Rozdział niesprawdzony, mam nadzieję, że się spodoba. Zapraszam do dawania gwiazdek i komentowania!
________________________________- Dotykały mnie. - wyszeptał. - Dotknij mnie nimi, Potter. - ton Ślizgona brzmiał wręcz błagalnie.
A kim był Harry Potter, żeby nie pomóc komuś, kto go o to błaga?
Okularnik wypuścił powietrze wstrzymywane w płucach, po czym przeniósł drugą ze swoich dłoni na szyję Dracona, powoli przejeżdżając palcami po jego miękkiej skórze. Kiedy to robił, czuł jak szarooki drży pod jego dotykiem. Szczerze mówiąc, spodziewał się zupełnie innej reakcji, niż ta, którą otrzymał. Nie, żeby narzekał. Wręcz przeciwnie, zachowanie blondyna tylko bardziej go nakręciło. W jego głosie dudniły słowa usłyszane przed momentem, a rozchylone lekko wargi Malfoy'a, zdawały się wysyłać mu zaproszenie. Ale czy na pewno? Czy dobrze interpretował prośbę Ślizgona? A może on nawet tego nie powiedział? Może tylko mu się wydawało? Może...
- Nie każ mi czekać, Harry. - Draco spojrzał w tęczówki Wybrańca, jakby rzucał mu wyzwanie.
I te właśnie słowa przeważyły szalę. Ten rozkaz. Jego imię wypowiedziane przez szarookiego. Brunet nie był już w stanie dłużej się kontrolować, ani nawet myśleć. Po prostu poddał się impulsowi. Nie zważając na możliwe konsekwencje, przycisnął swoje usta do warg Ślizgona.
Draco z jeden strony był świadomy, co się stanie, lecz kiedy doszło co do czego, całkowicie go zamurowało. Już w momencie, w którym twarz Harrego zbliżała się ku niemu, miał wrażenie, że zaraz postrada zmysły, a gdy tylko złączyli się w pocałunku, wydawało mu się, że mdleje. Serce próbowało wyskoczyć mu z piersi, a nogi zrobiły się jak z waty. Wszystkie komórki jego ciała krzyczały, że chcą to przerwać i uciec, a jednocześnie prosiły o więcej.
Szarooki na samym początku był w zbyt wielkim szoku, aby się ruszyć, lecz gdy po paru szybkich pocałunkach Gryfon lekko przegryzł jego dolną wargę i przejechał po niej językiem, instynktownie przyciągnął go za szyję bliżej siebie. Sprawiło to, że ich klatki piersiowe zetknęły się ze sobą, a palce Harrego skończyły we włosach Malfoy'a.
Dotyk, którym okularnik obdarzał Ślizgona, doprowadzał go do szału. Pierwszy raz ktoś eksplorował dłońmi po jego skórze w taki sposób, pierwszy raz ktoś go całował. Przerażało go to, lecz pragnął więcej, szybciej, namiętniej. Dlatego tak jak przed chwilą Harry, on też porzucił swój zdrowy rozsądek i wreszcie oddał pocałunek.
Nie wiedział co robi, pozwolił więc, by jego ciało go poprowadziło. Przeniósł swoje ręce na policzki zielonookiego i ku jego zdziwieniu, z własnej inicjatywy przycisnął swoje usta do jego ust. Brunet wydał z siebie krótkie westchnięcie, lecz nie pozostał mu dłużny i przejechał językiem po jego wargach, prosząc o głębszy dostęp, którego Draco natychmiast udzielił. Kiedy ich pocałunek się pogłębił, fala gorąca zalała podbrzusze Pottera, budząc w nim jeszcze większe podniecenie. Ich języki zaczęły tańczyć w namiętnym rytmie, bijąc się ze sobą o dominację. Badali wzajemnie swoje podniebienia, jak i ciała, wodząc dłońmi po klatkach piersiowych oraz szyjach. Każdy z chłopaków chciał poczuć jeszcze więcej tego drugiego. Nie potrafili się sobą nasycić.
Kto by pomyślał, że doprowadzili napięcie panujące między nimi, aż do takiego stopnia?
Alkohol też robił swoje, ponieważ kiedy tylko któryś z nich poczuł nagłą potrzebę, by wykonać jakiś ruch, robił go bez żadnego zastanowienia. Dlatego właśnie, gdy dłoń Harrego przez przypadek zahaczyła o guzik koszuli Dracona, po prostu go rozpiął.
CZYTASZ
Sectumsempra //drarry//
Fanfic6 rok. Draco Malfoy, który otrzymał przerastające go zadanie uśmiercenia Dumbledora oraz Harry Potter, zmagający się ze śmiercią Syriusza i brzemieniem bycia Wybrańcem. Oboje mają na głowie wystarczająco dużo swoich problemów oraz rozterek. Nie maj...