uśmiechem wyciągając do mnie moje zdjęcie
-jasne - uśmiechnęłam się po czym podpisałam zdjęcie z uśmiechem
-mogłabym prosić jeszcze o zdjęcie? - zapytała cicho
-No pewnie, Pierre zrobisz nam zdjęcie? - zapytałam
-właściwie to chciałabym zdjęcie z wami obydwojgiem - uśmiechnęła się i lekko odsunęła a ja zauważyłam na niej bluzkę z napisem Alpha Tauri
-nie ma problemu - powiedział Pierre i przysunął się do mnie kładąc rękę na moich ramionach. Dziewczynka szybko wyciągnęła telefon i zrobiła sobie z nami parę zdjęć po czym grzecznie podziękowała i odeszła.
-widzę że moi fani są też twoimi fanami - zaśmiał się brunet
-to raczej moi fani są też twoimi - zaśmiałam się
-Ma - szarpnęła mnie za rękę Luisa i wskazała w kierunku wejścia do restauracji. Obróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam uśmiechniętego Charlesa wraz z Charlotte którzy od razu nas zauważyli i ruszyli w naszą stronę
-hej, możemy się dosiąść? - przywitała się dziewczyna
-pewnie - odpowiedział Pierre po czym szybko przywitał się z Charlesem
-jak to się stało ze wylądowaliście w restauracji? - zaśmiała się Char
-byliśmy głodni po treningu i jakoś tak wyszło - uśmiechnęłam się a chwilę później na stole pojawiły się makarony mój, Pierre i Luisy
-poproszę to samo - powiedziała Charlotte
-dwa razy - dodał Chareles.Rozmawiałyśmy z Charlotte na temat kolejnych zakupów bo wyczaiła już fajne sklepy aż nagle odezwał się Charles
-przyznajcie się już - uśmiechnął się zakładając ręce na klatce i patrząc na mnie i Pierre
-do czego? - zapytał Pierre
-oh nie udawaj, jesteście razem - zaśmiał się - co chwilę uciekasz wzrokiem na Mary prawie mnie nie słuchając - dodał uśmiechając się do mnie znacząco. Pierre szybko na mnie spojrzał z pytaniem w oczach
-tak jesteśmy razem - uśmiechnęłam się delikatnie
-wiedziałem, mówiłem Ci - zaśmiał się Charles po czym nastawił policzek w stronę dziewczyny
-No dobra wygrałeś - zaśmiała się Char po czym pocałowała go w policzek
-założyliscie się o nas? - zapytał Pierre
-tak bo ona mi nie wierzy, przecież ją znam cie na wylot nic przede mną nie ukryjesz - zaśmiał się Charles a w tym momencie kelner postawił przed nim i Char ich makaron z sosem. Luisa szybko zjadła swoją porcje a chwilę później mu więc stwierdziliśmy że pójdziemy się przejść.
-idziemy na plażę? - zapytałam
-tak, idźmy na plażę - powiedziała Charlotte łapiąc swojego chłopaka za rękę
-No dobra - zaśmiał się Leclerc po czym pocałował ją w policzek.
Luisa jak tylko zobaczyła wodę to pobiegła w jej kierunku a ja zaraz za nią
-Luisa uważaj - powiedziałam kiedy wbiegła do wody która sięgała jej do kolan, dobrze że miała na sobie sukienkę a ja spodenki. Po chwili pobiegła do siedzącej na piasku Charlotte wraz z Charlesem a ja stałam mocząc stopy i patrzyłam przed siebie rozmyślając.
Nagle poczułam na talii gorące dłonie bruneta
-jesteś gotowa na kąpiel - zaśmiał mi się do ucha
-Pierre nie, proszę - powiedziałam tylko kiedy pchnął mnie tylko w stronę wody wciąż trzymając.
-nauczysz się pływać - zaśmiał się idąc dalej przez co woda sięgała nam już do kolan
-Gasly nie waż się - powiedziałam obracając się szybko w jego stronę
-Pierre Gasly nawet o tym nie myśl - powiedziałam poważnie i chciałam odepchnąć go pieśniami ale szybko złapał moje dłonie
-co teraz zrobisz? - zapytał cicho przysuwając się bliżej z uśmiechem. Próbowałam szybko wyrwać ręce bo wiedziałam że chciał mnie wrzucić do wody ale jego uścisk był mocny, ale nie bolesny.
