Każdy z nas ma swoje znienawidzone jedzenie, rzecz, ubranie itp. Ja natomiast nienawidzę dnia w którym urodziła się moja przyjaciółka. Nie zrozumcie mnie źle bo jednak kto nienawidzi urodzin swojej przyjaciółki ale jakbyście musieli słuchać już miesiąc przed o tym ,,wielkim dniu" dostalibyście pierdolca. Na dodatek Megan robi dość huczne imprezy, które mają celebrować jej dzień. Kończy 19 lat ale dalej zachowuje się jak piętnastolatka i to się raczej nie zmieni nawet jak będzie mieć trzydzieści. Przynajmniej trwa to jeden dzień w roku.
Motyw przewodni jaki ma panować to typowo euphoria vibe. Ma być dużo brokatu, balonów, neonów, cyrkonii i takie tam. A zgadnijcie kto musiał przygotowywać sale na to. Dokładnie, ja. Ale przyznam jestem z siebie dumna z tego co powstało, a szczególnie miejscem w którym będą robione zdjęcia.
Najbardziej przeważały kolory fioletu z srebrem. Na samym środku znajdował się tron, który zażyczyła sobie blondynka. Po mimo tego, że z niektórymi przedmiotami było ciężko aby zamontować lub znaleść efekt jest całkiem niezły. Nie no jest zajebiście.
Gdy wróciłam do domu mogłam usłyszeć muzykę lecącą z głośników na górze, a osobą, która ją puszczała była Meg szykująca się na swoje święto. Poczłapałam leniwie do jej pokoju i mogłam dostrzec jak w połowie jest pomalowana. Rzuciłam się na łóżku wypuszczając powietrze z ust. Dostrzegłam spojrzenie dziewczyny w lustrze, która uśmiechała się od ucha do ucha.
- Co cię tak bawi? - zapytałam przekręcając się na bok by mieć lepsze pole widzenia na jej osobę. Zaczęła z powrotem latać pędzlem po twarzy.
- Zaprosiłaś swojego nieznajomego z plaży? - zapytała dalej się szczerząc jednak nie obdarowując mnie żadnym spojrzeniem.
- Po pierwsze mówiłam ci że jedyne co o nim wiem to imię - zaczęłam gestykulować - Po drugie już go raczej nie spotkam - powiedziałam dalej wpatrując się w jej plecy.
- A chciałabyś go spotkać? - znowu zadała pytanie. Zmarszczyłam brwi rozmyślając jej słowa. Czy chciałam? Nie wiem. Bo w sumie czułam się przy nim dobrze, swobodnie ale nie wiadomo czy on chce. Ale jeżeli się kiedyś może znowu spotkamy to czemu nie.
- Może - powiedziałam zamykając oczy. W pomieszczeniu zapanowała cisza i mogłam sobie wyobrazić w myślach ten jej uśmiech, który gości na jej twarzy. Otworzyłam z powrotem oczy i nie myliłam się. Siedziała odwrócona w moją stronę, a na jej twarzy gościł wielki uśmiech. Przewróciłam na to oczami i wstałam bo nie chce słuchać jej porad miłosnych na jego temat.
Weszłam do swojego pokoju i sprawdziłam godzinę na telefonie. Stwierdziłam, że zacznę się szykować bo musimy być tam wcześniej.
*********
Przyjechaliśmy z Megan na sale 20 minut przed czasem. Dziewczyna na widok wystroju zaczęła drzeć się na całą Hiszpanie. Zaczęłam się śmiać na jej taniec szczęścia, który wykonywała na środku. Była ubrana w długą błyszczącą sukienkę, która więcej odsłaniała niż zasłaniała ale to taki szczegół. Na jej ciele znajdowała się szarfa z napisem ,,Birthday Girl" oraz na głowie znajdowała się korona.
Ja natomiast za namową blondynki ubrałam czarną również długą sukienkę, która posiadała dość duże rozcięcie na udzie, a na samej górze wzdłuż biustu znajdowały się piórka. Sukienka była pokryta cekinami przez co świeciła się równie mocna jak mojej przyjaciółki. Ale nie ma się co dziwić jeżeli to jej sukienka.
- To co przyjaciółko za moje zdrowie - powiedziała podchodząc do mnie z kieliszkami wódki. Złapałam jeden i szybko przechyliłyśmy je. Moje gardło zaatakowało pieczenie przez alkohol przez co lekko zmrużyłam oczy. Nagle przypomniałam sobie o prezencje dla niej. Wyciągnęłam z torebki kopertę i podałam jej.
CZYTASZ
mi maldición, mi perdición// Pablo Gavi
Roman pour AdolescentsChciałam tylko wyrwać się ze swojego miasteczka, spełnić marzenie i spędzić wspaniały czas w słonecznej Barcelonie, lecz nie było mi to dane. Stałeś się moim przekleństwem z którym nie potrafiłam sobie poradzić i dlatego niszczyliśmy się nawzajem al...