23. Stressed out

4.8K 170 132
                                    

Nie odtrącił mnie. Nie odsunął się, ani mnie nie odepchnął. Czułam tylko, że jego jedna ręka delikatnie wylądowała na mojej tali.

Wszystko to było... Dziwne. Czułam ukłucie w brzuchu, ale nawet nie wiem, czy to było ukłucie. To po prostu było coś, czego nigdy wcześniej nie czułam i to przerażało mnie najbardziej.

Miał nade mną jakąś kontrolę, a mi było trudno się temu oprzeć. Tak, jak wtedy, kiedy jechaliśmy do klubu. Wystarczyło jego jedno zdanie, a ja dałam się sprowokować. Tak też było dzisiaj. Przyszedł po mniej i mimo, że nie chciałam z nim iść, to i tak to zrobiłam.

Odsunęłam się od niego po paru sekundach i dopiero wtedy poczułam się głupio. Był sporo wyższy ode mnie, co nie było jakimś osiągnięciem, bo miałam nieco ponad metr sześćdziesiąt, więc żeby patrzeć mu w oczy - a przychodziło mi z trudem - musiałam mieć uniesioną do góry głowę.

Czułam, że mam aż nienaturalnie szeroko otwarte oczy, ale nie byłam w stanie wydusić z siebie sensownego zdania.

- Chyba... - zaczęłam odsuwając się jeszcze dalej, jakbym bała się, że coś zrobi. - Powinniśmy wracać.

Genialny pomysł, zwłaszcza, że dopiero tu przyjechaliśmy. Kurwa, on się postarał, a ja jak zawsze musiałam wszystko zjebać. I po co? Nawet nie miałam tego w planach. Chciałam tylko z nim szczerze porozmawiać.

Kątem oka obserwowałam jego reakcję. Powiedzenie, że był w szoku, byłoby sporym niedopowiedzeniem. Wgapiał się we mnie ciemno - zielonymi tęczówkami oczekując, żebym coś powiedziała.

- Nie musimy... Jeszcze jechać - powiedział w końcu. - Chyba, że bardzo chcesz.

- Chyba nie - poprawiłam włosy patrząc w piasek pode mną. - Jak chcesz.

- Okej.

- Okej.

Boże, to było tak niezręczne. Mogłam się założyć, że napięcie między nami było widać na kilometr. Nie patrzyliśmy się na siebie, ani nie odzywaliśmy przez dłuższą chwilę.

Jezu, po co to zrobiłam? Po co psułam wszystko, co było wcześniej? I to nie tylko tym razem i nie tylko z nim. Zawsze wszystko rozpierdalałam, ale czemu kurwa musiałam to zrobić z kimś, z kim naprawdę się dogadywałam.

Może i mnie wkurzał, może i czasami miałam ochotę go udusić, ale mimo tego, był ze mną w wielu ciężkich momentach podczas ostatnich kilku tygodni. Rozmawiał ze mną, a czasem po prostu był. Był przy mnie i często to wystarczyło.

- Dlaczego to zrobiłaś? - automatycznie podniosłam głowę na jego pytanie.

Odezwał się po długich minutach milczenia. Chciał wyjaśnień, to logiczne. Tyle, że ja w tamtej chwili miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Albo wyjechać na Hawaje i już nigdy nie wracać. Druga opcja była zdecydowanie bardziej ciekawa.

Ale właśnie, dlaczego to zrobiłam? To było bardzo dobre pytanie, na które nie umiałam odpowiedzieć.

- Nie wiem - obojętnie wzruszyłam ramionami.

Wcześniej on podobał się mojej siostrze, co już samo w sobie teoretycznie oznaczało, że powinnam się od niego trzymać z daleka. Tyle, że po pierwsze, wcale tego nie robiłam, a po drugie okazało się, że Soph wcale moją siostrą nie jest. Tylko czy to cokolwiek zmieniało?

A potem jeszcze sprawa z Connorem. Naprawdę go uwielbiałam, ale jako przyjaciela. Tak, jak Luke'a, tyle, że dla niego przyjaźń była naturalna, bo tak zachowywaliśmy się latami. Connora znałam krócej, tak samo jak jego brata. I to wszystko komplikowało. Nie znaliśmy się długo, ale mimo to, czułam, że całkiem dobrze.

See you againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz