— Stresujesz się?
— Nie.
— Ani trochę?
— Ani trochę.
River z każdą kolejną sekundą żałowała swojej decyzji. Ale czego się spodziewała? Zabrała ze sobą Charliego i to oczywiste, że będzie on panikował bardziej od niej.
— Nawet w ułamku procenta?
— Nawet — zapewniła go.
Poczuła jak dłoń Charliego ląduje na jej czole. Oderwała spojrzenie od ekranu telefonu na którym wyświetlała kolejny obrazek z cytatem od Logana. Tym razem dotyczył on przebaczania i tego, że tą formą uleczamy siebie i przebaczanie innym jest dla nas, nie dla nich. Czasami zastanawiała się skąd on je wszystkie bierze.
Posłała pytające spojrzenie w kierunku Charliego.
— Sprawdzam czy nie masz gorączki. Brak stresu jest u ciebie oznaką poważnego uszkodzenia mózgu.
— To twój mózg jest uszkodzony, Charlie — Sally złapała za jego dłoń i zdjęła ją z czoła River. — Nie zawsze trzeba się stresować.
Pominęła fakt, że zabrała również Sally. A ta dwójka w duecie nigdy nie wróżyła niczego dobrego. Byli jak ogień i oliwa, a ona mogła tylko próbować odciąć im dopływ powietrza.
— Ale wiesz, że rozmawiamy o River? Ona nie przeżyła żadnego dnia bez stresu.
— Ona tu jest i was słyszy — River odparła trochę głośniej, a wzrok dwójki jej przyjaciół przeniósł się na jej twarz. — Nie martwię się, jestem tu z wami.
— Tak samo Dumbledore powiedział do Harry'ego, a potem zginął.
— Zginął, bo...— Sally machnęła ręką. — Nie mam siły ci tego tłumaczyć.
— A od kiedy ty znasz Harry'ego Pottera?
— Od kiedy Carter nie przestaje o tym nawijać — Russell wtrącił. Wciąż nie odrywał wzroku od telefonu i wyglądał na bardzo skupionego tym co tam oglądał. River wiedziała, że prawda wygląda inaczej. Jej chłopak mógł wyglądać, że jest skupiony na krótkich filmikach z internetu, ale jego uwaga wciąż była skupiona na toczącej się rozmowie. Potrafiła to rozpoznawać. Głównie dlatego, że jego prawa ręka spoczywała na jej udzie i kciukiem gładził jej skórę. Ruchy były powolne i delikatne, ale wskazywały na to, że jest blisko.
I w każdej chwili jest gotowy, żeby zareagować.
Nikt nie zakładał, że zaraz wybuchnie tu bomba, a Russell ochroni ją własnym ciałem. Chodziło o to, że w każdej chwili zmieni tor rozmowy, gdy stanie się ona niekomfortowa dla River. Posiadanie takiej osoby było czymś wyjątkowym. Nie tylko dlatego, że w zanadrzu miała co najmniej osiem tematów do rozmów, a dlatego, że zauważała zmiany w zachowaniu i poprawnie je interpretowała.
— Sprzedałeś mnie — Sally burknęła.
— Sama się sprzedałaś.
Twarz Sally wyrażała chęć popełnienie zbrodni, gdy te słowa opuściły usta Charliego.
Jeszcze kilka miesięcy temu River bałaby się, że po takich słowach rozpocznie się walka, a jej przyjaciele skoczą sobie do gardeł. Teraz wiedziała, że tacy są i niewiele da się zmienić. Charlie obrażał Sally, a Sally groziła mu śmiercią. A potem z łatwością przechodzili na temat nowego smaku kawy w ich ulubionej kawiarni.
— Uderzyłem w czuły punkt, co?
— Zaraz ja cię uderzę w twój czuły punkt, aż zobaczysz gwiazdy, ty mały gnomie — blondynka odparła.
CZYTASZ
Czterech Ojców River Conway | TOM III ✓
Teen FictionRiver Conway staje przed trudnym wyborem. Próbuje zerwać z przeszłością, ale ta kurczowo się jej trzyma. Przeszłość złapała ją z gardło i zabiera każdy spokojny oddech. Czuje jej obrzydliwy oddech na swoich plecach. Dodatkowo dochodzą wyrzuty sumien...