Rozdział 21

955 35 0
                                    

- Dalej tego nie rozumiem - powiedziała blondynka jedząc swoje czekoladowe ciasto. Gdy chłopaki odwieźli mnie do domu w drzwiach zaatakowała mnie dziewczyna mówiąc, że czuje się zaniedbywana i ma ochotę na czekoladę.

- Uwierz mi Megan, że ja też - odpowiedziałam opierając głowę na ręce.

Siedziałyśmy w malutkiej kawiarni, która miała niesamowity klimat. Znajdowało się w niej pełno kwiatów oraz innych roślin. W powietrzu roznosił się zapach świeżo mielonej kawy, który odrazu pobudzał po przekroczeniu budynku. Prowadziła ją starsza pani, która swoim uśmiechem oraz przyjazną aurą potrafi oczarować człowieka.

Nasz stolik znajdował się przy samym oknie przez co mieliśmy dobry widok na przechodniów itp.

- Ale jeżeli ty się czujesz dobrze to ja nie widzę problemu - wycelowała we mnie łyżeczką. Rozmawiałyśmy o dzisiejszej sytuacji oraz tej gdzie chodziłam w nocy z gavim po Barcelonie pijąc szejki.

Nagle dostałam powiadomienie od pedriego z pytaniem czy zjawie się na meczu ponieważ Balde co chwile o to wypytuje.

Parschnęłam na to śmiechem co nie obeszło się bez uwagi mojej przyjaciółki, która zaczęła wkładać swoją jasną czuprynę w mój telefon.

- Idziemy na mecz? - zapytała dalej obserwując wiadomość. Wzruszyłam ramionami.

- Nie wiem, a chcesz? - zapytałam na co jej głowa odwróciła się z prędkością światła w moją stronę patrząc na mnie z uśmiechem.

- Nie pytaj się głupio moja droga - odpowiedziała wracając do jedzenia swojego ciasta.

Odpisałam chłopakowi, że raczej tak oraz poinformowałam, że zjawie się z blondynką. Gdy dostałam wiadomość zwrotną chłopak napisał, że się cieszy i powie gaviemu. Moje serce zrobiło fikołka na wzmiankę o brunecie.

**********

Kiedy wreszcie opuściłyśmy kawiarnie postanowiłyśmy trochę pochodzić po dzielnicach Barcelony. W pewnym momencie dziewczyna stwierdziła, że chce abym zrobiła jej kilka zdjęć gdy byłyśmy pod Bazyliką Sagrada Familia. Oczywiście to ja robiłam za jej fotografa i musiałam się prawie kłaść na ziemi aby zdjęcie było idealne.

Gdy w końcu udało mi się zrobić zdjęcie, które odpowiadało Megan zaczęłam kierować się przed siebie jednak blondynka stwierdziła, że chce zdjęcie ze mną. Podeszła do jakiś młodych chłopaków z prośbą o zrobienie je.

Gdy w końcu mogłyśmy odejść Meg zaczęła oglądać wszystkie fotografie przy tym czasami marudząc, że wyglada grubo albo brzydko. Przewracałam na to oczami bo zdecydowanie tak nie wyglądała. W końcu wstawiła jedno z naszych wspólnych zdjęć oraz jedno gdzie była sama uśmiechnięta od ucha do ucha.

- Mam ochotę na żelki - powiedziałam do niej obserwując przechodniów, którzy chodzili po chodniku.

- A skąd mam ci je wziąść? - zapytała na co wzruszyłam ramionami.

- No nie wiem ze sklepu? - zapytałam jakby było to oczywiste. Dziewczyna przekręciła oczami i pociągnęła mnie w stronę najbliższego sklepu.

Gdy płaciła za słodycze poczułam wibrowanie w kieszeni przez co wyciągnęłam komórkę. Dostałam propozycje na spotkanie się z gavim dzisiaj o 20. W sumie i tak nie będę mieć nic innego do roboty więc czemu nie.

Do gavi:
Aż tak bardzo się za mną stęskniłeś, że chcesz się znowu spotkać?

Szybko wystukałam wiadomość i schowałam telefon z powrotem do kieszeni szortów.

mi maldición, mi perdición// Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz