- Harry Potter i Draco Malfoy! - karcący głos profesora Snape'a rozniósł się echem po korytarzu. - Możecie mi wytłumaczyć, co robicie w środku nocy poza swoim dormitorium? - powodził po ich sylwetkach lodowatym spojrzeniem.
- Ja...- zaczął blondyn, aczkowiek nie zdołał wydusić z siebie żadnego zdania. Wprawdzie nie miał przecież żadnej wymówki na swoje zachowanie, ponieważ nauczyciel dobrze znał zadania prefekta i wiedział, że Draco nie musiał załatwić dzisiaj niczego ważnego.
- Rozumiem, że mowę Panu odebrało, Panie Malfoy. Minus 20 punktów dla Slytherinu. - beznamiętnie odrzekł mężczyzna, a szarooki jedynie spuścił głowę w pokorze. - A Harry Potter ma coś może do powiedzenia? - zwrócił się do drugiego chłopaka.
- Wyszedłem z dormitorium, aby znaleść Malfoy'a. - wytłumaczył Harry. - A jako, że nie było go u siebie to zacząłem szukać go w innych miejscach. - opowiedział zgodnie z prawdą Wybraniec, nie chcąc już wysilać się na żadne kłamstwa. To i tak by nie przeszło.
- A od kiedy to się Pan tak spoufala z Draconem? - Snape zadał pytanie pozostając niewzruszonym. Czego nie można było powiedzieć o Ślizgonie, który w tamtym momencie ze zdezorientowaniem pomieszanym z nieufnością spoglądał w stronę okularnika.
- Nie spoufalam się. - błyskawicznie odpowiedział mu brunet, zmieszany nagłym pytaniem mężczyzny. - Musiałem mu tylko przypomnieć o...
- To nieistotne. - przerwał mu profesor. - Nie interesują mnie wasze potajemne wybryki i zakłady. Minus 20 punktów dla Gryffindoru. - oznajmił apatycznie.
- Przepraszamy profesorze. Wrócimy do swoich dormitorium najszybciej jak to możliwe. - posłusznie wyrecytował formułkę Draco. - Dobrano...
- Nie tak szybko. - Severus złapał już odwróconych do niego plecami uczniów za kaptury szaty. - Ujemne punkty to nie jest wasza jedyna kara. Niedługo zaczynają się mecze Quidditcha, a po wakacyjnej przerwie należy doprowadzić boisko do porządku. Posprzątanie go będzie spoczywać na waszych barkach. - oznajmił.
- Ale nie może Pan.- zaczął Potter, czując, że to najbardziej niesprawiedliwa rzecz, jaka przytrafiła mu się w tej szkole. - Nikt inny nie dostał nigdy takiej kary.
- Oczywiście, że mogę. - odpowiedział surowo mężczyzna.
Słysząc słowa nauczyciela, Harry wydał z siebie cierpiętnicze jęknięcie i złapał się za głowę. Nie mógł pogodzić się z faktem, że czeka go czyszczenie tak wielkiego bałaganu i to jeszcze w towarzystwie Malfoy'a. Powinien wykupić sobie na tę okazję jakieś specjalne ubezpieczenie, na wypadek jakby Ślizgon zamęczył go swoją złośliwością i wyższością na śmierć. A było to bardzo możliwe.
Draco zaś jedynie przewrócił oczami, wyniośle uśmiechając się pod nosem. Co prawda nie pasował mu fakt, iż będzie odbywać karę wraz ze Złotym Chłopcem, aczkowiek znał tak wiele zaklęć sprzątających, że czyszczenie boiska stuprocentowo zajmie mu jakiś kwadrans. Albo i mniej, ponieważ blondyn był zdeterminowany, aby być skazanym na Pottera jak najkrótszą ilość czasu.
- Kiedy mamy to zrobić? - spytał Harry z cichą nadzieją, że mężczyzna każe im to zrobić dopiero w przyszły weekend.
W ten piątek miał iść wraz z Ronem i Hermioną do Hogsmade, aby pospędzać razem trochę czasu, a przy okazji napić się kremowego piwa. Zielonooki naprawdę nie chciał przegapić tej okazji, biorąc pod uwagę fakt, iż nie widzieli się przez całe wakacje, a w pociągu ze względu na melancholijny humor chłopak nie był zbyt rozmowny. Miał z tego powodu lekkie wyrzuty sumienia, lecz wiedział, że przyjaciele go zrozumieją. Każdy w swoim życiu ma przecież chwile słabości.
CZYTASZ
Sectumsempra //drarry//
Fanfic6 rok. Draco Malfoy, który otrzymał przerastające go zadanie uśmiercenia Dumbledora oraz Harry Potter, zmagający się ze śmiercią Syriusza i brzemieniem bycia Wybrańcem. Oboje mają na głowie wystarczająco dużo swoich problemów oraz rozterek. Nie maj...