Negocjacje

334 23 0
                                    

Leanne z uśmiechem na ustach patrzyła jak twarz Hornera robiła się ze złości coraz bielsza. Mężczyzna stał nieruchomo z dłońmi tak mocno zaciśniętymi w pięści, że niewiele brakowało, aby poranił się swoimi własnymi paznokciami. Blondynka widziała, jak bardzo walczył on ze sobą, aby nie wybuchnąć gniewem i musiała przyznać, że był to chyba najpiękniejszy, najbardziej satysfakcjonujący widok, jaki dane jej było w życiu oglądać.

— Jak to nie? – zapytał po chwili, najbardziej spokojnym tonem głosu, na jaki było go w tamtym momencie stać.

— Normalnie. Nie mam ochoty znowu wracać do tego cyrku – odparła, nie przestając przy tym ani na chwilę się uśmiechać.

— Nie rozumiem – zakomunikował Brytyjczyk bardziej do siebie niż do kobiety.

— Przecież powiedziałaś Ricciardo, że się zgodzisz, jeśli cię przeprosimy – dodał po chwili, posyłając przy tym w stronę blondynki spojrzenie pełne wyrzutu.

— Powiedziałam, że się zastanowię, a nie że się zgodzę. Plus, jeśli mam być całkowicie szczera, to w życiu nie sądziłam, że spełnicie może żądanie. Musicie być bardzo zdesperowani – odparła, na co mężczyzna westchnął ciężko.

Choć Brytyjczyk nadal miał dłonie zaciśnięte w pięści, to było widać, że nie wkładał już w tę czynność tak dużo siły, jak jeszcze chwilę wcześniej. Jego twarz powoli zaczynała odzyskiwać naturalny dla siebie koloryt, a będące wynikiem złości poszerzone źrenice oraz przyspieszony oddech, zdążyły już wrócić do normy. Każdy, kto znał Hornera choć trochę, wiedział, co te wszystkie zmiany oznaczały. Mężczyzna szykował się do negocjacji. Aby zaś móc skutecznie negocjować, musiał się najpierw uspokoić. Jego wybuchowy temperament potrafił wiele, dlatego też Horner dość często korzystał ze swojego wewnętrznego ognia. Mężczyzna był jednak świadomy tego, że obrażanie, wyzywanie i zastraszanie nie było czymś, co namówiłoby Leanne do powrotu do Red Bulla. Jeśli więc chciał mieć choć cień szansy na dopięcie swego, musiał trzymać nerwy na wodzy i pilnować tego, co mówił. Dla Christiana nie było to co prawda komfortowe rozwiązanie, ale wychodził z założenia, że „jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma". Skoro ceną, za ratunek dla zespołu Red Bulla, miała być jego własna duma i godność, to był w stanie ją zapłacić. Nic bowiem nie liczyło się dla niego bardziej, niż jego kariera w F1, która przez wybryki Kvyata wisiała aktualnie na włosku.

— Posłuchaj Leanne – zaczął, przeczesując przy tym lewą dłonią swoje, cześciowo już siwe włosy.

— Jesteś dorosła i jesteś inteligentna. W niczym już nie przypominasz tej zagubionej dziewczynki, która ścigała się w Formule 2, dlatego też nie będę cię tak traktował. Nie mamy wiele czasu, więc przejdę do rzeczy. Wiem, że postąpiliśmy źle te kilka lat temu stawiając na Kvyata, zamiast na ciebie. Jak widzisz sama, ugryzło nas to w dupę i mamy teraz wielki problem. Potrzebuję kogoś komu mogę zaufać. Kogoś, kto potrafi się ścigać, a kto jest jednocześnie w odpowiednie formie fizycznej, aby móc wsiąść do bolidu praktycznie od razu, ponieważ chciałbym, żebyś wzięła udział już w wyścigu we Francji.

— Ale ja nie... – zaczęła Leanne, ale mężczyzna uciszył ją stanowczym ruchem ręki.

— Nawet nie próbuj mi wmówić, że nie trenujesz na siłowni. Dobrze wiem, że tak jest. Wiem też o twoich małych wypadach na nielegalne wyścigi. Ty nie potrafisz nie być kierowcą. Nie potrafisz się nie ścigać. Potrzebujesz tej adrenaliny, jak my wszyscy. Bez niej nie umiesz żyć – zakomunikował, na co Leanne w odpowiedzi tylko prychnęła, bo choć za nic by się do tego nie przyznała, w głębi duszy wiedziała, że mężczyzna miał rację.

— Tak więc wracając do tematu. Tak, jesteśmy zdesperowani. Tak, potrzebujemy ciebie. Tak, zgodzę się na każdy cholerny warunek, jeśli tylko ty zdecydujesz się wrócić do Red Bulla – Christian wyrecytował na jednym wdechu, ponieważ bał się, że jeśli zacznie zwlekać, to słowa te nie przejdą mu przez gardło.

— Mogę zażądać czego tylko chce? – zapytała Leanne, dla której perspektywa współpracy z Red Bullem nagle nie wydawała się już takim złym pomysłem.

— Aż sam nie wierze, że to mówię, ale tak – odpowiedział Brytyjczyk.

— W takim razie na wstępie chcę, aby Vettel wyleciał – zażądała, bez chwili namysłu.

— Wszystko oprócz tego. Jeśli zatrudnimy ciebie, a wywalimy jego, to będziemy w punkcie wyjścia, a nie o to tutaj chodzi – doprecyzował Christian.

— Racja, racja. Ma to sens – odparła Leanne.

— Ile mam czasu, żeby się zastanowić? – zapytała po chwili namysłu.

— Jeśli mam być szczery, to nie masz. Decyzji potrzebujemy na przedwczoraj, ale jeśli chcesz mieć chwilę na poukładanie sobie tego w głowie, to jestem skłonny poczekać do jutra – oznajmił, na co Leanne pokiwała głową ze zrozumieniem.

— To wszystko, czy chcesz coś jeszcze wiedzieć? – zapytał Brytyjczyk zerkając przy tym na swój zegarek, w celu skontrolowania godziny.

— W sumie to mam jeszcze pytanie. Co z superlicencją, z ubraniami i wszystkimi innymi pierdołami, które są mi potrzebne? Jest przecież piątek. Grand Prix Francji jest już w następnym tygodniu.

— Wszystko od dawna jest gotowe – odparł Horner z uśmiechem.

— Jak to gotowe? Przecież jeszcze miesiąc temu wszystko było w porządku, prawda? – wyraźnie zdziwiona Leanne, zadała kolejne pytania.

— A no było, ale zdradzę ci pewien sekret. Taka już moja natura, że lubię być przygotowany na każdą okazję, dlatego też mam gotowy sprzęt dla każdego kto kiedykolwiek dla nas jeździł. Tak na wszelki wypadek – oznajmił, po czym puszczając uprzednio Leanne oczko, ruszył w stronę dziwi wyjściowych. Vettel zaś bez słowa za nim podążył.

— Masz dwadzieścia cztery godziny. Tyle i ani minuty dłużej będę czekał na twój telefon. Numer już znasz. To ten, którego ani razu nie odebrałaś – zakomunikował na odchodne i chwilę później w mieszkaniu Leanne nie było ani jego, ani przybyłego z nim Niemca.

Z chwilą, gdy za mężczyznami zamknęły się drzwi, z blondynki momentalnie wyparowała adrenalina, a wraz z nią cała hardość. Panna Rowe była zmęczona. W jej głowie panował istny mentlik. Potrzebowała chwili dla siebie, najlepiej takiej w wannie wypełnionej gorącą wodą. Musiała odreagować i zastanowić się nad tym, jaką decyzję podjąć. Niestety dla blondynki, zanim ta chwila mogła nastąpić, czekała ją jeszcze jedna, bardzo ciężka rozmowa. Musiała bowiem stanąć przed Amber i Thomasem i wytłumaczyć im całą sytuację, a to wydawało jej się cięższe niż starcie z samym diabłem. 

I am the devil that you forgot // Sebastian VettelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz