Red Bull

356 26 0
                                    

Daniel Ricciardo był jedną z niewielu osób, za którymi Leanne szczerze tęskniła. Kobieta poznała go, gdy zaczynała swoją karierę w Formule 3. To właśnie wtedy zostali przyjaciółmi i byli nimi, aż do momentu, gdy panna Rowe spakowała cały swój dobytek i przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Australijczyk był tym typem osoby, który zawsze służył pomocą i dobrą radą. Potrafił również jak nikt inny podnosić na duchu. Jego nastawienie do życia zawsze było pozytywne, a charakterystyczny dla jego osoby, szeroki uśmiech rzadko kiedy schodził mu z twarzy. Daniel był promyczkiem, który rozświetlał cały świat Formuły. Był on jedyną, znaną Leanne osobą, która potrafiła by przejść przez piekło z uśmiechem na twarzy. Dlatego też, gdy zrozumiała, że Horner kolejny raz wykorzystał go do swoich nikczemnych celów, krew się w niej zagotowała. Blondynka była wściekła na szefa Red Bulla. Miała ochotę rozszarpać go na strzępy. Rozmawiając z Danielem musiała z całej swojej siły starać się, aby nie wyładować na nim swojej złości. Do posłańców przecież się nie strzelało, a już napewno nie do takich, którzy wskoczyli by za tobą w ogień.

Całą swoją furię związaną z faktem, że Horner najwyraźniej kolejny raz postanowił namieszać w jej życiu, przelała więc w wyścig, który wygrała z tak miażdżąca przewagą, że Mark w euforii niemalże się jej oświadczył. W momencie, gdy złość i adrenalina nieco opadły, Leanne zaczęła się zastanawiać, czy przez swoją porywczość nie popełniła czasem błędu. Popis umiejętności jaki wszystkim zafundowała wzbudził bowiem spore zainteresowanie, a w parze z zainteresowaniem zawsze idą pytania, które niemalże nigdy nie pozostają bez odpowiedzi. Po chwili uświadomiła sobie jednak, że skoro Horner bezpardonowo wprasza się do jej nowego, w miarę ułożonego życia, to za jakiś czas i tak wszystko najprawdopodobniej szlak trafi. Żadną tajemnicą nie było bowiem, że mężczyzna ten zostawiał za sobą tylko zniszczenie i łzy. Szef Red Bulla był chodzącą definicją „po trupach do celu". Leanne nie pozostało więc nic innego, jak spokojnie czekać na rozwój sytuacji i cieszyć się swoją Amerykańską codziennością, póki jeszcze trwała.

Następne kilka dni minęły pannie Rowe jak z bicza strzelił. Większa część doby upływała jej na pracy w pobliskiej kawiarni, gdzie pełniła rolę kelnerki. Wieczorami czytała książki, albo oglądała filmy i tak w kółko. Leanne nawet nie zarejestrowała kiedy z poniedziałku zrobił się piątek, a co za tym idzie – nadszedł czas na cotygodniowe spotkanie z Amber i Thomasem. Niestety, przez padający od rana deszcz, nie mogli oni dotrzymać tradycji i spędzić wieczora w parku. Ostatecznie, po niemalże godzinnej naradzie zdecydowali się na maraton komedii romantycznych w mieszkaniu blondynki, gdyż z całej trójki to ona miała nie tylko największy telewizor, ale również wiecznie pełną lodówkę.

— Nie no! Kolejny film wybieram ja – oznajmił Thomas, który najwyraźniej nie był zadowolony, z tego, co aktualnie oglądali.

— No daj spokój. „Żona na niby" to przecież klasyka komedii romantycznych – odparła Leanne, pomiędzy kęsami chipsów.

— W to nie wątpię, ale naprawdę musimy oglądać ten sam film podczas każdego maratonu? – zapytał z miną męczennika, na co Amber i Leanne parsknęły śmiechem. Mężczyzna zaś zatrzymał film.

— No cóż mój drogi. Jeśli masz z tym problem, to nie musisz brać udziału w maratonach, ale czy tego chcesz czy nie, „Żona na niby" zostaje jako stały punkt programu – odpowiedziała Amber, na co Thomas jęknął z niezadowoleniem.

— Osiwieje przy was – skwitował.

— Nie osiwiejesz. Rudzi nie siwieją słonko – zakomunikowała Amber.

Słowa wypowiedziane przez pannę Davis spowodowały, że mężczyzna zmrużył oczy i zacisnął usta w cienką linię. Po wyrazie jego twarzy można było wywnioskować, że usilnie myślał nad jakąś błyskotliwą ripostą. To, czy ostatecznie na nią wpadł pozostało jednak na zawsze tajemnicą, ponieważ telefon Thomasa zawibrował, a informacja, którą na nim ujrzał spowodowała, że aż otworzył usta ze zdziwienia.

— O cholera. To się odjebało – oznajmił po chwili ciszy.

—Co jest? Stało się coś? – zapytała jednocześnie zaciekawiona i przerażona Amber. Kobieta nie często widziała bowiem, aby coś do tego stopnia wstrząsnęło Thomasem. W pewnym momencie przez głowę przeszła jej nawet myśl, że ktoś z ich bliskich umarł, ale szybko ją wyparła.

Leanne w porównaniu do swojej znajomej wydawała się być z kolei całkowicie spokojna. Wiedziała bowiem doskonale co tak wstrząsnęło jej przyjacielem. W końcu dostała dokładnie to samo powiadomienie z Twittera. Spokój ten jednak był wyłącznie pozorny. Panna Rowe znała bowiem strategię medialną Red Bulla na tyle, iż wiedziała, że jeśli zdecydowali się na takie oświadczenie, to napewno mają już pomysł na wyjście z tej sytuacji z twarzą. Pomysł, który biorąc pod uwagę, niedawną wizytę Daniela, najprawdopodobniej w jakimś stopniu uwzględniał ją.

— Nosz gadaj do cholery! – warknęła Amber, co spowodowało, że Thomas oderwał wzrok od telefonu i popatrzył na nią z zakłopotaniem, widocznie zażenowany swoją gwałtowną reakcją.

— W sumie to nic takiego się nie stało Ams. Dość duża afera z kierowcą Formuły 1 i to tyle – odparł.

– Z którym? – zapytała.

– Z Daniiłem Kvyatem. Nie wiem czy kojarzysz – odparł, na co Amber westchnęła widocznie zawiedziona.

— Kojarzę, kojarzę, ale miałam nadzieję, że chodzi o kogoś, cóż... przystojniejszego – zakomunikowała po chwili namysłu.

— Nie wiedziałem, że oglądasz Formułę – zdziwił się Thomas.

— Bo nie oglądam. Obserwuję po prostu kierowców na Insta. Dobrze wiesz, że lubię sobie popatrzeć na przystojnych mężczyzn. A skoro już ich obserwuje, to wiem mimowolnie, co w trawie piszczy – odparła.

— A ty też się nic nie chwaliłeś, że oglądasz – dodała po chwili.

— Bo jest to stosunkowo nowa zajawka. Dopiero się wkręcam – odpowiedział, puszczając przy tym oczko w kierunku Amber.

Krótka wymiana zdań pomiędzy Amber a Thomasem spowodowała, że z twarzy Leanne odpłynęła niemalże cała krew. Blondynka była bowiem prawie pewna, że żadne z jej przyjaciół nie miało zielonego pojęcia o świecie Formuły 1. Życie jednak jak zwykle postanowiło sobie z niej zakpić, a jedyne co w danym momencie panna Rowe mogła zrobić, to modlić się, aby Amber i Thomas nie zainteresowali się aferą z Daniiłem na tyle, aby przekopując się przez potencjalnych kandydatów na jego miejsce, dokopać się do jej imienia i nazwiska. Niezaprzeczalny był bowiem fakt, że pomimo tego, iż Leanne ostatecznie kierowcą Formuły 1 nie została, to miała za sobą dość burzliwą i dobrze zapowiadającą się karierę w Red Bullu. Karierę, którą de facto zakończył Kvyat. Ich nazwiska już kiedyś pojawiały się w tych samych artykułach i istniało duże ryzyko, że taka sytuacja nastąpi znowu.

— A skoro jesteśmy z temacie, to co takiego zrobił? – zapytała Amber.

— Z oświadczenia wynika, że dwa tygodnie temu pojawił się na treningu pod wpływem alkoholu. Wjechał w ścianę, więc zabrali go na rutynowe badania. Wtedy lekarze zorientowali się, że w jego organizmie był alkohol. Dużo alkoholu – Thomas streścił po krótce całą historię.

— Gówno prawda – wyszeptała sama do siebie Leanne. Wiedziała ona bowiem bardzo dobrze, że oświadczenie Red Bulla było tylko pół prawdą. W całą tę aferę zamieszane były również narkotyki, oraz gwałt na jednej z fanek, którego Daniił dopuścił się kilka dni przed wjechaniem w ścianę.

— Coś mówiłaś? – zapytali jednocześnie Amber i Thomas.

— Nie, wydawało wam się – skłamała Leanne. Po wyrazie twarzy swoich przyjaciół wiedziała jednak, że jej nie uwierzyli. Amber, która słynęła ze swojego ogromnego wścibstwa, już szykowała się go ataku, gdy nagle, w całym mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek do drzwi.

— Zapraszaliście kogoś? – zapytała blondynka wstając przy tym z kanapy.

— Nie, ale zamawiałem pizzę – odparł jak gdyby nic Thomas, na co Leanne bez słowa ruszyła w stronę drzwi, aby otworzyć dostawcy.

Jak wielkie było jej zdziwienie, gdy po przekręceniu klucza, naciśnięciu klamki i otworzeniu drzwi, jej oczom nie ukazał się wyczekiwany przez Thomasa dostawca. W progu jej mieszkania, w miasteczku Woodbury, w cholernej Minnesocie stali oni. Król i książę Red Bulla.

I am the devil that you forgot // Sebastian VettelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz