Od kiedy przyjechałam do domu starszego brata minął już tydzień. On cały czas robił wszystko żebym była zadowolona. Był miły, upomniał swoich kolegów jak mnie denerwowali, czepiał się tylko ,,złych strojów". Ogólnie ten tydzień nie był taki zły gdyby nie fakt że Matt mnie cały czas denerwował nawet jak Oliver go upominał.
Byłam na każdym wyścigu jaki się odbył i każdy wygrałam. Aiden chodzi coraz bardziej wkurwiony bo zawsze ma drugie miejsce. Ostatnio nawet podsłuchałam ich rozmowę o transporcie kokainy. Oczywiście nie mogłam przegapić takiej wspaniałej okazji, zaplanowałam akcje odebrania im towaru. Przeprowadziłam ją bez błędnie. Olivier cały czas chodzi wkurwiony ale nie dziwię mu się, stracił tysiące jak nie miliony.
Dostałam wiadomość od Bruna że jest ze mnie zadowolony. Milo już nie jest szefem, jego miejsce zajął Leon. Ten wydaje się być dużo lepszy niż poprzednik. A jak chodzi o to jak idzie chłopcom rozwiązanie sprawy związanej z moim wyjazdem...Nie mają nic. Przez cały jebany tydzień nic nie ustalili. Czyli inaczej spędzie tu więcej czasu niż miałam.
Wstałam powoli z łóżka. Założyłam bluzę Dylana którą mu zabrałam. Rozczesałam włosy, poszłam na dół. Przy wyspie kuchennej siedzieli Matt i Etan. Ten pierwszy spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami a drugi ze zboczonym uśmieszkiem. Oliver zobaczył mnie gdy wychodził z salonu. Widząc jak chłopcy na mnie patrzą zwrócił im uwagę, zagroził a mi kazał się normalnie ubrać. Oczywiście olałam jego słowa. Wyjęłam telefon z kieszeni bluzy, chłopcy dzwonią na grupie....na kamerce. Z uśmiechem odebrałam.
-Hej- przywitali się wszyscy równo- uśmiechnęłam widząc ich uśmiechnięte twarze.
Bruno nie odebrał. On nigdy nie odbiera na grupie. To trochę smutne bo za nim też tęsknie i chciałbym go zobaczyć.
-Jak się czujesz?- spytał Dylan.
-Dobrze, właśnie wstałam z łóżka- odpowiedziałam a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Asher patrzył na mnie podejrzliwie, Luka też. O nie wiem co się szykuje.
-Jadłaś coś?- spytał w końcu Ash.
-Teraz będę jeść. Mówiłam że dopiero wstałam- przewróciłam oczami.
Cała trójka uśmiechnęła się szeroko słysząc moje słowa.
-To ty jedz i pogadamy odrazu- stwierdził Luka.
Zmarszczyłam brwi.
-Nie musicie mnie pilnować- stwierdziłam j i rozłączyłam się.
Etan popatrzył na mnie lekko zdziwiony. Matt już otwierał usta żeby coś powiedzieć ale zanim to zrobił wstałam i poszłam do salonu. Usiadłam obok mojego brata. Tamtych dwóch już po chwili siedzieli obok nas.
Zaczęli zadawać pytanie z kim gadałam, kim oni są, dlaczego to sami chłopcy, czego chcieli i takie tam. Oczywiście mój brat do nich dołączył i nie odpuści tak łatwo. Wyjaśniłam im że to przyjaciele. A w tedy zaczęły się pytania bardziej intymne, zadawał je mój brat. Nie odpowiedziałam na nie. Nie będę z nim rozmawiać o tym czy jestem dziewicą czy nie jestem. Chuj im do tego.
Wstałam i poszłam do pokoju. Nie chce nawet na nich patrzeć. Boże co za wstyd. Idioci.
Kolejne połączenie na grupie, tym razem nie odebrałam. Powiem im że jadłam dlatego nie odebrałam.
Nie powinnam ich okłamywać, tyle dla mnie zrobili, tak o mnie dbali, pomogli mi a ja ich oszukuje. Jestem okropną przyjaciółką i nie zasłużyłam na tak dobrych przyjaciół. Dlaczego okłamywanie ich tak łatwo mi przychodzi, wiem że robię źle ale tak łatwo wciskam im kolejne kłamstwa. Jestem do niczego.
Zaczęli pisać żebym odebrała, żebym się nie obrażała. Oni byli tacy mili, kochani.
Zadzwoniłam na grupie.
-Czemu nie odbierałaś?- spytał od razu Luka.
-Zacząłem się martwić- stwierdził Dylan.
Uśmiechnęłam się lekko. Wzięłam pusty kubek do ręki.
-Jadłam z chłopcami śniadanie, nie chciałam żeby słyszeli jak z wami rozmawiam- uśmiechnęłam się, udawałam że coś dopijam z kubka.
-Okej ale mogłaś napisać- mruknął Asher.
-Wiem, przepraszam. Nie chciałam żebyście się martwili- powiedziałam cicho spuszczając lekko wzrok.
-Dobra koniec- zarządził najmłodszy-Co jadłaś?- spytał.
-Kanapki z szynką i serem dlatego mój brat zrobił mi herbatę- powiedziałam znów patrząc na chłopców.
Tak bardzo chciałabym ich przytulić. Chciałabym się kłócić się z Asher'em oto kto robi obiad, jeździć z Dylanem na zakupy i oglądać bajki z Luk'iem. Omawiać plan akcji z Brunem. Tak za tym wszystkim tęsknie, a najbardziej za chłopcami. Nikt nigdy mi nie pomógł tak bardzo jak ta czwórka.
-Super- mruknął Asher.
-Cieszymy się. Jak mam być szczery to baliśmy się że znowu zaczniesz...Eh nawet nie chce o tym myśleć- mówił spokojnie Dylan a chłopcy przytakiwali.
Rozmawiałam z nimi o wszystkim i o niczym. Śmialiśmy sie i nawet wzięło nas na wspominki. Gadałam z nimi przez dwie może trzy godziny a potem niestety musieli jechać bo coś się stało, nie chcieli powiedzieć co. Nie ukrywam że zmartwiłam sie bo nigdy nic nie ukrywali.
Ale nie mogłam się nad tym zastanawiać dłużej niż kilka minut bo mój przewspaniały brat, wyczucie tą ironię, wszedł do mojego pokoju i powiedział że jedziemy na plaże.
Bo stwierdził że każdy chodzi ostatnio zdenerwowany i spięty więc trzeba się rozluźnić. Kazał mi spakować się na trzy dniowy wypad nad morze. Ucieszyła bym się gdyby to było z Dylanem,Luk'iem, Asher'em i Brunem a nie z Oliwierem, Matt'em, Etan'em i Aiden'em.
Spakowanie się zajęło mi dwie godziny chłopcy musieli na mnie czekać bo oni spakowali się w pół godziny. Po drodze pojechaliśmy jeszcze do sklepu żebym mogła kupić sobie strój to kąpieli. Potem pojechaliśmy nad piękne może.
*******
Wysiadłam z samochodu zmęczona długą podróżą. Mój brat jechał zgodnie z przepisami. Myślałam że umrę z nudy gdyby nie Dylan który postanowił wysłać kilka zdjęć tego co dzieje się teraz w siedzibie gangu.
Luka uciekał przed Asher'em, bo wylał na niego wiadro czerwonej farby. Bruno ma niebieskie włosy bo ktoś dodał barwnik do jego szamponu.
Ale wybuchłam śmiechem jak zobaczyłam Bruna w czarnym garniturze, ciemno szarej koszuli z poważną miną i...jasno niebieskimi włosami. Chłopcy w samochodzie patrzyli na mnie jak na wariatkę. Chcieli zobaczyć z czego się tak śmieje ale nie pokazałam im.
Następną rzeczą jaką dostałam od przyjaciela był filmik jak Ash teraz wziął pasek i gania Luka co jakiś czas uderzając. Ale tak lekko dla zabawy. W tle widziałam Bruna który patrzy na to z rozczarowaniem a jego mina wyraża jedno pytanie ,,Z kim ja się do cholery zadaje?". Potem dostałam kilka innych komicznych zdjęć i filmów. Chciałabym tam teraz być.
Weszliśmy do wynajętego domku. Od razu poszła do przydzielonego mi pokoju. Zapowiadają się najnudniejsze trzy dni mojego życia.

CZYTASZ
Dark Angel
AksiLiliana dziewczyna która uciekła od brata i jego przyjaciół którzy się nad nią znęcali.....zamieszkała w Los Angeles z obcymi ludźmi którzy stali się dla niej wszystkim, pomogli jej z uzależnieniami. W końcu była szczęśliwa ale wszystko kiedyś się k...