Rozdział 22

896 31 3
                                    

,,Kim jest nieznajoma dziewczyna, która kręci się koło Gaviego? Czy chłopak dopuścił ją do swojego serca?"

Przeczytałam na głos nagłówek artykułu, który latał po internecie. Tak jak sądziłam moje zdjęcia poleciały w świat, gdy fani obu chłopaków dostrzegli mnie w samochodzie razem z nimi.

- O patrz ten - pokazała Megan siedząc koło mnie - ,,Który z piłkarzy wybierze uroczą brunetkę? Czy będą o nią rywalizować? A co jeśli ich przyjaźń się rozpadnie?" - zaczęła się śmiać wraz z chłopakami z przodu.

Kiedy zbieraliśmy się na mecz dostałam wiadomość od gaviego, że podjedzie po nas z pedrim. I właśnie tak znaleźliśmy się w sytuacji  w której stoimy w korku i czytamy debilne artykuły z wczorajszego dnia.

- Widzisz hermosa zepsujesz mi moją przyjaźń - zaczął się śmiać brunet na co posłałam w jego stronę środkowy palec.

- Żebym ci zaraz coś innego nie zepsuła - powiedziałam wracając wzrokiem do ekranu mojej komórki lecz cisza, która zapanowała w samochodzie wzbudziła we mnie ciekawość. Uniosłam głowę do góry skanując ich twarze na których błąkały się uśmiechy. W końcu moja przyjaciółka nie wytrzymała i zaczęła śmiać się na cały głos. Po chwili dołączyli do niej chłopcy.

Patrzyłam na nich jak na debili gdy w końcu przeanalizowałam co ich tak rozbawiło. Przybiłam piątkę ze swoim czołem zastanawiając się dlaczego zadaje się z takimi baranami.

- Jesteście zboczeni - powiedziałam patrząc na nich spod byka - Mi chodziło o coś innego, a nie o... - zaczęłam pokazywać przy tym kręcąc ręką - A zresztą nie ważne - fuknęłam wracając do czytania.

- Vic czy ty się zarumieniłaś? - zapytała z przesłodzonym głosem blondynka obserwując moją twarz - O mój boże ty się naprawdę zarumieniłaś - zaczęła znowu się śmiać. Sprzedam ją jakiemuś arabowi.

- Mam was już dość - powiedziałam wypuszczając powietrze z ust.

- Ej ja się przecież nic nie odzywałem - powiedział w obronie Gonzalez patrząc na mnie w lusterku.

- A przepraszam bardzo kto niby powiedział cytuje ,,Victoria to który z nas będzie tym szczęściarzem jak to piszą w internecie" - zrobiłam cudzysłów ręką, patrząc na niego z mordem w oczach.

- Nie przypominam sobie nic takiego - powiedział szczerząc się od ucha do ucha.

W pewnym momencie z radia zaczęła lecieć piosenka od mirádote ,,RVFV" przez co blondynka rzuciła się do radia aby podgłośnić ją. Zaczęła wydzierać się na cały głos śpiewając słowa piosenki.

Po chwili dołączył się do niej Pedri wystukując palcem w kierownice. Zaczęłam się śmiać na ich występ gdy nagle niewidzialny mikrofon Megan wylądował przed moją buzią. Długo nie myśląc sama dołączyłam do ich mini koncertu.

- Ma', dime qué vamo' a hacer - zaczęłam wydzierać się przy tym szczerząc się jak głupia - Yo, a ti, te quiero comer - gdy zauważyłam, że Pablo mi się przygląda również podłożyłam mu niewidzialny mikrofon i z nadzieją w oczach czekałam aż sam zacznie nucić piosenkę.

Nie musiałam czekać długo ponieważ coś mignęło w jego oczach tak szybko, że ciężko było odczytać co to takiego po czym zaczął cicho podśpiewywać utwór.

I właśnie tak minęła nam jazda. Śpiewaliśmy przez cały czas, a uśmiechy nie schodziły z naszych twarzy. Zachowywaliśmy się tak jakbyśmy znali się od kilku lat, a nie kilka tygodni.

                                ***********

Po długiej ale miłej podróży na stadion camp nou wysiedliśmy z samochodu. Megan zaczęła poprawiać sukienkę, która jej trochę poleciała do góry. Zastanawiało mnie dlaczego nie ubrała się w miarę wygodnie patrząc na to, że to mecz, a nie pokaz mody lecz odpowiedź stała tuż koło niej uśmiechając się.

mi maldición, mi perdición// Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz