6

116 12 0
                                    

Gdy tylko wczoraj odzyskałam telefon zadzwoniłam do Dylana. Najpierw mnie ochrzanił że dzwonię tak późno a potem do naszej rozmowy dołączyli potem Asher i Luka. Gadaliśmy do 1 w nocy..

Niestety nie udało mi się zasnąć, nie spałam całą noc. Jestem nie wyspana, zmęczona i wkurzona.. Chłopcy ustalili że Dragon na osiemdziesiąt procent ma moje zdjęcie. Ja się chyba zabiję....zanim on zabiję mnie.

Powoli wstałam z łóżka. Ubrałam się w bluzę najprawdopodobniej Asher'a którą mu zabrałam. Mam więcej ich ubrań niż swoich. Czarne dresy. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Wyszłam z pokoju, poszłam do salonu gdzie siedzieli chłopcy. Oliver spojrzał na mnie z zaciekawieniem wypisanym na twarzy.

-To powiesz kim jest ten Dylan?- spytał gdy usiadła na kanapie.

Spojrzałam na niego a potem na pozostałych chłopców. Wszyscy patrzyli na mnie..

-Kolega- prychnęłam.

Nie będę się im tłumaczyć. Co ich to obchodzi..Dylan to mój przyjaciel i tyle mogą wiedzieć. Nic więcej nie powinno ich interesować. Tyle w temacie.

-Przed KOLEGĄ się tak wczoraj tłumaczyłaś? - spytał oschle Matt.

Lekko się zaśmiałam. Zmierzyłam go wzrokiem. Pokręciłam głową z niedowierzaniem..

-Co cię to obchodzi?- warknęłam patrząc na niego.- On się o mnie martwi to mu powiedziałam czemu nie odebrałam i tyle- dodałam opierając się.

-To niech przyjedzie skoro się martwi- mruknął Aiden.

Przewróciłam oczami, spojrzałam na bruneta z gniewem wypisanym na twarzy. Mój brat uśmiechnął się słysząc ten pomysł. Etan kiwnął głową że się zgadza. Matt nawet nie zmienił wyrazu twarzy.

-Nie może, on pracuje- warknęłam- mam was dość, wychodzę- wstałam i poszłam się ubrać.

Założyłam buty, wzięłam telefon i wyszłam. Szłam powoli chodnikiem. Rozglądając się czy nikt za mną nie idzie.

Odnoszę wrażenie że ktoś za mną idzie albo mnie obserwuje. Napisałam do Leona żeby po mnie przyjechał. Czekałam na niego koło przystanku autobusowego.

Gdy zobaczyłam jego czerwone ferrari trochę się uspokoiłam. Zaparkował nie daleko a ja szybko do niego poszłam. Wsiadłam i odjechaliśmy.

Od razu zabroniłam mu jechać do siedziby gangu. Myśl że ktoś nas namierzy i powie dla Dragona skutecznie mnie stresuje. Ten człowiek chce mi odebrać wszystko a potem mnie zabić. Ja w postaci Dark Angel odebrałam mu wszystko co miał a on się podniósł i szuka zemsty.

Leon zawiózł mnie do swojego mieszkania. Tam skontaktowałam się z Asher'em. Dalej nie mają żadnych informacji. Zaczynam się bać. Strach to dziwne uczucie które kiedyś towarzyszyło mi codziennie. Ciężko się przyzwyczaić do tego że znów to czuje.

Cały dzień spędziłam z Leonem w jego mieszkaniu. Nie chciałam wracać do domu brata. Tym bardziej że on, Etan i Aiden gdzieś jadą a Matt zostaje. Spędzanie z nim czasu to najgorsze co może mnie jeszcze dzisiaj spotkać. Jedyne czego chce to wrócić do Los Angeles do moich przyjaciół. Dawno nie odwiedzałam grobu Liam'a. Ale teraz nie będę o tym myśleć bo się popłaczę. A nie zrobię tego przy podwładny.

Dopiero koło godziny  dziewiątej wieczorem wróciłam do domu. Nie było samochodu Oliviera i trzech  pozostałych. Weszłam do domu. Nie ma go w kuchni, nie ma w salonie...może gdzieś wyszedł.

Poszłam na górę. Weszłam do swojego pokoju, zamknęłam się na klucz. Zapaliłam światło. Zdjęłam bluzę i odwróciłam się.

Matt siedzi na moim łóżku. Patrzy na mnie z cwaniackim uśmiechem. Wstał i zaczął iść w moją stronę, zaczęłam się cofać. Walnęłam plecami o ścianę.

On stał jakieś dwa kroki ode mnie. Patrzyłam na niego i czułam jak bardzo się go boję. Jesteśmy sami w domu, zamknięci w moim pokoju. Nie wiem co on chce zrobić.....boję się.

Nie wierzę że to mówie ale chcę żeby Olivier wrócił. Niech on już wróci, wejdzie do domu...proszę.

Miałam już łzy w oczach. Matt zaczął gładzić mój policzek.

-Niby taka silna się zrobiłaś a już płaczesz- powiedział cicho.

-Nie dotykaj mnie. Wyjdź z tąd- spojrzałam w jego zielone oczy.

Milczał. Patrzył na mnie z uśmiechem. Zabrał rękę, ale nie na długo. Złapał mnie w tali i przysunął do siebie.

Zaczęłam płakać. Miałam już mokre policzki. Pocałował mnie w czoło. Potem lekko się odsunął i zabrał mi klucz. Otworzył drzwi.

-Olivier zaraz wróci- powiedział spokojnie i wyszedł.

Szybko zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Płakałam jak dziecko. Nie umiałam się uspokoić. Usłyszałam dzwonek telefonu. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.

-Hej młoda- usłyszałam głos Dylana.

-Dylan- szepnęłam.

-Dlaczego płaczesz? Co się stało? Zrobili ci coś?- zaczął pytać. Potem włączył głośno mówiący i te same pytania żądali pozostali chłopcy.

-Chce do domu- mruknęłam- proszę....

-Liliana co się stało?- spytał poważnie Bruno.

- Boję się, on chciał..Bruno proszę ja chcę wrócić- powtarzałam.

Zaczęli mnie uspokajać. Tak bardzo chciałam któregoś z nich przytulić. Tak bardzo ich potrzebuje.

-Eh Lilka spokojnie, już dobrze- powtarzał Dylan.

-Lila proszę spokojnie- mówił Asher.

-Martwimy się- mówił Luka.

-Spróbuję coś zrobić- powiedział Bruno a potem usłyszałam kroki. Pewnie poszedł do gabinetu.

Jeszcze chwilę z nimi gadałam a potem telefon mi padł. Podłączyłam go żeby się naładował i poszłam się ogarnąć.

Wzięłam szybki prysznic. Zmyłam resztki makijażu. Ubrałam się w piżamę i wróciłam do pokoju. Położyłam się a po kilku minutach spałam.

************

Od tamtej sytuacji minęły dwa dni. Codziennie gadałam z Dylanem i resztą.

Jest już  dwadzieścia po jedenastej a mi się dalej nie chce wstawać. Sobota to na prawdę super dzień żeby nawet nie wstawać.

Tak dziś nawet nie wstanę. Cały dzień będę spać. Jestem genialna.

Ktoś wszedł do mojego pokoju.

-Lilka ja i chłopcy dziś wieczorem wychodzimy. Wrócimy koło północy albo pierwszy- powiedział szybko Oliver.

-Dobra, super. Mało mnie to interesuj- mruknęłam.

-Miłego dnia- wyszedł.

Wychodzą wieczorem, wracają późno w nocy. Szybko sprawdziłam telefon. Będzie wyścig. I plany o nie wstawaniu chuj strzelił. Muszę tam iść. Jestem mistrzynią i zawsze nią będę. Póki nie mogę wygrywać w Los Angeles będę wygrać tu.

********

Jest już dwudziesta pierwsza , chłopcy przed chwilą wyszli a ja już idę w ich ślady. Ubrałam się już w swój ulubiony strój.

Wyszłam z domu i jestem w drodze do garażu. Wybrałam czarne Bugatti Veyron z moimi inicjałami DA.

Pojechałam w miejsce gdzie miał być wyścig.

Oczywiście bez problemu wygrałam. Szybko odstawiłam samochód do garażu i wróciłam do domu. Wzięłam piżamę i zamknęłam się w łazience. Zmoczyłam włosy, przebrałam się i poszłam na łóżko.

Nawet nie czekałam na reakcję chłopców na moją obecność na wyścigu. Po prostu poszłam spać.

Dark Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz