18

89 10 4
                                    

Bruno

Jak zawsze wstałem o szóstej. poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic i ubrałem się w szarą koszule i czarne spodnie oraz marynarkę. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do kuchni, zrobiłem sobie kawę i usiadłem przy wyspie kuchennej.

Wyjątkowo spokojny poranek, żadnych krzyków ani awantur. Rozumiem że mogą jeszcze spać bo jest wcześnie ale zazwyczaj już są kłótnie. A może nie chcą budzić Liliany. Bieda dziewczyna.

Dylan mówił mi o ich rozmowie, że płakała i mówiła że jej ciało jest okropne. Chłopak jednak nie powiedział mi wszystkiego, wiem że coś ukrywa. On i Lily. Ale prędzej czy później dowie. się co, ja zawsze wiem wszystko. Nazywaj mnie guru i mają do tego powód to za każdym razem upominam ich. Irytuje mnie ich zachowanie. Oni są dorośli a zachowują się jak dzieci.

-Luka!- krzyknął Dylan z góry.

Chłopak szybko zbiegł ze schodów przeskakując nad trzema ostatnimi schodkami. Wbiegł do kuchni.

Zaraz za nim ze schodów zbiegł Dylan. Pobiegł za starszym od siebie przyjacielem.

-Chodź tu zdrajco- warknął.

Luka jednak nie reagował i dalej uciekł, był zadowolony z siebie i było to widać. Nie mam zamiaru nawet dowiadywać się o co poszło, pewnie znowu o jakąś głupotę.

Spojrzałem w stronę schodów, Lily idzie spokojnym krokiem ignorując kłótnie chłopców.

Wypiłem kawę, pożegnałem się z nią i poszedłem do drzwi. Udałem się do garażu gdzie jest mój samochód, czarny SUV już na mnie czeka. Wsiadłem do samochodu, odpaliłem i pojechałem jak zawsze tą samą drogą do firmy która jest przykrywką dla mojej mafii. Nikt nas nawet nie podejrzewa.

Po trzydziestu minutach drogi dojechałem do dużego budynku w centrum miasta. Zaparkowałem w tym samym miejscu co zazwyczaj. Wysiadłem i poszedłem do firmy. Na początku udałem się do recepcji gdzie dowiedziałem się o wizycie jakiegoś mężczyzny. Podobno był tu pierwszy raz i miał do mnie ważną sprawę. Tym zajmę się później bo wyszedł. Idąc do gabinetu poprosiłem asystentkę o kawę.

Wszedłem do gabinetu, podszedłem do biurka okrążyłem je by usiąść w moim fotelu. Po kilku minutach asystentka przyniosła mi kilka dokumentów i kawę o której mówiłem.

Kobieta miała dwudziestu pięciu lat, wysoka brunetka z jasnymi końcówkami, lekkie piegi. Ubrana była w luźną niebieską bluzkę z dużym dekoltem i czarna krótką obcisłą spódnice

Amy, bo tak miała na imię postawiła kawę na biurku a dokumenty położy przede mną. Spytała czy czegoś potrzebuje, po uzyskaniu przeczącej odpowiedzi wyszła. Zacząłem przeglądać dokumenty, nie było tam nic ciekawego.

Drzwi do mojego gabinetu otworzyły się, do środka wszedł szybko jeden z ważniejszych ludzi mojej mafii. Zmarszczyłem brwi czekając na wyjaśnienia.

-Znaleźliśmy Kate, tą włoszkę- wyjaśnił lekko się uśmiechając.

To dobra wiadomość, będę musiał pogadać , Thom'em o cenie tej dziewczyny. Spojrzałem surowo na chłopaka.

-Następnym razem radzę ci pukać przed wejściem bo inaczej sam cię tego nauczę- powiedziałem leniwe patrząc w dokumenty- przecież wiesz gdzie masz ją zawieźć. Na co czekasz?- uniosłem wzrok na rudego faceta.

-Jest już w drodze- zapewnił.

Kiwnąłem głową i ręką pokazałem na drzwi. Rudy zrozumiał polecenie, wyszedł.

Dark Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz