Rozdział 36 - Mogę zapytać o coś osobistego?

289 36 13
                                    

- O kurwa. - wyrwało się z ust Dracona, kiedy przekroczył próg Pokoju Życzeń.

Wybraniec natychmiast chciał zapaść się pod ziemię. Fakt, że Draco zwrócił uwagę na jakże interesujący wystrój, będący wytworem jego podświadomości - to już było dla niego za dużo. Czuł jak policzki palą mu się do czerwoności, a żołądek zaciska się w supeł.

Nie zdawał sobie jednak sprawy, że to wszystko to tylko zbieg okoliczności. Ten zszokowany wzrok...te słowa...ta reakcja...To wszystko nie było spowodowane tym, jak wyglądał Pokój Życzeń.

Bo jak Draco Malfoy mógłby związać uwagę na pomieszczenie, gdy TAK WYGLĄDAJĄCY Harry Potter stoi tuż przed nim?

Ślizgon był tak zdumiony aparycją bruneta, że naprawdę nie mógł powstrzymać się od przekleństwa. Jego ubrania, buty, zapach...od kiedy Gryfon wygląda tak dobrze, że to aż boli? A te WŁOSY...to powinno być nielegalne. Fryzura chłopaka wyglądała trochę jak za czasów, kiedy byli na 3 roku, lecz miała w sobie o wiele więcej charyzmy. Przednie kosmyki opadały mu równo po dwóch stronach twarzy, dosięgając do jego kości policzkowych, a z tyłu były odrobinę dłuże, tak że częściowo zakrywały uszy oraz szyję.

Ktokolwiek dobrał mu tę fryzurę,
zdecydowanie wiedział co robi.

Dzięki niej nawet okulary Wybrańca nie wydawały się być brzydkie. Wręcz przeciwnie - stanowiły idealne dopełnienie całej aparycji chłopaka.

Gdyby Potter ubierał się tak na co dzień już dawno temu odkryłbym, że jestem geje...znaczy co?

Kto to powiedział?

- To nie tak, jak myślisz! - na twarzy bruneta pojawił się grymas zażenowania.

A temu o co chodzi?

- NAPRAWDĘ nie miałem tego na myśli. Nie wiem, czemu tak wyszło. - wciąż tłumaczył się chłopak, wprowadzając Ślizgona w konsternację.

- Co wyszło? - kilkukrotnie zamrugał blondyn.

- Nie chodziło ci o pokój?

- Co? - zmarszczył czoło szarooki, a potem TO zobaczył. - O kurwa. - znów mu się wyrwało.

Patrząc na olbrzymie łóżko oraz wannę czuł żałość...a jednocześnie nieznaną sobie satysfakcję. Przez jego usta przeszedł ledwie zauważalny uśmieszek.

Zapytać czy nie zapytać?

- Co ty masz dziś na sobie, Potter? - zrzucił niby od niechcenia, postanawiając nie drążyć tematu wystroju.

To byłoby zbyt krępujące.

- A co? Nie podoba ci się? - ironizował Gryfon, jednocześnie mając nadzieję, że szarooki zaprzeczy.

Oj, cholernie mi się podoba.

- Może być.

- Z twoich ust to prawie jak pochwała, co?

- Interpretuj to sobie jak chcesz. - prychnął Ślizgon, odgarniając dłonią włosy.

Dopiero teraz Harry był w stanie przyjrzeć się Draconowi. I musiał przyznać, że prezentuje się on cholernie dobrze. I to nie tak, że nie wyglądał tak na co dzień. Po prostu było widać, że tym razem wszystko w nim jest po prostu perfekcyjne. Do tego ta woda kolońska...czyżby Malfoy też postarał się na to spotkanie?

- Ty wyglądasz bardzo dobrze. - wyrwało się brunetowi, który zatrzymał wzrok na twarzy Ślizgona.

- Um...dzięki. - odpowiedział NIEŚMIAŁO szarooki, nie próbując wymyślać niczego sarkastycznego.

Sectumsempra //drarry//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz