Ślub Ellie i Vincenta.
Dzień, na który czekali wszyscy. Pogoda była idealna. Było bezchmurne niebo i wiał delikatny wietrzyk. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, wszystko ustalone i przygotowane. Sala weselna wyglądała obłędnie, a suknia ślubna leżała na Ellie idealnie. Wszystko było na miejscu.
Oprócz obrączek.
— Jak to nie masz obrączek?
— No nie mam — Isaak rozłożył ręce. — Nikt mi nie powiedział, że to ja mam je odebrać.
Vincent nic nie powiedział, ale wskazał palcem na kartkę rozmiarów A4 wiszącą na lodówce, a na niej napis "Isaak dzień przed ślubem odbierz obrączki".
— Zapomniałem!
— Po co ci mózg jak go nie używasz? — głos Vincenta był bliski krzyku.
— Hej, spokojnie! — Ray pojawił się przy nich i odetchnął ciężko. Jak zawsze był gotowy do załagodzenia sytuacji. — Isaak nie zrobił tego specjalnie.
— Właśnie — mężczyzna odparł i wbił ostre spojrzenie w Vincenta, który czerwienił się z powodu złości.
— Ale to nie zmienia faktu, że zrobił źle — Ray powiedział, a ramiona Isaaka nagle opadły. — Czasem jesteś zapominalski — powiedział i posłał mu karcące spojrzenie. — Czasami nawet zapominasz, gdzie jesteś.
— Tylko wtedy, kiedy zapatrzę się na telefon.
River nie chciała się śmiać, bo sytuacja była poważna, ale przed jej oczami pojawiło się kilka sytuacji w których Isaak faktycznie zapomniał, gdzie się znajduje. Czasami siedzieli w salonie, a Isaak oglądał filmiki na telefonie. Wystarczyło dwadzieścia minut takiego oglądania i mężczyzna zapomniał w którym mieszkaniu jest. Raz zapomniał, że jest w kinie i zasnął. Potem tłumaczył, że miał wrażenie, że jest w salonie u Vincenta i uznał, że film jest nudny, więc czas na drzemkę.
Dziewczyna spojrzała na czerwoną twarz Vincenta, a potem skruszoną minę Isaaka.
— Miałeś jedno zadanie — Vin powiedział. — Jedno.
— Po tylu latach przyjaźni nie nauczyłeś się, że mi nie daje się tak odpowiedzialnych zadań?
— Chłopaki, dość! — Ray uniósł swój głos. Spojrzał na zegarek na nadgarstku i westchnął cicho. — Jubiler otwarty jest jeszcze godzinę. Który jest gotowy i może tam pojechać?
Wszyscy rozejrzeli się dookoła. Vincent opadał, bo za niedługo powinien być już w kościele. Isaak wciąż był w swoich codziennych ciuchach, Logana nawet nie było w domu, a Ray miał czekać aż Ellie będzie gotowa, żeby zawieźć ją do kościoła.
— Ja jestem — River powiedziała w końcu. — Russell zaraz ma przyjechać. Poproszę go, żebyśmy pojechali po obrączki.
Jako jedyna w tym mieszkaniu była już gotowa. W prawdzie razem z Lucy i Danielle miała towarzyszyć Ellie w końcowych przygotowaniach, ale odebranie obrączek było ważniejsze. Jej przyjaciele mieli czekać pod kościołem, więc nie musiała przejmować się nimi. Jedynie Russell zaproponował, że po nią przyjedzie. I gdy Ellie będzie jechała samochodem z Rayem, Lucy i Danielle, to oni pojadą we dwójkę.
— Nie przebijecie się przez miasto o tej godzinie. Nie zdążycie z obrączkami.
— Damy radę, po prostu od razu pojedziemy do kościoła — powiedziała i w tym samym momencie usłyszała dzwonek do drzwi. Złapała za dół swojej sukienki i ruszyła w kierunku drzwi wejściowych. Złapała za klamkę i je otworzyła.
CZYTASZ
Czterech Ojców River Conway | TOM III ✓
Подростковая литератураRiver Conway staje przed trudnym wyborem. Próbuje zerwać z przeszłością, ale ta kurczowo się jej trzyma. Przeszłość złapała ją z gardło i zabiera każdy spokojny oddech. Czuje jej obrzydliwy oddech na swoich plecach. Dodatkowo dochodzą wyrzuty sumien...