— Nie ma kurwa takiej opcji – powiedziała stanowczym tonem głosu Leanne.
— Nie i tyle – dodała po chwili, na co Horner tylko ciężko westchnął.
Sebastian, Christian i Leanne znajdowali się w pokoju hotelowym kobiety. Przenieśli się do niego zaraz po zakończeniu kolacji ze sponsorami, która z uwagi na głupotę młodego Niemca, przybrała dość niekomfortowy dla przedstawicieli zespołu Red Bulla obrót.
—Daj spokój Leanne. Przecież wiesz, że wyszlibyśmy na tym dobrze. Pieniądze by się zgadzały, a to wszystko, czego od nas oczekują te nastawione na wieczny zysk harpie. Jak sponsorzy będą zadowoleni, to nie będą patrzyli nam tak bardzo na ręce. Będziemy mieć więcej swobody i więcej możliwości potencjalnego rozwoju. Nie wspominając już nawet o tym, że jeśli dobrze odegracie swoje role, to najprawdopodobniej w następnym roku będziecie mogli liczyć na podwyżki wynagrodzenia. I to niemałe – zakomunikował Christian, wykorzystując już któryś raz z rzędu te same argumenty.
— Wiem, że może być ci to ciężko pojąć Wasza Wysokość, ale pieniądze to nie wszystko. Liczą się również między innymi komforty życia i spokój psychiczny, a w moim przypadku zarówno to pierwsze jak i drugie mocno cierpi, gdy jestem w otoczeniu tego ćwierćgółwka – odparła panna Rowe, na co Sebastian, słysząc skierowaną w swoją stronę obelgę, posłał kobiecie wrogie spojrzenie. Ta jednak wydawała się w ogóle nie zwracać uwagi na fakt, że młodszy z mężczyzn znajdował się w tym samym pomieszczeniu co ona. Cała uwaga blondynki była bowiem skupiona na zaciekłym dyskutowaniu z Hornerem.
— Poza tym mogę wiedzieć, dlaczego w ogóle ciągle rozważamy tą chorą propozycje? Skoro książę Red Bulla był na tyle głupi, żeby potwierdzić twoje kłamstwo o naszej rzekomej przyjaźni, to niech teraz sam to odkręca. Ja nie będę udawała zakochanej pary z tym szczeniakiem. Tolerować go to jedno, ale robić maślane oczka i udawać jakiekolwiek uczucie, to już dla mnie zbyt wiele. Żygać mi się chce, jak na niego patrzę, a o przebywaniu w jego bliskim otoczeniu, to już nawet nie wspomnę – Leanne była do tego stopnia zdenerwowana tym, co wydarzyło się w trakcie kolacji, że całkowicie straciła jakikolwiek filtr. Mówiła to, co ślina przyniosła jej na język.
— Wiesz, że tutaj jestem, prawda? – zapytał cicho Vettel, wyraźnie urażony słowami, których panna Rowe użyła do opisania jego osoby.
Wypowiedz Leanne sprawiła, że Sebastianowi zwyczajnie, po ludzku zrobiło się przykro. Jeśli jednak miał być ze sobą szczery, to nie wiedział czy bardziej bolało go, to jak małe mniemanie miała o nim kobieta, którą kiedyś nazywał swoją przyjaciółką, czy fakt, iż w głębi duszy wiedział, że określenia te były jak najbardziej trafne.
— Poza tym nie ma czegoś takiego jak „ćwierćgłówek" – dodał po chwili ciszy, na co Leanne wzruszyła lekceważąco ramionami.
— Wiem, ale ty na miano półgłówka nie zasługujesz, dlatego też musiałam zasięgnąć swojej kreatywności – odparła beztroskim tonem głosu, ani przez chwilę nie zaszczycając przy tym młodego Niemca swoim spojrzeniem.
— Uważaj, żeby ta kreatywność nie przegrzała ci czasem mózgu – odgryzł się Sebastian, w efekcie czego Leanne rzuciła w jego stronę jeszcze do niedawna stojącą na stole szklanką.
— Pojebało cię? Mogłaś trafić – krzyknął młodszy z mężczyzn, wpatrując się przy tym z przerażeniem w rozbite w drobny mak szkło, które ominęło jego głowę o zaledwie kilka centymetrów.
— Liczyłam na to – panna Rowe odpowiedziała zgodnie z prawdą, posyłając przy tym w stronę Vettela wyzywające spojrzenie.
— Nie no, jak już dłużej nie wytrzymam. Mam was dość – do rozmowy włączył się Horner, który już od dłuższej chwili siedział cicho.
— Wychodzę stąd, bo jak tutaj dłużej zostanę, to już całkowicie osiwieję. Wy macie zostać i dojść do jakiegoś sensownego porozumienia. Propozycja Vincenta nie była propozycją, tylko ultimatum. Albo się zgadzamy, albo przestaje nas sponsorować. Kwestią rozmowy nie jest więc, czy będzie wodzić za nos prasę i fanów, tylko w jaki sposób to zrobicie. Do jutra macie się dogadać. I nie. Nie możecie pozabijać się nawzajem. Potrzebuje was obojga żywych. Reszta wolnych kierowców to banda beztalenci. Także zakaz skakania sobie do gardeł – zakomunikował Brytyjczyk, na co Leanne jęknęła z niezadowolenia. Kobieta miała bowiem wielką ochotę rzucać w Vettela czym popadnie, tak długo, aż ostatecznie trafi w swój cel, a słowa Hornera poniekąd zmusiły ją do zmiany planów.
— Powodzenia – szef Red Bulla rzucił na odchodne, po czym nie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony kierowców, wyszedł na korytarz.
Następne kilka minut upłynęło Leanne i Sebastianowi w całkowiciej ciszy. Siedzieli oni na łóżku należącym do kobiety i wpatrywali się tempo w drzwi, którymi chwilę wcześniej wyszedł Horner. Żadne z nich nie chciało odezwać się pierwsze. Nikt nie miał ochoty na przysłowiowe wyciągnięcie ręki do tego drugiego. Kierowcy Red Bulla mogli bowiem mieć całkowicie inne poglądy na życie, ale była jedna kwestia, w której nieświadomie się ze sobą zgadzali. Kwestią tą było przekonanie, że osoba, która pierwsza wyciągnie rękę na zgodę jest słabsza, a żadne z nich za wszelką cenę nie chciało być tym słabszym.
— No więc, to jak będzie? – zaczął Sebastian, dla którego cisza stała się na tyle uciążliwa, że postanowił schować dumę do kieszeni i ten jeden, jedyny raz ulec pannie Rowe.
— Nie mam kurwa pojęcia – odparła zgodnie z prawdą Leanne. Kobieta doszła bowiem do wniosku, że jeśli chciała szybko pozbyć się ze swojego pokoju młodego Niemca, to musiała wbrew swemu, skłaniającemu się ku ognistej kłótni sercu, postawić na cywilizowaną i kulturalną rozmowę.
— Musimy chyba wymyślić, co będziemy robić, żeby zmylić media – oznajmił Vettel.
— To sama wiem Sherlocku – zakomunikowała Leanne, bawiąc się przy tym nerwowo znajdującą się na jej prawym nadgarstku bransoletką.
Sebastian nie odpowiedział na słowa Leanne, a i panna Rowe nie miała już nic więcej do przekazania Vettelowi. W pomieszczeniu więc znowu zapanowała cisza, którą od czasu do czasu przerywał ćwierkający za oknem ptak. Zdenerwowanie powoli schodziło z kierowców Red Bulla, a jego miejsce sukcesywnie zajmował dziwny dyskomfort oraz swojego rodzaju zakłopotanie, które mocno zagęściły już i tak niezręczną atmosferę.
— Dlaczego to zrobiłeś? – tym razem to Leanne zdecydowała się przerwać ciszę.
— Dlaczego co zrobiłem? – zapytał Sebastian, zdezorientowany mało precyzyjnym pytaniem blondynki.
— Powiedziałeś sponsorom, że się przyjaźnimy. Wiesz przecież, że nie jest to prawda. Przynajmniej już nie jest. No i jeszcze ta uwaga o karierze przez łóżko. Naprawdę nie musiałeś im tego mówić – wyjaśniła, na co Niemiec ciężko westchnął.
— Jeśli mam być szczery to totalnie spanikowałem i walnąłem pierwszą głupotę, jaka przyszła mi do głowy – odparł po chwili namysłu, pomijając przy tym fakt, że jego głównym celem było zrobienie pannie Rowe na złość.
— Ma to sens. Nigdy nie byłeś zbyt szybko myślący – skwitowała Leanne, co Sebastian postanowił puścić mimo uszu. Nie miał bowiem w tamtym momencie ochoty na kolejną kłótnie.
— Jeśli zaś chodzi o fakt kariery przez łóżko, to wspomniałem o tym, ponieważ chciałem zwrócić uwagę na fakt, że ludzie już zaczynają o tym szeptać. Nie jest to koncepcja, którą sobie sam wymyśliłem. Wielu ma o tobie takie zdanie – oznajmił Vettel, patrząc się przy tym prosto w twarz blondynki, z której nagle odpłynęła niemalże cała krew.
— Żartujesz, prawda? – zapytała tak cicho, że Niemiec ledwo ją usłyszał.
— Choć jesteś dla mnie niezłą suką i chciałbym się na tobie nie raz odgryźć, to tym razem mówię prawdę. Wiele osób uważa, że nie masz talentu i przespałaś się z kilkoma osobami, w tym ze mną, aby dostać miejsce w Red Bullu – odparł, posyłając przy tym w stronę panny Rowe pełne współczucia spojrzenie. Mógł bowiem za nią nie przepadać i czerpać satysfakcję z uprzykrzania jej życia, ale z jakiejś, nieznanej mu przyczyny nie potrafił z uśmiechem na twarzy patrzeć, jak inni sprawiali jej ból. Szczególnie wtedy, kiedy otwarcie atakowali to co było dla Leanne najważniejsze – jej godność, dumę i talent.
CZYTASZ
I am the devil that you forgot // Sebastian Vettel
Fiksi PenggemarLeanne Rowe była wschodzącą gwiazdą motorsportu. Wszyscy, którzy choć trochę znali się na rzeczy, twierdzili, że będzie się ona kiedyś ścigała na najwyższym szczeblu. Niestety po drodze do wielkiej sławy coś poszło bardzo mocno nie tak. O Leanne wię...