Tabletki od których jestem uzależniona trochę mi pomogły. Niestety skończyły mi się i będę miała załatwić ich więcej. Spojrzałam na rany na nadgarstkach. Można by pomyśleć że nie uda mi się ich ukryć a uda się. Chłopcy wiedzą jak nie lubię patrzeć na blizny które zrobił mi Dragon i wiedzą że dlatego chodzę w długim rękawie. Mam już wszystko zaplanowane. Mogę się ciąć, głodzić i narkotyzować a oni się o tym nie dowiedz. Co jest ze mną kurwa nie tak?. Znowu ich okłamuje, znowu oszukuje i udaje że wszystko jest super. Ale inaczej się nie da. Nie uda mi się znowu zerwać z nałogiem. Po prostu wiem że nie uda się.
Oni by mi pomogli, wspierali by mnie ale to bez sensu. Nie chce być dla nich kolejnym problemem, mają już ich wystarczająco dużo. Muszą znaleźć Kate, człowieka który ich okradł, Dragona, spotkać się z posłami z innej mafii. Powinnam w tym uczestniczyć ale jeszcze nie jestem w stanie pojechać do siedźmy gangu i spojrzeć w oczy podwładnych.
Mają mnie teraz za słabą bo nie uciekłam i nie broniłam się. Na pewno teraz nikt nie będzie mnie szanował. Sama zasłużyłam na szacunek w gangu, pracowałam na to długo a teraz tak po prostu to straciłam. Smutne to trochę. Ale takie jest życie.
Wstałam z łóżka i poszłam na dół. Usiadłam na wygodnej kanapie, włączyłam telewizor i jakiś serial. Jeden odcinek, drugi, trzeci, czwarty....zasnęłam.
Obudziłam się czując że ktoś bierze mnie na ręce, lekko otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka którym okazał się być Dylan.
-Csii, śpij- szepnął widząc że się budzę.
-Mhm- wtuliłam się w niego- ale zostań ze mną- szepnęłam.
Nie odpowiedział mi, położył mnie na łóżku i został ze mną. Przytulił mnie i znowu udało mi się zasnąć.
Zasnęłam przy nim a obudziłam się sama.
Powoli podniosłam się z łóżku i poszłam do szafy. Wybrałam niebieskie jeansy, koszulkę Luka i bluzkę Dylana. Jaka różnorodność.Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wytarłam ciało ręcznikiem i ubrałam się. Bluza Dylana była na mnie dużo za duża ale nie przeszkadza mi to. Tym bardziej że muszę coś ukryć. Nie chciało mi się suszyć włosów więc poszłam na dół z mokrymi włosami. Luka i Asher byli w salonie i jedli płatki, Dylan siedział w kuchni i uśmiechnął się jak mnie zobaczył. Bruna nie było więc zgaduje że jest w gabinecie.
Dylan zawołał mnie do siebie. Poszłam do niego, usiadłam przy wyspie kuchennej i czekałam aż powie po co miałam przyjść. Brunet postawił przede mną talerz z kanapkami i usiadł obok mnie.
- Nic im jeszcze nie powiedziałem. Jedz a tak zostanie chyba że wolisz rozmawiać o tym z Brunem- uśmiechnął się przebiegle.
Wywróciłam oczami słysząc co mówił. Patrzyłam na niego smutna ale też trochę zła. On nijak na to nie reagował, czekał aż zacznę jeść. Wziąłem kanapkę do ręki.
-Jesteś okrutny- stwierdziłam patrząc na jedzenie.
-Oj nie koleżanko, nie jestem okrutny- uśmiechnął się- chce żebyś normalne się odżywiała- stwierdził.
Powoli zaczęłam jeść kanapkę. Rzuciłam mu jedno niezadowolona spojrzenie i znowu patrzyłam w talerz.
Usłyszeliśmy kroki na schodach. Po chwili w przejściu między kuchnią, salonem a schodami pojawił się Bruno. Jego twarz jak zawsze nie wyrażała nic. Poszedł do kuchni, spojrzał na mnie i Dylana. W jego oczach migneło zadowolenie. Nie wiem czy faktem że jem czy tym że Dylan mnie pilnuje. Poinformował nas że gdy zjem mamy iść do salonu bo chce coś ogłosić. Lekko się zestresowałam.
Gdy w końcu zjadłam dwie kanapki poszliśmy do salonu. Chłopcy już czekali. Bruno patrzył na nas poważnie. Mam wrażenie że to co chce nam powiedzieć że jest dobre .
-Kate znalazła wsparcie u nieśmiertelnych- mruknął. Każdy z chłopców popatrzył najpierw na sobie nawzajem a potem na mnie- musimy albo się z nimi dogadać albo zaatakować- dokończył.
-Zaatakować- powiedział twardo Dylan.
-Zaatakować- powtórzył po nim Asher.
-Zaatakować- potwierdził Luka.
-Też uważam że to najlepsze wyjście- mruknął nie chętnie Bruno.
Wszyscy patrzeli na mnie tak jakbym miała ostatni głos i miała podjąć decyzję. A tak nie jest zrobią tak jak uważaj za słuszne, zwłaszcza że Bruno ich popiera. Westchnęłam cicho.
-Ale to mój brat- szepnęłam.-Prawie przez niego umarałaś!- krzyknął Luka.
Lekko się wzdrygnęłam gdy krzyknął. Dylan lekko uderzył go w tył głowy. Najstarszy z gromił go wzrokiem a Asher chciał zrobić to co Dylan ale mu się nie udało.
- Spróbujemy się dogadać ale jak się nie zgodzą to atakujemy- powiedział Widmo.
Każdy kiwnął głową akceptując jego decyzję. On wstał i udał się na górę, chłopcy włączyli sobie horror a ja poszłam do swojego pokoju.
Oliver nie będzie chciał sojuszu z Brunem. Przecież ja go znam i wiem jaki jest.
Nie długo nie tylko rodziców będę miała na cmentarzu. Jeżeli oni ich zaatakują to zabiją z samej zemsty że mnie oddali. Gdyby nie to że prosiłam Bruna to na pewno już byli by martwi. Położyłam się na łóżku a moje policzki zrobiły się mokre. Sięgnęłam do szafki po tabletki. Puste opakowanie po tabletkach odłożyłam na miejsce. Cholera już mi się skończyły. Trzeba skontaktować się ze starym przyjacielem.
On na pewno załatwi mi najlepszy towar jaki się da i to po taniości. Mam nadzieję że Danny nie zmienił numeru. Podniosłam się i wyjęłam pamiętnik który miałam schowany pod materacem. Zaczęłam go przeszukiwać szukając numeru dilera. Zaczęłam się uspokajać i wycierać policzki. Po paru minutach znalazłam numer i zadzwoniłam..
-Kto to się odzywa po latach?- jego głos wywołał ciarki.
Przez chwilę milczałam zastanawiając się nad odpowiedzią. Westchnęłam cicho.
-Nie zadawaj zbędnych pytań. Chcę tego co kiedyś i liczę że to dostanę- mówiłam spokojnie lecz pewnie.
-Załatwię ci to- mruknął nie chętnie do telefonu- cenę ustalimy kiedy indziej bo teraz nie mam na to czasu. Przypomnij mi tylko nazwę leku- poprosił i rozłączył się.
Nazwę podałam mu w wiadomości. Usunęłam połączenie z historii, pamiętnik schowałam pod materac jak zawsze. Gdy otrzymałam wiadomości zwrotną od Dana usunęłam czat. Muszę być pewna że chłopcy o niczym się nie dowiedzą.
Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Musze jakoś wytrzymać kilka dni bez tabletek to będzie trudne, jakoś na pewno dam radę. Najważniejsze jest to żeby chłopcy nic nie zauważyli.
Ufają mi a ja ich zawodzę. Mam nadzieję że to nie wyjdzie na jaw.
![](https://img.wattpad.com/cover/335965377-288-k216598.jpg)
CZYTASZ
Dark Angel
ActionLiliana dziewczyna która uciekła od brata i jego przyjaciół którzy się nad nią znęcali.....zamieszkała w Los Angeles z obcymi ludźmi którzy stali się dla niej wszystkim, pomogli jej z uzależnieniami. W końcu była szczęśliwa ale wszystko kiedyś się k...