9 ( Wspomnienia)

111 12 0
                                    

6 Lat Wcześniej

Wstałam rano z łóżka, muszę iść do szkoły. Wzięłam sobie jak zwykle czarne ubrania. Ubrałam się i rozczesałam moje długie brązowe włosy, związałam je w wysokiego kucyka. Wzięłam plecak, upewniłam się że mam książki z dzisiaj a potem poszłam na dół. Dziś odpuszczę sobie śniadanie, nie jestem głodna.

Założyłam buty i wyszłam. Spacerkiem szłam do szkoły. Nie długo powinna dołączyć do mnie Vanessa, moja przyjaciółka. Chodzę z nią do klasy. Swoją drogą myślałam że w pierwszej klasie liceum będzie trochę trudniej a tu proszę radzę sobie bez problemu. Mam najlepsze oceny w klasie i jestem jedną z najlepszych uczennic z biorąc pod uwagę klasy róznoległe A i C.

Moja wspaniała przyjaciółka już na mnie czeka przy przystanku autobusowym. Podeszłam do niej i przytuliłyśmy się na przywitanie. Razem poszłyśmy w stronę szkoły.

-Boże zakochałam się- powiedziała z uśmiechem blondynka.

Spojrzałam na nią z lekkim niedowierzaniem.

-Znowu? To chyba 3 w tym miesiącu- powiedziałam śmiejąc się.

-Nie rozumiesz...jego kocham tak naprawdę- powiedziała obejmując mnie..

Ach ta moja kochliwa przyjaciółka. To jej 3 albo 4 miłość życia w tym miesiącu. W tym tępię do końca miesiąca będzie wiedziała WSZYTKO o każdym chłopaku ze szkoły.

-Tak samo jak Matt, Shane i Jake- zaśmiałam się wymieniając chłopców na palcach.

Ona odwróciła się z założonymi rękami udawajac obrażoną. Po chwili usłyszałyśmy dzwonek bo jesteśmy blisko szkoły.

Przyśpieszyłyśmy żeby się nie spóźnić. Na pierwszej lekcji mamy z najgorszą nauczycielką, jak się spóźniny to będzie nas pytać na ocenę.

Na szczęście to nie my się spóźniłyśmy tylko ona. Weszłyśmy do klasy i już czekaliśmy na dzwonek by iść na przerwę.

Dzisiejszy dzień zapowiada się świetnie. Tym bardziej że  Olivier przyjdzie na weekend. Boże jak ja tęsknie za moim bratem.

Zawsze był dla mnie taki dobry i traktował mnie jak księżniczkę. Ale teraz on ma studia i rzadko go widzę. Oliver jest na prawdę świetnym bratem, najlepszym jakiego mogłam mieć.

*********

Wróciłam już do domu. Zjadłam obiad zrobiony przez kucharkę zatrudnioną przez rodziców.  Jak zawsze nie ma ich w domu. Rano ich nie było teraz też ich nie ma a wieczorem nawet z nimi nie pogadam. Mam nadzieję że Oliver jak przyjdzie to poświęci mi trochę czasu.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. To na pewno Olivier.

Otworzyłam drzwi. Tam stał Oliver ale w towarzystwie policjantów. Dwóch gliniarzy stało za nim i patrzyli na mnie. Spojrzałam na brata, w jego oczach nie widziałam troski ale.... Nienawiść.

Policjant wyjaśnił mi że rodzice mieli wypadek samochodowy, są w szpitalu i mogą nie przeżyć. Mój brat jako najbliższa osoba z mojej rodziny zgłosił się do opieki nade mną. Byłam mu wdzięczna bo inaczej trafiła bym do opieki społecznej. Powstrzymywałam łzy. Zgodnie z poleceniem brata poszłam się spakować. Czyli będę z nim mieszkać aż do dnia w którym rodzice wyjadą ze szpitala.

Po godzinie byłam spakowana. Brat wziął moją walizkę i zaniósł do samochodu. Wsiadłam, czekałam na brata a po moich policzkach popłynęły łzy których już nie umiałam powstrzymać.

Oliver wsiadł do samochodu i odpalił silnik. Ruszyliśmy. On starał się mnie uspokoić. Ale coś mu się nie udało, płacz nad którym nie dało się zapanować nie odpuszczał.

Po jakimś czasie zmęczyłam się płaczem i usnęłam już w samochodzie.

*********

Od tej sytuacji minęło już kilka dni. Rodzice dalej są w szpitalu w stanie krytycznym. Nie wpuszczają nas do nich. Bardzo się boję że ich strace. Nie poświęcali mi uwagi ale to moi rodzice i kocham ich.

Mój brat wrócił ze szpitala. Rano go wezwali w sprawie rodziców.

Olivier miał czerwone oczy i zaciśnięte pięści. Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym nienawiści.

-Rodzice nie żyją- poinformował mnie brat.

Minęła chwila zanim zrozumiałam co powiedział. Wybuchałam płaczem i chciałam się do niego przytulić, odepchnął mnie a potem  poszedł na górę. Ja szybko pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżku i wtuliłam w poduszkę.

Nie wierzyłam w to co powiedział. Informacja o śmierci rodziców była czymś... Czego bałam się najbardziej. Straciłam ojca i matkę czyli osoby które powinny być mi najbliższe. To że nie było to już inna sprawa. Mieli być.

Płakałam głośno i długo mocno przytykając poduszkę. Chciałam iść do Oliviera ale skoro wcześniej mnie odepchnął teraz też to zrobi.

Mój jedyny ukochany brat. Teraz mam tylko go.

W tedy nie wiedziałam że wcale nie chce go mieć.

Dark Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz