19

225 7 0
                                    

Wstałam z samego rana słysząc płacz córki, nie ukrywam byłam totalnie nie wyspana ale cóż poradzić.
-dzień dobry, zrobiłem śniadanie - powiedział Lando kiedy weszłam razem z Vivi do kuchni - Boli też dostał jedzenie - powiedział zanim otworzyłam usta
-dziękuję - uśmiechnęłam się do niego po czym posadziłam dziewczynkę w specjalnym krzesełku i sama usiadłam obok podając jej przygotowane także przez Lando jedzenie.

Po śniadaniu w trójkę usiedliśmy w salonie, Vivian się bawiła w specjalnym kojcu a ja z Brytyjczykiem siedzieliśmy oglądając coś w telewizji
-na pewno chcesz pojechać na to grand prix? - zapytał nagle
-szczerze to nie wiem ale myślę że to będzie najlepsza opcja - powiedziałam spoglądając na Vivian
-wciąż za nim tęsknisz a on za tobą żadno z was nie ruszyło do przodu mimo że minęły już prawie 2 lata - zaśmiał się - to chyba naprawdę jest miłość - dodał cicho na co tylko na niego popatrzyłam
-nie smutaj mi tu, może Luisa po prostu nie była tą jedyną - powiedziałam wspominając jego byłą dziewczynę
-ah najwyraźniej nie ale ty i Pierre jesteście dla siebie idealni i nikt temu nie zaprzeczy - powiedział szturchając mnie w ramię
-a daj mi spokój - rzuciłam z uśmiechem po czym przełączyłam na inny kanał.

-dziękuję że przyjechałeś - powiedziałam rzegnajac się z Lando
-nie mógłbym nie przyjechać zwłaszcza że Vivi miała roczek - powiedział po czym szybko zabrał z moich rąk dziewczynkę - eh przez ciebie czuje się coraz starszy - powiedział śmiejąc się po czym oddał mi córkę i pożegnał się ze mną szybkim buziakiem w policzek po czym wyszedł kierując się do auta jakiegoś kolegi.
-No to co Vivi zostałyśmy znowu same z Bolim - powiedziałam patrząc na córkę a później na psa koło mojej nogi - myślę że przyda Ci się drzemka - dodałam kiedy dziewczynka ziewnęła.

Kiedy juz udało mi się uśpić Vivian usiadłam na kanapie i włączyłam instagrama i wpisałam profil bruneta. Niektóre zdjęcia z Kiką były usunięte, te na których byli bardzo blisko lub się całowali. Przeglądałam jeszcze kilka zdjęć aż natrafiłam na jedno z dziwnym opisem które przedstawiało jedna z ulic hiszpani z podpisem "Wiem że gdzieś tam jesteś, czytasz to i mam nadzieję że niedługo cie znajdę bo wciąż nie potrafię bez ciebie żyć. Na zawsze twój." Wiedział co robi, wie że oglądam jego profil i wiem co się u niego dzieje. Zdjęcie było dodane niedawno, był tu wtedy ale nie otworzyłam znowu udawałam że nikogo nie ma. Przerwałam przeglądanie instagrama kiedy usłyszałam że Vivian się obudziła więc wzięłam ją na ręce i ruszyłam do kuchni w celu przygotowania jej pysznego jedzenia.

Kiedy byłam w połowie karmienia Vivina dostałam wiadomość na instagramie, spojrzałam na telefon i na chwilę mnie zamurowało. Napisała do mnie Charlotte

@charlottesiine
Mary, proszę odezwij się. Martwmy się nic o tobie nie wiadomo.

Nie powiem zdziwiła mnie ta wiadomość po dłuższym czasie bo ostatni raz Charlotte napisała do mnie na początku grudnia. Patrzyłam na wiadomość zastanawiając się czy odpisać, to chyba będzie dobry ruch biorąc pod uwagę planowany przyjazd na grand prix Hiszpanii. W końcu sięgałm po telefon i zdecydowałam się odpisać

@mary_davis
Hej, Charlotte przepraszam. Mieszkam w Hiszpanii w moim rodzinnym domu, możesz powiedzieć Charlesowi ale nie mówcie nic Pierre, proszę.

Po niedługiej chwili dostałam kolejną wiadomości

@charlottesiine
Nic mu nie powiemy ale chcę cię zobaczyć, porozmawiać po tak długim czasie.

@mary_davis
Okej, skontaktujcie się z Lando. Przyjedziecie w któryś dzień razem z nim. Powiem mu ze chce się z wami spotkać.

BUNNY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz