Idąc zatłoczonym lotniskiem do którego przychodzili i wychodzili ludzie, przed oczami nadal miałam nekrolog mojej mamy. I napis wyryty na jej nagrobku.
"Des pétales tombent de chaque rose."
Dlatego znienawidziłam róże. Bo z każdej w końcu opadną płatki. Każda więdnie i w końcu się rozsypuje. Takie właśnie jest życie. W pierwszej chwili piękne i trwałe, a w drugiej sypie ci się pod nogami. Zmienia się całkowicie i już nie ma tego co znane. Jest tylko to, co następuje później. Niezależnie od ciebie.
Rozglądałam się po budynku rozbieganym wzrokiem, jednak nic tak naprawdę nie widziałam. Myślami nadal byłam kilometry za oceanem w rodzimej Francji, zamiast na lotnisku w Miami. Zupełnie obcego mi miasta, które widziałam tylko na zdjęciach lub głupich pocztówkach.
Ludzie biegali, witali się z rodzinami, które na nich czekały. Na każdego ktoś czekał. Ktoś im bliski, kto przyjechał specjalnie po nich. Którzy cieszyli się na ich widok.
Ja byłam sama. Między obcymi i nieznanymi mi ludźmi.
Wiem, że ojciec, którego nie widziałam dziesięć lat i wyprowadził się za ocean zostawiając nas, jest teraz tak bardzo zajęty i nie mógł przylecieć do Francji. Ale nawet nie pofatygował się na lotnisko, żeby mnie odebrać, tylko wysłał kierowcę, do którego podeszliśmy z ochroniarzem. To właśnie ten ochroniarz pomógł mi dopiąć ostatnie sprawy we Francji i to on mnie pilnował. To jemu kazano zmienić swoje plany, żeby poleciał do innego kraju po obcą dziewczynę. A nie zrobił tego człowiek, który w teorii jest moim ojcem.
Mężczyźni przywitali się i zabrali moje bagaże. Szłam za nimi leniwym krokiem do samochodu i po zapakowaniu rzeczy do bagażnika, kierowca otworzył mi drzwi.
- Panno Lafen.
- Mar. - mruknęłam i usiadłam na miejscu.
Teraz już nie ma odwrotu. Nie mogę uciec. Nie mogę wrócić. Moje życie za oceanem dobiegło końca. Przede mną życie, którego sobie nie wybrałam. Które zostało mi z góry narzucone i nie mogę nic z tym zrobić.
Może to przymus. A może przeznaczenie.
*
#destinyjck
CZYTASZ
Destiny - (Zawieszone)
Fiksi RemajaJeśli motyl zatrzepocze skrzydłami w miejscu A, to w miejscu B może spowodować burze piaskową. Tą samą burze może spowodować człowiek B, kiedy wkurzy człowieka A. Jest w tym pewna zależność wynikająca z mnóstwa przypadków i niezależnych od nas zda...