-Pierre proszę - uśmiechnęłam się delikatnie
-o co mnie prosisz? - zapytał uśmiechając się szerzej
-błagam nie wrzucaj mnie do tej wody - powiedziałam szybko kiedy zrobił kolejny krok do przodu przesuwając tym samym mnie tak że woda była już ponad naszymi kolanami
-a co z tego będę miał? - szepnął mi do ucha
-a co chcesz? - zapytałam szybko nie myśląc na tym co powiedziałam, brunet uśmiechnął się zawadiacko i lewą ręką złapał moje dwie za moimi plecami natomiast prawą położył na mojej talii przysuwając mnie bliżej niego
-ciebie - uśmiechnął się i mnie pocałował, po chwili puścił moje dłonie kładąc rękę z mojej talii i delikatnie ją ściskając - mokrej - zaśmiał się po czym pchnął mnie do tyłu, szybko złapałam go za koszule przez co obydwoje wylądowaliśmy w wodzie. Szybko się wynurzylam łapiąc duży oddech
-dupek z ciebie - powiedziałam powoli wychodząc z wody
-i tak mnie kochasz - rzucił zrównując że mną krok
-No nie wiem - powiedziałam cicho a brunet zaśmiał się po czym złapał mnie w talii przyciągając do siebie i pocałował w policzek - okropny jesteś - zaśmiałam się idąc już po piasku
-ostatnio w łazience mówiłaś coś innego - szepnął mi do ucha po czym się zaśmiał bo moja twarz z pewnością zrobiła się całą czerwona.
-co się stało? - zaśmiała się Charlotte kiedy stanęliśmy obok nich
-ten kretyn wrzucił mnie do wody - rzuciłam
-i dlatego masz całą czerwoną twarz? - zaśmiał się Charles
-tak bo wylądowałam twarzą do wody
-ja tam widziałem coś innego - powiedział brunet obok mnie za co dostał lekko z łokcia. Luisa zaśmiała się na wykrzywioną minę bruneta
-wracamy do hotelu? - zapytałam szybko czując że robi mi się zimniej
-tak - uśmiechnęła się Charlotte po czym ruszyliśmy w stronę hotelu. Luisa całą drogę szła przed nami trzymając za rękę Char, nie ma co się dziwić my byliśmy cali mokrzy. Wiatr mocniej zawiał a ja poczułam że jest mi jeszcze zimniej, brunet widząc jak obejmuje się ramionami zarzucił rękę na moje ramiona przyciągając mnie do siebie
-nie rozumiem jak możesz być taki gorący cały czas - powiedziałam po czym zdałam sobie sprawę jak to mogło zabrzmieć
-cóż mogę powiedzieć chyba każdy uważa że jestem gorący - zaśmiał się
-wiesz co miałam na myśli - spojrzałam na niego z dołu
-w sumie to nie wiem - odpowiedział przyciągając mnie jeszcze bliżej, zrobiło mi się znacznie cieplej kiedy mnie przytulał. W hotelu od razu ruszyliśmy do pokoju, ruszyłam w stronę łazienki z myślą osuszenia się i przebrania w suche rzeczy ale kiedy zamykałam za sobą drzwi zatrzymał je brunet wchodząc od razu za mną. Stanął opierając się o ścianę i patrząc na mnie kiedy suszyłam włosy
-o co ci chodzi? - zapytałam patrząc na niego w lustrze
-o nic króliczku - uśmiechnął się po czym zabrał mi suszarkę i zaczął suszyć swoje włosy a ja szybko się przebrałam w suche rzeczy. Założyłam jakieś spodenki I pierwszą koszulkę którą złapałam, jak się okazało była to zespołowa koszulka Pierre, chciałam ją ściągnąć i założyć inna ale przerwał mi francuz zatrzymując moje ręce
-ślicznie w niej wyglądasz - powiedział i szybko mnie pocałował- i jak moja wierna fanka - zaśmiał się razem ze mną. Kiedy syszlismy z łazienki zobaczyliśmy śpiącą już Luisę a po chwili usłyszeliśmy dzwonek telefonu Pierre, sięgnęłam jego telefon
-to Charles - powiedziałam
-odbierz - rzucił tylko I zaczął szukać czegoś w swojej walizce
-hej Charles - powiedziałam po odebraniu
-o proszę, hej Mary, przyłączycie się może do nas w pokoju Georga i Carmen? - zapytał a ja spojrzałam na Pierre który kiwnął głową
-tak - odpowiedziałam szybko
-pokuj numer 210, czekamy - powiedział monakijczyk po czym się rozłączył.
-Luisa chyba może zostać w pokoju jak go zamkniemy prawda? - zapytał Pierre
-myślę że tak - uśmiechnęłam się po czym wyszliśmy kierując się piętro wyżej.
CZYTASZ
BUNNY
FanfictionCo jeśli spotkają się przez przypadek kiedy ona będzie uciekać szukając pomocy a on wpadając na nią dołoży jej problemów. Sam później zdecyduje się na pomoc jej zyskując tym samym przyjaciółkę ale czy tylko?