👗5👗

459 18 0
                                    

Całe szczęście niedługo są wakacje, bo chyba nie wytrzymałbym dłużej, w tym budynku zwanym szkołą. 

O dziwo nasze bohaterki nie zjawiły się dzisiaj w szkole, choć nie zmieniło to faktu, że i tak pilnowałem Neli. Wyglądało to trochę jakbym była jakimś pedofilem, ale nie bardzo mi to przeszkadzało. Innym powodem, dla którego postanowiłem pilnować Neli, było to, że na mnie też się czaiły. 

Nie bardzo się ich bałem, ale jeśli zrobiłyby coś Neli, następny w kolejce byłem ja. Gdy zabrzmiał ostatni dzwonek, szybko się spakowałem i poszedłem do szatni. Już miałem wychodzić ze szkoły kiedy ktoś mnie złapał za rękaw mundurka. Odwróciłem się zdziwiony. Przede mną stała Nela. 

- Dlaczego pan mnie dzisiaj śledził? - zapytała ze spuszczoną głową.

Czyli było to aż tak widać? Ahh... Świetnie. Teraz to na pewno uważa mnie za pedofila. No nic. Przecież nie będę jej kłamać.

- Dbałem o twoje bezpieczeństwo - odpowiedziałem.

 Nela puściła moją rękę.

- Nie musi pan - powiedziała.

- Okej. Po pierwsze, nie mów do mnie "pan" czuję się staro, a po drugie, widziałem wczoraj tamte dziewczyny, które ci dokuczają, w sklepie. Grzebały w dość niebezpiecznych substancjach, dla zdrowia. Nie mogłem stać bezczynnie.

- Dziękuję... - zatrzymała się.

- Keiwan. Nazywam się Jin Keiwan.

Nela uniosła swoją głowę, a ja uśmiechnąłem się do niej i wyszedłem ze szkoły. 

Popatrzyłem na zegarek. Zbliżała się 18. Muszę się zbierać do pracy. Przebrałem się z mundurka, bo oczywiście wcześniej mi się nie chciało, w dostojniejszy strój. Żeby choć trochę wyglądać na kogoś, kto zna się na modzie, i może pomóc klientom. 

Wszedłem do budynku. Jukona jeszcze nie było. Nic nowego. Patrzyłem na zegarek i zastanawiałem się kiedy raczy się on zjawić. Opóźnienie 5 minut. Dostanie mu się. Potem minęło jeszcze 10 minut. Wtedy coś mi nie pasowało. Wyjąłem swój telefon i zacząłem szukać numeru do Jukona. Zadzwoniłem i czekałem aż odbierze.

- Halo? - usłyszałem jego zaspany głos.

- Gdzie ty niby jesteś, co? - zapytałem oburzony.

- Dzisiaj mnie nie będzie - odpowiedział.

- Jak to?! Kto mi będzie towarzyszył?

- Szef miał ci kogoś przydzielić. Nic ci nie mówił?

- Nie. Nie mogłeś wcześniej zadzwonić? - spytałem lekko podirytowany.

- Chciałem, ale nie odbierałeś, a czuję się tak fatalnie, że nie mogłem napisać SMS-a - odpowiedział.

Nie mogłem go winić za to, że jest chory, ale nie ukrywałem swojego zdenerwowania.

- Jest z tobą Char? - spytałem.

- Mhm.. 

- Dobrze. W takim razie, zdrowiej szybko albo ci w tym pomogę.

Zanim Jukon się rozłączył usłyszałem jego słaby śmiech. Nie lubię kiedy jest chory. Wtedy jego radość nagle znika.

Mój partner okazał się być bardzo spóźnialski. Pracownicy z poprzedniej zmiany już dawno wyszli, a jego jeszcze nie było. Miał szczęście, że o tej porze jest mały ruch, bo inaczej już byłby martwy. Nieważne kto by to był.

Usłyszałem jak drzwi od zaplecza się uchylają. Odwróciłem się zaciekawiony. Ja to mam chyba inne szczęście. Moim oczom ukazał się Seo Morvan. Patrzyliśmy się na siebie w ciszy. Mój gość był tak samo zdziwiony jak ja.

- Co pan tu robi? - zapytałem z nadzieją, że to nie on będzie zastępować Jukona.

- Miałem komuś pomóc - odpowiedział.

Aha. Czyli jednak.

- No to chyba ten ktoś to ja - starałem się brzmieć jak najmniej sarkastycznie, ale po jego minie, mogłem stwierdzić, że mi to nie wyszło.

Usiadł na krześle obok i wyciągnął swój telefon. Było bardzo niezręcznie. Żadne z nas się do siebie nie odzywało.

- Dziękuję - przerwał ciszę Morvan

- Za co? - zdziwiłem się.

- Że pilnowałeś mojej siostry. Jest ci wdzięczna.

Uśmiechnąłem się. Zrobiło mi się miło. Chyba pierwszy raz poczułem podobne uczucie. Zerknąłem kątem oka na mężczyznę. 

- Przepraszam - powiedziałem.

- Za co? - spytał.

- Za tą sytuację na zapleczu. Chciałeś się upewnić, czy wszystko u mnie dobrze, a ja cię tak okropnie potraktowałem.

- Po prostu byłeś zmęczony. Zgadza się?

- Nawet jakby, nie powinienem się tak odzywać do syna swojego szefa.

Morvan na to nie odpowiedział. Uraziłem go tym? Nie wiem, ale na szczęście nie jest na mnie zły. Mogę w końcu spać spokojnie. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Muszę pomyśleć jak lepiej rozwinąć ich wątek miłosny. Zgaduję, że jeszcze w nocy się wezmę za pisanie xdddd. Trzymajcie się cieplutko🤗.

Always With You  || BL ||  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz