Rozdział 23

837 34 5
                                    

Megan stała oparta o ścianę i grzebała coś w swoim telefonie natomiast ja patrzyłam na swoje długie paznokcie pokryte czerwonym kolorem.

Czekałyśmy na chłopaków jakieś prawie piętnaście minut i miałam już dość. Nagle usłyszałam kroki dlatego uniosłam głowę w tamtym kierunku. Dostrzegłam młode dziewczyny, które szły w naszą stronę.

Jedna z nich nie spuszczała ze mnie wzroku, a na jej twarzy błąkał się przyjazny uśmiech. Gdy były coraz bliżej mogłam dostrzec w niej znajome rysy twarzy. I właśnie wtedy mnie olśniło. To jest siostra Pabla.

Dziewczyny stanęły przed nami przez co Megan również uniosła głowę znad telefonu.

- Hej jestem Aurora, siostra Gaviego - przywitała się patrząc na mnie - Przepraszam, że was tak nachodzimy ale chciałam poznać osobiście dziewczynę mojego młodszego brata - powiedziała, a mnie zamurowało natomiast Megan parschnęła śmiechem.

- Em ja i gavi nie jesteśmy razem. My się tylko przyjaźnimy - odpowiedziałam lekko się jąkając.

- A to przepraszam, po prostu wiesz po tym golu, który ci zadedykował myślałam, że no wiesz - zaczęła i mogłam dostrzec lekkie speszenie na jej twarzy.

- Jasne w porządku nic się nie stało - odpowiedziałam z uśmiechem - Przecież napewno nie raz zadedykował jakiemuś znajomemu gola - powiedziałam spoglądając w jej oczy. I wtedy dostrzegłam to że jedno oko jest koloru brązowego, a drugie zielone. Pierwszy raz spotkałam taką osobę i miała je naprawdę niesamowite.

- Długo znasz mojego brata? - zapytała zbywając tamto pytanie lekkim uśmiechem za którym kryła się prawda.

- Właściwie to prawie miesiąc, ale przyjaźnić zaczęliśmy się od jakiś dwóch tygodni - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Dziewczyna pokiwała głową na znak, że rozumie gdy nagle drzwi od szatni się otworzyły i przeszli przez nie Gavi, Pedri oraz Balde wraz z Ansu z czegoś się śmiejąc.

Pablo po zobaczeniu siostry odrazu się rozpromienił jeszcze bardziej i podszedł do niej witając ją przytulasem. Gdy stali tak koło siebie mogłam dostrzec w nich jeszcze więcej podobieństw.

Nagle poczułam znowu ramie Balde wokół siebie przez co spojrzałam na niego spod byka. Chłopak posłał w moją stronę szarmancki uśmiech.

- Macie jakieś plany? - zapytała Aurora zerkając na brata.

- Tak idziemy świętować wygraną - odpowiedział zerkając w moją stronę.

- To fajnie. Pedri pilnuj go żeby nie zrobił nic głupiego - brunetka spojrzała w stronę Goznaleza, który stał koło blondynki. Pokiwał lekko głową przy tym się śmiejąc tak samo jak ja natomiast gaviemu nie było do śmiechu.

- Mam osiemnaście lat, nie jestem już dzieckiem - powiedział patrząc na nią spod byka na co ta poklepała go po piersi.

- Nie znaczy to, że stałeś się mądrzejszy - odpowiedziała na co zaczęłam się głośno śmiać.

- Zgadzam się z tym - powiedziałam dalej się śmiejąc i zerkając w stronę rodzeństwa. Brunetka posłała mi uśmiech. Już ją lubię.

- Widzisz braciszku nie tylko ja tak sądzę - powiedziała z uśmiechem triumfu - Dobra nie będziemy wam już przeszkadzać, miłej zabawy - na odchodne puściła w moją stronę oczku przez co wywołała na mojej twarzy uśmiech.

Ruszyliśmy w stronę parkingu, a Balde nie odstępował mnie na krok. Wiedziałam, że robi to tylko dlatego, żeby wkurzyć Pabla, który zaciskał cały czas szczękę. Nie powiem ale śmieszyło mnie to dlatego podłapałam tą zabawę w dręczenie Gaviry i szłam wtulona w bok chłopaka.

mi maldición, mi perdición// Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz